– Linie lotnicze Akuma dziękują za wspólny lot. – zaśmiał się gładząc ją po czole. – Zapraszamy do korzystania z naszych usług. – Ręką, której palce jeszcze kilka chwil temu trzymał w środku jej ciała, delikatnie gładził jej uda i podbrzusze. – Jak było? – przytulił twarz do jej włosów.
– Powiedziałabym, że odlotowo. – odwzajemniła śmiech wciąż jeszcze dochodząc do siebie. – Jak nic, sąsiedzi wezwą pały w końcu, jak będziesz robił ze mną takie rzeczy. – sięgnęła dłonią by wsunąć palce między włosy mężczyzny i czule drapać skórę głowy.
– To co, teraz moja kolej? – przesunął paznokciami po jej ciele.
– Chyba nie mam takich umiejętności mój drogi pilocie. – westchnęła zbierając resztki swojej wciąż rozsypanej jaźni.
– Oh, ale masz szereg innych laleczko. Jesteś już w stanie wstać? – pomógł jej podnieść się i usiąść na wgłębieniu wanny do tego przeznaczonym. Nogi trzęsły jej się niemiłosiernie. Oparła się o ścianę i przyglądając wychodzącemu z wanny Akumie westchnęła z uwielbieniem.
– Coś się stało? – zapytał stawiając jedną nogę na brzegu wanny. Nachylił się opierając łokieć o kolano i drugą dłonią chwycił, wciąż stojącego, niezaspokojonego penisa.
– Nie, zupełnie nie. Po prostu podoba mi się to co widzę. – odrzuciła włosy niesfornie klejące się do jej twarzy.
– To? – napiął kilkukrotnie klatkę piersiową – Czy to? – wskazał na penisa, prezentując go w całej okazałości.
– Jedno i drugie – puściła mu oczko i sięgnęła dłonią by posmyrać po podbródku. Pod palcami poczuła miłe kłucie kilkudniowego zarostu. – To na co masz teraz ochotę? – zapytała kokietując go potrząsając piersiami.
– Na to też, ale to zaraz – pstryknął dwukrotnie palcami kompletnie ją tym zaskakując – bierz drugą zabawkę.
– A… ale… – jęknęła zdezorientowana. Spojrzał na nią ostro – P.. Panie – dodała szybko.
– Co „ale”? – zacisnął mocniej dłoń na kutasie i zaczął płynnie nią poruszać.
– Nie wiem Panie, czy moja łechtaczka to zniesie… – zmieszała się, lecz posłusznie sięgnęła po pingwinka.
– Zobaczymy – uśmiechnął się lubieżnie, unosząc na chwilę brwi. – Włącz, nogi szeroko. Rozsuń te włosy, chcę ją widzieć. Całą. – Wykonała jego polecenie prezentując mu, jak mocno nabrzmiała i intensywnie czerwona jest jej żołądź. – Wybornie. Wiesz co teraz robić. – Przyłożyła zabawkę do przewrażliwionej części swojego ciała i gdy poczuła pulsujące ssanie mruknęła. – Mhm, bardzo dobrze. A teraz zwiększ intensywność. Jeszcze raz. – rzucił gdy nacisnęła guzik. – Jeszcze raz. – złapała spazmatycznie oddech, gdy poczuła intensywniejsze uderzenia powietrza. – Jeszcze. – Spojrzała na niego prosząco – Powiedziałem jeszcze.
Jej usłużny, ale niespokojny jęk znów odbijał się od ścian. Drżące nogi bardzo chciały zacisnąć się i dać ulżyć męczonej łechtaczce, ale wyraźnie kazał jej trzymać je szeroko. Włożyła wskazujący palec wolnej ręki między zęby i zagryzła. Warknął z podnieceniem.
– Dobra suczka. – sięgnął do jej twarzy i pogłaskał rozpalony policzek. – Potańcz trochę tymi bioderkami. Możesz dojść bez pytania. Potem masz się zlać. A potem cię wyrucham. – Przymknęła oczy wprawiając miednicę w rytm muzyki płynącej z głośnika. – Patrz na mnie.
Otworzyła oczy i jęknęła głęboko przez palec, gdy zobaczyła jak jej Pan oblizuje zęby, wpatrując się jej twarz. Wszedł spowrotem i pół klęknął, a w pół kucnął naprzeciwko niej, na tyle na ile pozwalał kształt wanny. Oparł dłoń o ścianę obok jej głowy, drugą wciąż pobudzując penisa. Suka wciąż zagryzała kłykcie stękając, jęcząc, dysząc z podniecenia. Gdy nachylił się i polizał niespodziewanie jej obojczyk, jęknęła puszczając palec i to zaskoczenie oraz mrowienie rozpływające się po jej dłoni sprawiło, że doszła, może już nie tak intensywnie jak ostatnim razem, ale z pewnością ostro. Jeszcze w trakcie skurczów łechtaczki i pochwy oblała go ciepłym strumieniem moczu. Puścił swoje przyrodzenie i przyłożył dłoń do cipki wkładając dwa palce do środka.
– Mhm, grzeczna suka. To teraz rżnięcie, tak?
– Tak.. Tak Panie! – zareagowała nadzwyczaj radośnie rozkoszując się jeszcze mijającym orgazmem puszczając zabawkę i dociskając jego dłoń.
– Do kuchni. Na stół. Nogi na ziemię, dupa do góry. – Klepnął od dołu w mokre, rozchylone wargi sromowe. – I czekasz grzecznie, aż przyjdę. – Wstał i podał jej rękę, by pomóc jej wejść i stanąć na mokrej podłodze. Jil sięgnęła stopą po ręcznik leżący pod umywalką i przetarła zalaną podłogę. Chwyciła frotkę leżącą na półeczce i związała wpół mokre włosy w luźny koczek. Odwróciła się i grzecznym tonem powiedziała, kłaniając się delikatnie.
– Dziękuję Panie za przyjemność, czekam na Ciebie niecierpliwie. – Pierwszy raz widział ją w tej fryzurze i stwierdził, że wygląda niezwykle słodko i niewinnie. Będzie musiała częściej ją nosić.
Gdy wyszła odkręcił prysznic i spłukał się od torsu po stopy. Warknął gromko polewając twarz i głowę gorącą wodą, delektując się kilka minut tym jak płynie Ci jego ciele. Zakręcił kurek i odwiesił słuchawkę. Sięgnął po wiszący na wieszaku ręcznik i przetarł się trochę. Wychodząc z łazienki wesoło pogwizdywał zacierając ręce.
Wszedł do kuchni i z lubością przyjrzał się wypiętej w jego stronę dupie. Jil opierała się całym ciałem o blat, lekko ugięte nogi oparła na paluszkach o podłogę. Zerkała w tył przez ramię, opierając głowę o wierzch dłoni. Podszedł do niej i klepnął dość intensywnie w pośladek. Syknęła wypinając go bardziej, zachęcając, by zrobił to jeszcze raz. Nie czekał, wymierzył kolejnego klapsa i przesunął kciukiem kilkukrotnie po wargach sromowych, wejściu do pochwy i tyłka.
– Dalej mokra, pięknie. – Wsunął kciuk do cipki, a potem w odbyt. Zamruczała przymykając oczy. – No nie mogę się zdecydować. Zerżnąć cię w dupę, czy przeruchać twoją mięciutką szparę.
– Uh – stęknęła czując skurcz podniecenia w podbrzuszu. – Obie są Twoje Panie. – wymruczała jak kotka. – Chciałabym dać Ci jak najwięcej przyjemności.
– Oh z pewnością dasz. – chwycił penisa, wycelował i wepchnął go w mięciutką cipkę dopychając ją biodrami do stołu. Pochylił się i chwycił jej cycki miętosząc je w dłoniach. Wysuwał się rytmicznie, powoli, ale wchodząc robił to mocno i intensywnie. Oparł czoło o jej kark i cicho, namiętnie powarkiwał. Mruczała, jęczała, szeptała jego imię i zupełnie nie przejmował się tym, że nie zwraca się do niego tak jak suka powinna. No przynajmniej póki co nie zwracał uwagi. Dreszcze przechodziły jego plecy, gorąco rozlewało w lędźwiach. Oh jakże jej pragnął, jak bardzo cieszył się, że podeszła do nich na tym jebanym koncercie. Znosiła jego gniew i agresję, z uwielbieniem i wdzięczniścią brała czułość, którą dla niej miał. Rozpieprzała mu mózg swoją obecnością, odbierała rozum jednocześnie dając dziwny spokój. Chciał jednocześnie rżnąć ją, sprawiać ból, wyrywać z niej krzyk i pieścić tak łagodnie, tak delikatnie, by czuła się adorowana.
Objęła dłońmi jego dłonie wciąż ściskające i masujące piersi i docisnęła mocniej. Poddał się jej ruchom, pozwolił by nadawała tempo i intensywność. Wciąż pchał biodrami, wbijał się w jej cipkę, rżnął, pieprzył czując rosnące ciśnienie. Sam zaczął chrapliwie jęczeć i dyszeć w jej plecy.
– Panie… – jęknęła przeciągle wciąż ściskając jego ręce.
– Tak? Czego chcesz suko? – podgryzał jej kark i szyję.
– Dr… – dopchnął mocniej – Druga, proszę…
– Oh, jak sobie życzysz psinko. – Puścił cycki, wyszedł gwałtownie z rozpalonej cipki i rozsunął kolanem szerzej jej nogi. Przesunął dłoń po mokrych wargach sromowych i dokładnie zwilżył anusa. Wsunął też na chwilę kciuk w jej tyłek upewniając się, że ma wystarczający poślizg. Kolejny raz wyrwał tym z niej ni to krzyk, ni jęk rozkoszy. Przyłożył gorącą, pulsującą żołądź do odbytu i wepchnął kutasa do połowy. Wstrzymała na chwilę oddech, a mięśnie jej tyłka na chwilę zacisnęły się na penisie. Akuma warknął z przyjemności i dopchnął go do końca.
Wsunął palce między włosy niszcząc tego uroczego koczka i odciągnął jej głowę do tyłu. Drugą rękę oparł o jej posiniaczone plecy i ruszył. Już przy pierwszych ruchach wyrwał z niej tony wskazujące na to, że bardzo, oh bardzo lubi w dupę. Co chwila unosiła jedną z nóg drżąc pod naporem ciała swojego Pana. Uwielbiał rżnąć jej tyłek, chyba nic nie dawało mu takiej przyjemności, poza bólem, jak zwierzęce jebanie. Podciągnął jej głowę wyżej, by wygięła plecy w łuk i przesunął palcami po śladach kary, którą tak pokornie przyjęła. Przez głowę przebiegła mu myśl, że chętnie zlałby ją jeszcze raz. Ale była tak grzeczna i posłuszna, że obawiał się, że długo nie będzie miał okazji. Trzeba będzie niedługo pograć na jej granicach.
– Podaj mi telefon. Pokażemy Twojemu drugiemu Panu jaka jesteś piękna, gdy cię pierdolę suko. – Puścił włosy i gdy sięgała na parapet po swój telefon wymierzył jej mocnego klapsa. Poderwała obie nogi z ziemi i zawyła. Z lubością patrzył jak na pośladku pojawia się czerwony ślad po jego dłoni. Gdy podała mu smartfona znów sięgnął do jej włosów. – Nóżki na ziemię psinko. Zadarł jej głowę tak mocno w tył i tak wysoko jak dał radę. Pstryknął fotkę wciąż młucąc kutasem w jej dupie i stwierdził, że nagra film z tego jebania. Włączył i przyspieszył. Ładował jej kutasa tak intensywnie, że cały stół chodził i trzeszczał. Jęczała powstrzymując krzyk.
– Dobrze Ci suko? – zapytał wsłuchując się w urywany oddech.
– TaAaAaAk PaAaAa… nie… – dźwięczała przeciągle mając wrażenie, że czuje jego chuja aż w gardle. Orał jej dupsko już dobre kilka minut, a może kilka godzin? Sama nie widziała, ale czuła wyraźnie, że jego ruchy mogą się szybko nie skończyć. Znów podziwiała samokontrolę swojego Pana.
– I wysłane. – odłożył telefon, puścił jej włosy i oparł obie dłonie o pośladki. – Dobra, rozgrzaliśmy się, czas na odpowiednie tempo, co? – odpowiedziało mu tylko zduszone zdziwienie. Wysunął się do samej żołędzi, ruszył biodrami, jakby ustawiał się do biegu i wszedł spowrotem. Jeśli wcześniej wydawało jej się, że orze ją jak kombajn pole, to teraz zdecydowanie czuła się jak pierdolony beton pod młotem pneumatycznym. Już nawet nie wiedziała kiedy wchodzi, kiedy wychodzi, mocno trzymała się blatu czując jak jego brzeg wbija jej się w uda.
– Jak się bawisz suko? – odpowiedział mu tylko jęk. – Dobrze czujesz jak rżnę twoje dupsko? Czy może powinienem trochę zwiększyć tempo?
– Panie… Panie… przecież… zaraz… – łapała głębokie wdechy by cokolwiek powiedzieć.
– Zaraz co? – wymierzył jej kolejnego klapsa.
– Zaraz… zaraz… rozerwiesz mnie… na kawałki…
– Nie martw się – zaśmiał się – jestem jak Bob Budowniczy, poskładam cię spowrotem. – warknął, wbił paznokcie w pośladki i lekko obniżył biodra by szorować kutasem jak najbardziej się da po kręgosłupie. – Ale słyszę, że jesteś zmęczona…
– Ty Panie… wydajesz się mieć… niekończące się baterie… – przerwała mu przyciskając dłonie do ręki trzymającą ją za włosy, rozkładając szeroko łokcie.
– Duracell laleczko – zaśmiał się – ale co to za przerywanie suko? – Chwycił ją pod brzuchem i podniósł do pionu. Odwrócił wciąż nadzianą na penisa i klękając zmusił do tego samego. Przygniótł jej twarz do podłogi, poprawił tyłek na swoich biodrach. Przesunął paznokciami po plecach i ponownie zaczął intensywny taniec w jej dupie. Ta pozycja sprawiała mu zdecydowanie więcej przyjemności, niż rżnięcie na płasko. Widział, że zabawka powoli przestaje mieć siłę nawet wydawać z siebie odgłosy, choć robiła to mimowolnie, w rytm jego ruchów. Zacisnął dłonie mocno na jej biodrach i stwierdził, że chyba czas kończyć tą zabawę. I tak jechał ją jak czołg kolejny raz tego dnia. A chciał skorzystać z tego ciała jeszcze zanim wyjedzie. Zebrał się na kilka ostatnich ruchów puszczając kontrolę przyjemności, którą sam sobie narzucił. Odrzucił głowę w tył, i rycząc jak lew doszedł w jej dupie. Wychodząc sprzedał jej jeszcze klapsa w pośladek i cipkę. Pocałował dolne plecy i pchnął. Rozjechała się na podłodze dysząc i sapiąc ciężko. Odpalił gibona i idąc znów do łazienki rzucił. – Waruj, na mnie czeka dywan.