Za pierwszym razem obudziło ją krzątanie się po pokoju, lecz było jeszcze zdecydowanie za wcześnie dla jej zmęczonego ciała, by otworzyć oczy i podnieść się. Poczuła jedynie, że czyjeś silne ramiona dalej ją obejmują, a gorący, miarowy oddech spływa po jej karku. Wetchnęła nie otwierając oczu i wtuliła się bardziej w towarzysza snu. Nim jeszcze jej świadomość zdążyła się rozbudzić zapadła w kolejny sen.
Drugim razem obudziły ją zamykające się drzwi wejściowe i odgłos plecaka stawianego na podłodze czy szafce. We wspomnieniach, wciąż pół śpiąc, przeleciała pamięcią przez wczorajszy wieczór. Przed zamkniętymi jeszcze oczami przebiegały jej migawki klubu, pokoju, głosów, samochodu. Światła i dźwięki w jej głowie szeregowały w głowie informacje gdzie się znajduje i co w zasadzie wczoraj się odjebało. Zanim jeszcze otworzyła oczy poczuła piekące ślady na pośladkach i obite łokcie oraz kolana. 'Masz co chciałaś’ pomyślała otwierając jedno oko, by zorientować się w sytuacji już na żywo. Pierwsze co zobaczyła, to oślepiające światło otwieranego balkonu, więc przetarła oczy jednocześnie przekręcając się na bok, by chociaż trochę się podnieść. Poczuła, że wyślizguje się z objęć wciąż śpiącego blondyna, który splótł dłonie na jej brzuchu, a udo zarzucił na jej bok. Przeciągając się zauważyła, że na stole stoją przygotowane przez kogoś kanapki i butelka świeżego soku pomarańczowego. Szukając wzrokiem Seta spostrzegła, że bałagan, który zrobili wchodząc do pokoju i zabawiając się w najlepsze także został ogarnięty, nawet jej ubrania leżały złożone w kostkę na jednym z foteli.
Set spokojnie dopalał papierosa, gdy usłyszał, że dziewczyna się obudziła. Miał pewność, że to ona się przeciąga i rozbudza, bo wybudzenia Akumy zwykle są dość gwałtowne, zrywa się z łóżka jakby się paliło. Ot pozostałość po mieszkaniu w bidulu, gdzie „bracia” zwykle dokopywali temu, który spał najdłużej albo nie ogarniał z rana co się dzieje, więc wyrobił w sobie iście żołnierskie wkraczanie w codzienną rytynę. Brunet zaciągnął się ostatni raz, zgasił niedopałek w kryształowej popielniczce, która nijak nie pasowała do prostoty i obskurności hotelu w którym się zatrzymali. Odwrócił się, by opuścić malutki balkonik i uśmiechnął się widząc znikające za drzwiami łazienki ozdobione pręgą ostatniego razu pośladki dziewczyny.
Stojąc boso na zimnej posadzce łazienkowych kafelków przeciągła się w każdą stronę, wspominając w głowie z lubością wczorajsze wydarzenia rozgrywające się w tym pomieszczeniu. Dupsko dawało o sobie znać, łokcie także, ale ten rodzaj bólu to raczej przyjemne wspomnienia niż podniecające czy zniechecające do czegokolwiek bodźce. Rozplątała włosy z gumek i przeczesała palcami. Pozwoliła sobie na chwilę podziwiania własnych, nieidealnych, ale mocno kobiecych, kształtów zasypanych teraz puklami nierozczesanych włosów. Przesunęła palcami po własnej talii wspominając silne dłonie Akumy nadziewające ją na dwa kutasy. Boże, lepiej nie mogła trafić. Odwróciła się by spojrzeć przez lustro na własne plecy i wciągnęła powietrze zaskoczona. Różowość pośladków i gdzieniegdzie fioletowiejące ślady nie wywołały w niej takich emocji jak długa na oba półdupki wyraźnie siniejąca krecha po pasie Seta. Jednocześnie w środku buntowała się na traktowanie tak swojego ciała, jakieś sińce, trwalsze niż kilka chwil ślady zdobią JEJ piękną skórę! A z drugiej strony… wyraźnie poczuła, że NALEŻY.
Z samozachwytu połączonego z wewnętrznym buntem wyrwało pukanie do drzwi.
– Mogę? – Szczerze zaśmiała się na tak subtelne pytanie od człowieka, który za zakrztuszenie się kutasem zorał jej tyłek. Uznał to za odpowiedź twierdzącą i wszedł do łazienki wyciągając w jej stronę rękę z balsamem na otarcia. – Pozwól, że zajmę się tym, co wczoraj uszkodziłem – Pocałował ją w czoło odgarnąwszy włosy z twarzy. – Jak się czujesz? I bez panowania mi tu teraz proszę – dotknął delikatnie obitych pleców wywołując drobny dreszcz na jej skórze.
– Całkiem nieźle, muszę przyznać – dodała lekko zakrywając usta – ale wolałabym umyć zęby zanim się do mnie zbliżysz. – Sięgając za nią wyciągnął kubeczek, w którym tym razem znalazła się także trzecia szczoteczka
– Pomyślałem o wszystkim.
Gdy dziewczyna myła zęby, Set związał jej włosy w luźny kucyk na czubku głowy i przyglądał się swojemu płótnu. Szrama była wyraźna, trochę bardziej niż się tego spodziewał, także laleczka jest chyba z porcelany i trzeba by wziąć to pod uwagę kolejnym razem. Aż żałował, że zaczął od tyłka, a nie od pleców, ale teren należy zwiedzać ostrożnie, by wszystkie strony były gotowe na dalsze wydarzenia.
Drzwi łazienki otworzyły się z hukiem i do środka, warcząc coś pod nosem, wszedł Akuma, bezceremonialnie drapiąc się po jajach. Nie zwracając na nikogo uwagi usiadł na toalecie i zaczął lać.
– Witam księcia radości w ten piękny poranek. – Odgarniając z umysłu senne mary usłyszał śmiech bruneta rozbierającego się, by wziąć prysznic.
– Oh pierdol się – warknął blondyn w jego stronę – Cześć laleczko – rzucił już przyjemniej w stronę dziewczyny niemrawo przeczesując krótkie włosy palcami. Wstał, spuścił wodę i przeciągnął się gromko ziewając – chodź, umyjemy się, a potem opierdolimy coś, bo widziałem, że niańka zrobiła już śniadanko – rzucił w jej stronę, dogryzając przyjacielowi. Wszedłszy pod prysznic, odkręcił wodę i zachęcająco skinął do dziewczyny, wystawiając głowę z kabiny.
Wyjątkowo szeroka przestrzeń prysznica, którego nie można było nazwać kabiną, bez problemu pomieściła ich troje. Dopiero teraz, na spokojnie, dziewczyna miała okazję przyjrzeć się swoim towarzyszom. Wcześniej oczywiście zauważyła tatuaże pokrywające ciało Seta w co najmniej w jednej trzeciej jego powierzchni, większość z nich przedstawiała dzikie zwierzęta i demony. Jego smukłe, ale mocno zbite ciało sugerowało, że nie unika aktywności fizycznej, choć bliżej mu było do postury biegacza, niż pływaka. Mężczyzna mył krótko ścięte, rozczochrane włosy. Jeszcze nie była pewna, czy lubi nowy element jego imidżu, jeszcze niedawno nosił długie, które nadawały mu wygląd czarownika. W tej chwili, jeśli był magiem, to raczej nieokrzesanym i nieogolonym, niż szalonym.
– Oh..! – wyrwało jej się z piersi, gdy przyjrzała się Akumie. Wcześniej zajęta uniesieniami nie miała okazji zwrócić uwagi na jego plecy, całe pokryte różnego rozmiaru i rodzaju bliznami. Bez zastanowienia wyciągnęła dłoń i dotknęła ich opuszkami palców. Nie spodziewał się tego i lekko wzdrygnął, gdy przebiegł go dreszcz zaskoczenia. Odwracając się strzelił kilkoma kręgami, rozciągając plecy. Pstryknął ją w sutki palcami i powiedział lekko warcząc
– Nie tylko Ty lubisz ból laleczko – Puścił jej oczko i zaczął ugniatać piersi pod pretekstem ich mycia. Pchnął ją trochę mocniej i przyparł do ściany swoim ciałem wsuwając kolano między jej uda. – Zerżnął bym Cię z rana, ale jestem głodny jak skurwysyn – warknął jej w ucho chwytając pod obolałymi pośladkami przyciśniętymi do kafelków. Syknęła w odpowiedzi, trochę prowokując, a trochę werbalizując ból tej części ciała. Przeczesała mokrą dłonią w jego włosy a drugą przesunęła po umięśnionym udzie.
– Zawsze możesz potraktować mnie jak śniadanie – Poczuła jego zęby na szyi i palce wpijające się w ciało
– Nie kuś laleczko, nie kuś – szepnął jej w ucho, gdy poczuła drgnięcie jego penisa na swoim ciele. Zawirowało jej w głowie od parującej gorącej wody i od podniecania, które znów w niej narastało. Akuma wzbudzał w niej uczucia, których już dawno nie czuła. Jednoczesny spokój, pożądanie, jak i oczekiwanie na jego reakcje. Coś było w tym facecie, coś co nie pozwalało jej oderwać od niego myśli. Set, aktualnie spłukujący swoje ciało, także działał na nią niczym narkotyk, jednakże nie spodziewała się, że zwykle bagatelizowany w fantazjach erotycznych blondyn, rozbudzi w niej dzikie żądze. Jeszcze niedajboże poczuje do niego coś więcej…
– Chodź, wytrę Cię i nasmarujemy ten tyłek – Set rzucił w jej stronę zachęcająco, skinąwszy głową w kierunku pokoju, gdy wciąż stojąc pod prysznicem budowała w głowie scenariusze na najbliższe godziny. Myśli tak mocno prowokowane przez obecność dwóch pociągających mężczyzn sprawiały, że trochę kręciło jej się w głowie z emocji. Gdy go mijała zarzucił na nią ręcznik i lekko klepnął w udo. – Myślę, że po wczorajszych uniesieniach warto też byśmy omówili kilka kwestii.
– Zdecydowanie! – Zawtórował, już z pokoju, blondyn, sadowiąc się nago na wciąż niepościelonym łóżku. Przywołał ją kusząco palcem i gdy tylko wspięła się na łóżko, by położyć obok niego, wplótł palce w jej włosy, przysuwając twarze do siebie. – Jest rano, a Ty dalej na mnie działasz laleczko – przygryzł jej dolną wargę – nie wypuszczę Cię tak łatwo. – Gdy poczuła na pośladkach delikatny dotyk chłodnych od balsamu dłoni Seta, stęknęła Akumie prosto w usta. Wychwycił ten oddech i czując dreszcze na własnym karku wpił usta w jej usta. Przyciągając ją do siebie sprawił, że położyli się oboje. Set delikatnymi, okrężnymi ruchami pieścił jej pośladki, wmasowując w fioletowy ślad chłodzącą i znieczulającą maź.
– Deklarowałaś się wczoraj, że już nie jesteś bezpańską suką – głos bruneta docierał do niej między westchnieniami Akumy – czy dalej jesteś tego pewna? – Nie zastanawiała się długo, bo przecież nawet nie miała nad czym. Orgazmy, które przeżyła wczoraj zdecydowanie przewyższały klasą ostatnie lata szukania ujścia potrzebom.
– Tak, tak! – prawie krzyknęła radośnie podnosząc się na łokciach i zerkając na Seta. – Oczywiście, że jestem pewna! Nie sądziłam, że nawet mam coś do gadania! – Zażartowała puszczając mu oczko. Wyraźnie zadowolony blondyn wprawnie wysunął się spod niej i sięgnął do stołu po talerz kanapek. Postawił je na środku łóżka.
– Set wczoraj pytał, czy masz jakieś zobowiązania wobec innych osób, ale wolę dopytać – rzekł między gryzami – Nie ma nikogo, kto rościł by sobie jakieś prawa wobec Ciebie?
– Nikogo – westchnęła wtulając się w chłodną pościel. Dłonie Seta zdecydowanie sprawiały przyjemność obolałym półdupkom – Jedyny problem jaki widzę to odległość, z tego co wiem dzieli nas co najmniej pół kraju – także sięgnęła po śniadanie, gdy zapach świeżych warzyw pobudził burczenie w jej brzuchu.
– Żaden problem – zaśmiał się Set. – W końcu przyjechałaś tutaj za nami jak Lessie. Nie widzę też problemu, byśmy obaj wybrali się do Ciebie raz na jakiś czas.
– Dobrze, zatem czas na zasady gry – Akuma wstając sięgnął po sok i rozlał go do szklanek. – Wraz z Setem wyznajemy drogę 24/7. Na codzień jesteś wolną osobą, lecz gdy tylko zobaczysz, dostaniesz, usłyszysz sygnał, grzecznie zaczynasz się słuchać. Niezależnie od tego czy jesteśmy w domu, pokoju hotelowym, czy właśnie jestem na scenie i każę Ci opierdolić laskę. Czy to jest dla Ciebie jasne i do przyjęcia? – Podał jej napój i wrócił do śniadania.
– Znak-sygnał mówisz – zachichotała przypominając sobie scenę z „Nic Śmiesznego”, gdzie Pazura odjebał niezły spektakl. – Jaki sygnał? Czy ekshibicjonizm ma być formą kary, czy po prostu to lubicie? – oparła się na łokciach palcami wodząc kółka po udzie blondyna.
– Akuma jest ekshibicjonistą – zaśmiał się brunet – a ja lubię popatrzeć. – Zauważył jej niepewność w ruchach – Nie martw się, nie pozwolę mu zrobić nic co mogłoby wpłynąć na Twoje bezpieczeństwo i na pewno nie pozwolę mu zrobić z Ciebie spektaklu bez Twojej przyjemności. A sygnał, po którym grzecznie wracasz do zwracania się do nas obu per „Panie” i bez sprzeciwu wykonujesz rozkazy… – pstryknął dwa razy palcami dłoni. – Nie jest za trudny, prawda?
– Tak.. Panie – rozpromieniła się, bo co jak co ekshibicjonizm to dla niej nowość, ale z pewnością będzie to coś podniecającego, a przynajmniej na to liczyła. Choć seksualne ekscesy na oczach wiernych fanów zespołu jeszcze nie do końca wizualizowały się w jej głowie. Set pogłaskał ją czule po głowie i pstryknął dwukrotnie palcami
– To oznacza, że znów jesteśmy dla Ciebie po prostu Setem i Akumą. A Ty dla nas…? – zerknął pytająco
– Jil. Jestem Jil.
– Jil… – przesunął językiem po zębach – Podoba mi się Twoje imię. Powiedz mi, Jil – zaakcentował je niczym skarb – Czego kategorycznie nie chciałabyś widzieć w naszej relacji?
– TRY.. TY.. TEK… – gdy wycedziła plastikowe opaski, Akuma zaśmiał się gromko, klaszcząc w ręce.
– Coś tak czułem. No worries, to była sytuacja wyjątkowa, zwykle używamy raczej skór i kajdan – chwycił ją za podbródek – ale jak będziesz niegrzeczna…
– Nie Akuma, nie chce plastiku, nie będzie plastiku, opanuj się psie – brunet trzepnął go w czuprynę przerywając. – Czy coś jeszcze? – zwrócił się ku dziewczynie sam sięgając po śniadanie. Siadając na już znieczulonych pośladkach odczuła ulgę, bo jakby nie było trochę dokuczały od samej pobudki.
– Zupełnie nie interesuje mnie zabawa w gównie, nie przepadam za prądem i jak wiecie, średnio radzę sobie z głębokim gardłem. Ale nad tym ostatnim chętnie popracuję.
– Pissing? – rzucił blondyn znad talerza
– Dla Ciebie Akuma, zawsze. – trochę kokietując przesunęła palcami po jego udach w stronę penisa – W obie strony – dodała.
– Dalej, czy jeszcze jest coś czego byś nie chciała? – Set nieprzerwanie prowadził wywiad odpowiedzialnego opiekuna – Oczywiście zdaję sobie sprawę, że w czasie docierania będziesz próbowała z nami, prawdopodobnie, wielu nowych rzeczy i z tego powodu ustalimy zaraz także słowo klucz.
– Nie bawi mnie podtapianie… – zamyśliła się szukając w głowie swoich seksualnych antypatii
– Ale wodę lubisz – dodał drugi z mężczyzn.
– Tak, raczej tak. – tym razem to ona puściła mu oczko – Przepraszam, ale w tej chwili chyba nic innego nie przychodzi mi do głowy – rozłożyła bezradnie ręce oddając szklankę wstającemu z łóżka Setowi.
– Najważniejsze byś niczego przed nami nie ukrywała, niezależnie od tego, czy aktualnie znajdujemy się w roleplayu, czy nie wymagamy od Ciebie stuprocentowej szczerości. Czy to jest dla Ciebie zrozumiałe i do przyjęcia? – skinęła głową – Niezależnie od tego, czy nazywamy Cię Jil, czy suką jesteś naszą własnością i wszelka niesubordynacja będzie wiązała się z konsekwencjami. Wszystkie długoterminowe polecenia wykraczające poza czas gry obowiązują dalej. Oczywiście… – dodał widząc jej pytające spojrzenie – gdy będziesz się źle czuła, miała coś do zrobienia, potrzebowała być sama – zawsze to dostaniesz. Tylko MY – zaakcentował patrząc jej prosto w oczy – musimy o tym wiedzieć. Komunikacja przede wszystkim. Masz także prawo do prywatności, własnej inicjatywy poza czasem roleplayu i organizowania swojego czasu prywatnego. Jeszcze.
Słuchała tego wszystkiego z coraz większym uśmiechem na twarzy i niedowierzaniem. Czy ona nie oszalała? To nie są jakieś mary senne? Roleplay? Dwa cztery na siedem z nimi? I to nie skończy się na tym weekendzie? Oh tak! Poczuła jak robi jej się gorąco i ciepło między nogami.
– Rozumiem, doskonale rozumiem! – wyrzuciła z siebie wyraźnie podekscytowana, klaszcząc w dłonie. Z własnej inicjatywy postanowiła skorzystać od razu. Dosłownie rzuciła się na Akumę siadając na nim okrakiem, prawie wytrącając mu z ręki resztki kanapki, którą pospiesznie wcisnął sobie w usta. Chwyciła go za dłonie i przycisnęła je do swoich piersi – Czyli rozumiem, że jak JA będę chciała, żeby któryś z Was mnie zerżnął, to wystarczy, że o to poproszę?
– Dokładnie tak – rzekł przełknąwszy blondyn. Zacisnął palce na jej sutkach i podrzucił ją na biodrach
– A jak będę miała ochotę na to by zerżnął mnie ktoś inny? – W zasadzie to nie myślała teraz o nikim konkretnym, ale coś czuła, że to pytanie może zagrać trochę na nosie chyba mocno terytorialnego Akumy. Zerwał się szybko do siadu i mocno ją obejmując przesunął paznokciami po jej plecach, tak by jednocześnie było miło, ale i ciut karciło.
– Jesteś naszą suką Jil, tylko naszą suką, czy to jest dla Ciebie jasne i zrozumiałe?
– Oh tak.. ja nie… – zaczęła stękając, bo i przyjemność rozlała się po jej ciele, ale i trochę zmieszania przebiegło przez jej umysł
– Akuma miał na myśli to, że OWSZEM – brunet spojrzał ciut karcąco na przyjaciela i sięgnął po paczkę już w pół pustą, jointów – możesz, za naszą wiedzą, ujeżdżać inne osoby. Ale nie możesz być wobec nich uległa. W żaden sposób. – Skinieniem zaprosił ich na balkon. Zasada przedstawiona przez Seta wydała jej się dość ciekawa, ponieważ nie spodziewała się nawet, że któryś weźmie na serio jej kokietowanie.
– Jeśli nie odczuwasz przyjemności z dominacji, nie ma innej możliwości. – Akuma wstał z łóżka trzymając ją w objęciach – A jeśli nie wiesz jak się za to zabrać i dlatego nie odczuwasz przyjemności z dominacji, to Cię tego nauczę – postawił ją na ziemi i trzymając za dłoń zaprowadził nagą na balkon. Przez chwilę opierała się przekraczając drzwi balkonu, ale zachęcił ją stając tak, by ją osłonić.
Stanął tyłem do barierki, tak by wciąż zasłaniać ją swoim ciałem przed wzrokiem ewentualnych przechodniów. Objął ramieniem, by także z boku nikt nie mógł się przyglądać za bardzo, bo czuł wyraźnie jak drży niepewna.
– Czym się stresujesz? – zapytał, przytulając ją mocno do siebie i podziwiając wspólne odbicie w szybie okna balkonowego. Skulona w jego ramionach, z rękami schowanymi między ich klatkami piersiowymi wyglądała tak drobno i delikatnie, kontrastując z pokrytym ciemnymi tatuażami, niczym zbroją opalonym torsem Akumy. Oparł stopę o barierkę wsuwając kolano między jej uda. Docisnął ją do siebie i od razu wyczuł jej podniecenie. Nie dość, że gorąca cipka pulsowała, jakby dopiero co ją rżnął, to wilgotne uda zapraszały na rajd kutasem.
– Szczerze mówiąc to nie wiem – powiedziała cicho – po prostu chyba nie wiem jak powinnam się czuć stojąc nago na balkonie – wysunęła dłoń spomiędzy ich ciał i sięgnęła w stronę Seta podającego jej gibona. Zaciągnęła się i już trochę głośniej i pewniej, dociskając biodra do jego nogi, westchnęła – Trochę kłują mnie, chyba, zasady społeczne.
– W tej chwili laleczko – Akuma przygryzł miejsce na jej szyi, od którego znajomość z jej ciałem zaczął wczoraj Set – interesują Cię jedynie moje i jego zasady. – Ruszył biodrami by przycisnąć nabrzmiewającego penisa do jej lędźwi – a społeczeństwo jedynie może jedynie podziwiać Cię z daleka, trzymając swoje zasady, zdanie i opinie głęboko w dupie – zaciągnął się głęboko, gdy przystawiła jointa do jego ust.
Brunet przyglądał się walczącej z lekkim wstydem dziewczynie, opierając się łokciami o poręcz balkonu. Gdy Akuma lubieżnie ocierał się o jej ciało, Set rozejrzał się po smutnej okolicy. Wśród szarych budynków znalazło się dwóch przechodniów, z których jeden rzeczywiście zerkał na nich co chwila, chyba niepewny, czy widzi dwóch nagich facetów, w tym jednego świecącego fają w jego stronę, niż oceniając jej urodę i wdzięki. Brunet wziął od niej gibona, ściągnął ostatniego bucha i zgasił kiepa w popielniczce.
– No to teraz myślę, ze warto ustalić klucz, który będzie dla Ciebie furtką bezpieczeństwa – skierował się do pokoju – A potem możecie się jebać ile chcecie, bo widzę, że oboje zaraz eksplodujecie. – Blondyn obrócił ją zgrabnie i klepnął w znieczulony pośladek, lekko popychając w stronę pokoju. Wskoczyła na łóżko, siadając z ugiętymi w kolanach nogami, prezentując Akumie swoją cipkę w całej okazałości. Mokre uda błyszczały w świetle słońca, a czerwone od spływającej do delikatnej skóry krwi, kusząco rozchylone wargi sromowe przyciągały jego wzrok.
– Mmm… deser przed obiadem? – westchnął chwytając kutasa w dłoń. Klęknął przed jej nogami i wciąż masując penisa schylił się by polizać jej kolano. Przesunął językiem po udzie i oparł się na łokciu, sięgając językiem z nogi na biodro i sunąc do pępka. Jęknęła przeciągle, lekko naprężając ciało sięgnęła w stronę blondyna.
– Kurwa, czy ja mam was oboje przywrócić do porządku? Akuma, ogarnij się!
– No już się tak nie denerwuj służbisto – blondyn za śmiał się znad pępka dziewczyny. Przesunął językiem do wzgórka łonowego. – To co nasza Jil powinna powiedzieć, gdy będzie chciała byśmy przestali jej sprawiać przyjemność – warknął – albo ból? – Polizał cipkę i zaśmiał się, gdy wydała z siebie jęczącą onomatopeję – Nie no, na pewno nie to, bo już dawno musiałbym wkładać spodnie.
– Czy jest takie słowo, którego chciałabyś użyć – rzekł brunet już spokojniej. Ubierając jeansy przez chwilę mocował się z zamkiem przycinającym się na wyraźnie nabrzmiałym penisie.
– Kredens! – zaśmiała się chwytając Akumę za włosy, by przyciągnąć jego twarz do swoich piersi. Jak on nie przestanie lizać jej cipki, to ona z pewnością przestanie słuchać co mówi Set. A nie miała ochoty go denerwować, a przynajmniej nie tak szybko.
– Dla mnie może być i kredens – wyraźnie rozbawiony mężczyzna chwytał w zęby skórę jej biustu. – Najwyżej będziesz prosiła o wyjebanie na szafce na talerze. – Wsunął rękę pod jej plecy i wprawnym ruchem przekręcił ją o 180 stopni. Wsparła się na łokciach i wypięła tyłek w jego stronę. Zaczął lizać jej cipkę po całej długości, raz po raz wpychając język pomiędzy wargi sromowe, w łechtaczkę lub zahaczając o odbyt. Na reakcje wcale długo nie musiał czekać. Jęki, stęki i potakujące onomatopeje od razu dotarły do jego uszu.
– To jeszcze raz, dla pewności. – Set założył tshirt i poprawił włosy przeglądając się w szybie. Wciąż dziwnie się czuł w krótkich, jednak zdecydowanie wygodniej było dbać o włosy do ucha, niż o włosy do pasa. – Słowo klucz, które jest Twoją furtką bezpieczeństwa i komfortu to…?
– Kreeeedeeens – jęknęła przeciągle, gdy Akuma wepchnął jej język do tyłka. Blondyn zerwał się i zażartował
– Co? Coś mówiłaś? Coś mam zrobić?
– Liż mnie liż! Błagam liż! Nie przestawaj! – Krzyknęła sięgając ręką w jego stronę, a drugą odgarniając sobie niesforne pukle z twarzy.
– Tak myślałem… – ponownie wepchnął język w jej odbyt i na zmianę lizał całą cipkę zahaczając językiem o łechtaczkę i wracając do delikatnej skóry okrężnego mięśnia. Podniecał go zapach jej soków, jej potu, zapach jej podniecania. Samo lizanie sprawiało mu ogromną przyjemność, szczególnie, gdy wyraźnie już odrastające włosy łonowe kłuły go w język i brodę.
Brunet skończył się ubierać, sięgnął po portfel do plecaka, przy okazji podrzucając Akumie prezerwatywę na łóżko. Chwilę przyglądał się zbawiającej się parze i z lubością wsłuchiwał w wydawane przez nich dźwięki. Jej rytmiczny jęk, jego zachłanne warczenie i wręcz chłeptanie mokrej cipki kusiły, by do nich dołączył, ale miał do załatwienia kilka spraw zanim rozjadą się w swoje strony.
Gdy drzwi zamknęły się za Setem, Akuma pchnął Jil i dwukrotnie pstryknął palcami. Dziewczyna zaskoczona zamarła na chwilę i wstrzymała oddech.
– No to teraz, suko – poczuła klepnięcie w pośladek – jak już jesteśmy sami, to możemy zacząć tresurę. – Powoli przekręcając głowę spojrzała na niego z mieszaniną ciekawości i niepewności na twarzy. – Dzisiejszą możesz uznać za lekcję wprowadzającą – oblizał mokre od jej soków palce i usta. – Na ziemię.