V

Wibracje telefonu, oznajmiające przyjście wiadomosci, połaskotały ją w pośladek. Jil przełożyła ciężkie zakupy do drugiej, też załadowanej siatami dłoni i chwytając klucze między zęby, sięgnęła po smartfona.

– Kogo tam… – sapnęła włączając ekran. – Uh..! – Wiadomość była krótka. Dwie ustalone emotki dłoni przypominającej pstrykanie palcami. Znak, który odbiera jej prawo decydowania o sobie i zdaje ją na łaskę Panów. Panów, którzy niezależnie od odległości ich dzielącej potrafili zachować klimat i częstotliwość zaspakajania jej, jak i swoich potrzeb.

Ostatnie tygodnie spędziła pod wirtualną kontrolą zarówno Seta jak i Akumy. Ten pierwszy szczególnie umiłował sobie dyscyplinowanie Jil za pomocą wielogodzinnych wyczekiwań na polecenia, każąc dziewczynie klęczeć nago naprzeciw telefonu z włączoną wideorozmową. Set zdecydowanie lubi zaspokajać swoje potrzeby kontroli i dominacji. Za to z Akumą, treserem z prawdziwego zdarzenia, spędzała godziny na rozmowach, ćwiczeniach kontrolowanego orgazmu i werbalizowania swoich potrzeb oraz granic. Blondyn dzwonił do niej przynajmniej raz na dwa dni i w zależności od swojego nastroju, bawił się nią na odległość, albo kazał jej samej zabawiać siebie. Uwielbiał słuchać jak stęka do słuchawki, uwielbiał gdy błagała, by przyjechał się nią zająć osobiście. Czasem zabawiali się jak Pan z Suką, czasem po prostu uprawiali cybersex jak nie mogąca spotykać się para. A czasem Akuma przygotowywał Jil do spełniania wyuzdanych zachcianek Seta.

SMS oznaczał, że ma 15 minut, żeby przygotować się do wykonywania poleceń i zadzwonić do tego, który pisał, także nie mogła się ociągać. Otworzyła drzwi mieszkania, pospiesznie wypakowała zakupy w kuchni. Nie zdążyła dzisiaj jeszcze za wiele zjeść, dlatego na szybko wypiła jogurt i zagryzła bananem. Nie ociągając się przeszła do pokoju i wyjęła z szafy statyw, na którym umieściła telefon sprawdzając aparatem, czy dobrze go ustawiła. Rozejrzała się po pokoju, szybko oceniła, że nie musi na gwałt sprzątać i zdjęła spodnie. Set, do którego miała oddzwonić, ostatnio życzył sobie, by witała go w bluzce bez stanika, jasnych majtkach i rozpuszczonych włosach. Oczywiście klęcząc w pozycji, którą ustaliła jeszcze na pierwszej tresurze z Akumą. Na swoje szczęście nie musiała przekopywać szuflady majtek, zostało jedynie rozpuścić włosy, poprawić cycki i zadzwonić. 5 minut, całkiem niezły czas.

– Dzień dobry Panie, czym mogę Ci dzisiaj służyć? – Dmuchnęła pod nosem, by odgarnąć niesforne pasemko opadające jej na twarz. Na twarzy Seta, który w swoim mieszkaniu siedział aktualnie w fotelu i przeglądał jakąś książkę, pojawił się uśmiech.

– Dzień dobry suko – zamknął książkę z głośnym klapnięciem i zdjął z nosa okulary do czytania. – Miałem dzisiaj wyjątkowo męczący dzień i potrzebuję rozrywki. Podnieś bluzkę, chcę zobaczyć moje cycki. Materiał w zęby. – Posłusznie podwinęła tshirt i chwyciła zębami zmięty materiał. – Psytryknij te sutki, mają sterczeć – zganił ją i z satysfakcją wsparł brodę na dłoni, gdy dziewczyna kilkukrotnie podrażniła sutki, które niemal natychmiast stwardniały. _ Dobrze, teraz rozsuń uda… mhm, a teraz przesuń majtki, chcę zobaczyć cipkę. – Gdy odsunęła materiał bielizny odsłoniła gęste już, choć przycięte po bokach, włosy łonowe i wsunęła w nie palce. Westchnęła przez zeby, czując delikatne podniecenie na myśl, że obnaża się przed swoim Panem.

– Weź poduszkę i na razie połóż ją obok siebie. Oprzyj się o łóżko, rozłóż nogi i odsłoń co tam masz najlepszego. – Bez wstawania sięgnęła za siebie i złapała poduszkę w kształcie chmurki. Zmieniła pozycję wciąż trzymając już lekko mokry materiał koszulki w zębach. Usiadła naprzeciwko telefonu opierając stopy o podłogę i rozsuwając nogi na tyle szeroko, na ile pozwalało jej rozciągnięcie w biodrach. Dwoma palcami sięgnęła do cipki i wciąż odsuwając materiał rozsunęła wargi sromowe. – Uderz – Wykonała krótkie polecenie bez ociągania się, choć nie włożyła w to tyle energii, ile oczekiwał od niej Pan. – Mocniej – powiedział tym samym, lekko znudzonym i rozmarzonym głosem. Kolejny raz także go nie zadowolił. – Mocniej! – Tym razem warknął, przesuwając się lekko w stronę kamery. Ten gwałtowny ruch i ton wywołał dreszcze na jej plecach, wyciągając z niej kolejne westchnienie. Uderzyła, tym razem wkładając w to więcej siły. Na tyle więcej, że słychać było klaśniecie wnętrza dłoni o wilgotniejącą cipkę.

– Zdejmij majtki. Dwa palce do środka, druga dłoń na łechtaczkę. Rozgrzej się i w między czasie opowiedz mi o swoim dniu – sięgnął do spodni i wyjął papierosy. Odpaliwszy jednego zapałką odłożył książkę na bok. Usadowił się wygodniej przekładając jedną nogę przez bok fotela, głowę oparł o dłoń.

Jil wypuściła materiał z zębów i spełniając jego zadanie. Westchnęła, gdy tylko palce wsunęły się do środka jej ciała.

– Nie za wiele dzisiaj zrobiłam Panie. Skończyłam zlecenie dla portalu i wysłałam im tekst do akceptacji… – zahaczyła paznokciem o odsłoniętą łechtaczkę i drgnęła – potem wzięłam Brunona na spacer, bo sąsiadka znów pracuje na dwunastki i zabrałam go do lasu… – na chwilę wstrzymała oddech, gdy chwyciła ją między dwa palce i ścisnęła. Palce drugiej dłoni miała już całkiem mokre i zdecydowanie wsuwała je głębiej sięgając w stronę punktu G. Jednak nie to podniecało ją najbardziej, najmocniej na jej emocje działało to, że Set lekko się uśmiechał i raz po raz przesuwał językiem po ustach pokazując górne zęby.
– Dobrze się bawiłaś w lesie? – wydmuchał dym prosto w kamerę stojącego naprzeciwko niego telefonu. Bawiło go, gdy próbowała jednocześnie skupić się na rozmowie i na masturbacji. Znał już ją na tyle, by wiedzieć, że jeśli chodzi o sprawy seksualne to multitasking nie jest jej najmocniejszą stroną.
– Póki ten diabeł piekielny nie postanowił przeciągnąć mnie przez pokrzywy, bo zauważył jakieś zwierzę, to było całkiem przyjemnie…
– Jak teraz? – przeczesał odrastające włosy palcami i przeciągnął się strzelając kręgami w szyi.
– Niezupełnie Panie… – stęknęła przygryzając wargę zsuwając palce z łechtaczki, by wsunąc na chwilę trzeci palec do pochwy. – Teraz jest znacznie lepiej, bo mogę sprawiać Ci przyjemność Panie.

Zaśmiał się gromko. Przyznał sam przed sobą, że zdecydowanie za długo nie mógł jej dotknąć i wolałby tą przyjemność poczuć z deka bliżej.
– Zdejmuj bluzkę, plecami do mnie na klęczkach, poduszka między nogami. – z głębi jego pokoju dobiegł dźwięk otwieranych drzwi – Nie miałeś czegoś do roboty? – rzucił w stronę Akumy, który wszedł do pomieszczenia i zajrzał w ekran telefonu.
– Muszę zabrać jeszcze kilka pierdół, zapomniałem hajsu i ładowarki. Mmm – wymruczał widząc sukę zmieniającą pozycję, przy okazji oblizującą palce. – Ojebał bym taki deser. – warknął i szczeknął w jej stronę.

Set przyjrzał się Jil błądząc wzrokiem po jej nagich plecach. Chętnie smagnał by je pasem lub pazurami. Albo wbił zęby w jej kark. A może jedno i drugie? Chyba czas by ją do siebie ściągnąć, za długo bawią się na odległość i czuł już wybitnie, że jego apetyt zaczyna być męczący.
– A teraz pokaż mi jakbyś tańczyła biodrami na moim kutasie. Ręka na łechtaczkę, masz jęczeć, ale z rozkoszy, żadnego aktorzenia. – rozkazał stanowczo.

Ponownie sięgnęła do łechtaczki wsuwając palce między włosy łonowe i synchronizując ruch bioder i palców zaczęła spokojnie poruszać się ocierając o poduszkę. Drugą rękę oparła o podłogę odchylając się i unosząc głowę. Wyobrażała sobie, że rozgrzewający się od jej ciała materiał poduszki to biodra jej Pana, jednak mimo wszystko brakowało jej tego wspaniałego uczucia, jakie daje wypełniający cipkę kutas. Mimo wszystko bardzo starała się przypomnieć sobie ten fantastyczny weekend, w czasie którego zaadoptowali ją i spełnili jedną z jej większych fantazji. Wspomnienia, już blednące, ale wciąż mocno wryte w jej świadomość, podsycały  głosy z telefonu, gdy Set rozmawiał z Akumą o jakimś biznesie, który najwyraźniej ten drugi miał do załatwienia w niedługim czasie. Słowa powoli odsuwały się od niej pozostawiając w głowie tylko tło złożone z melodii ich głosów, podniecenie rosło, dłoń coraz intensywniej i szybciej naciskała na łechtaczkę, biodra wtórowały w uniesieniu. Z zanurzenia się w we wspomnieniach wyrwał ją gwizd Akumy i zniecierpliwione:
– Nie słuchasz mnie suko.

– P.. przepraszam Panie, rozmarzyłam się. – spojrzała w ich kierunku przez ramię.
– A o czym takim marzyłaś suko? – Kucnął obok fotela Seta i zadziornie przekręcił głowę w bok wpatrując się we wciąż masturbującą się dziewczynę.
– O Was Panie, o Waszych kutasach, zębach, dłoniach – gdy powiedziała to na głos dreszcz podniecenia przebiegł jej ciało, a mięśnie pochwy zacisnęły się potęgując doznanie. Oderwała dłoń od podłogi i chwyciła swoją pierś głośno stękając.
– Taaak? – uśmiechnął się zuchwale unosząc wargę. – A co byś zrobiła, bym przyjechał przerżnąć Twoją cipkę?

Set przerzucił drugą nogę przez podłokietnik fotela i zaplótł palce za głową czekając na rozwój wypadków.
– Co tylko chcesz Panie. Co tylko chceeee… – urwała czując, że zaraz będzie szczytowała. W jej głowie pojawiła się wizja Akumy chwytającego ją za ręce i zachłannie wgryzającego się w jej piersi.

No to się zabawimy – pomyślał.
– Zatem lej. – powiedział spokojnie, wciąż z zaciekawieniem przyglądając się jej reakcji. Rozmawiali ostatnio o pissingu oraz o tym, że owszem, bardzo to lubi, jednak jej komfort kończy się wraz z łazienką.
– A.. Ale.. – zamarła zaskoczona jego żądaniem. Głowę wypełniło jej sto tysięcy szalejących myśli.
– Żadnego ale. Lej. – wciąż spokojnie, acz stanowczym głosem powtórzył rozkaz pochylając się w jej stronę.
– Pa.. Panie, proszę… – jęknęła zdezorientowana, odwracając się w ich kierunku.
– Lej. – warknął zniecierpliwiony. – Powiedziałaś, że co tylko chcę. Chcę żebyś zlała się pod siebie. – gdy dziewczyna błagalnie spojrzała na Seta ten zaśmiał się kręcąc przecząco głową. Nie zamierzał wyratować jej z tej sytuacji, która tak bardzo go rozbawiła. Akuma uchwycił jej spojrzenie, zacisnął pięści strzelając kłykciami i zerwał się do telefonu. Przysunął do niego twarz na tyle, że widziała tylko jego wściekłą twarz.
– LEJ! – krzyknął rozjuszony. W jego oczach widziała złość i słyszała jak ciężki od gniewu ma oddech. Mimo to nie mogła się przełamać i skuliła się opierając obie dłonie o podłogę.
– Nnn.. Panie.. Nie… – Nie dał jej dokończyć. Odsunął się od telefonu i dotarł do niej jego rozsiedzony krzyk.
– Nie, no kurwa, tak to nie będzie! – usłyszała trzask zamykanych gwałtownie drzwi i gromki śmiech Seta, który wstał z fotela i podszedł do telefonu. Wciąż śmiejąc się do rozpuku spojrzał na nią i zakończył rozmowę.

Nie ruszała się przez dłuższą chwilę. Próbowała zatrzymać gonitwę myśli i przeanalizować, co się właściwie właśnie odjebało. Rozjuszyła swojego Pana, nie umiała ani spełnić jego żądania, ani jasno określić czemu w zasadzie tego nie zrobiła. Okej, nie było to najbardziej komfortowe, nie było to coś do czego jest przyzwyczajona, ale z drugiej strony też nie było to aż tak wymagające i krępujące jak seks na balkonie. Sama nie do końca rozumiała swoją reakcję, poduszkę by się uprało, Pan Akuma byłby zadowolony, ona by doszła i rozładowała rosnące napięcie. No co jest z tobą Jil – zganiła się w myślach. – co teraz?

Wstała z podłogi, kopnęła poduszkę tak mocno, że zrzuciła z szafki kilka figurek, sięgnęła po jointa i rozpalając go usiadła na łóżku dalej będąc zmieszana i nieusatysfakcjonowana. Gniewnie kręciła głową pociągając raz po raz tlącego się gibona. Zgasiła filtr w popielniczce i rzuciła się na wznak na łóżko. Długo nie mogła zasnąć mieląc w ustach przekleństwa. W końcu jednak ze zmęczenia po prostu padła.

IV

Koła pociągu mknące po torach rytmicznie wygrywały takt drogi. Za oknem płynnie przesuwał się krajobraz spowity przemijającym latem. Jil siedziała oparta o szybę w ciasnym przedziale, który dzieliła z dwójką nastolatków i starszą kobietą. Z lubością i lekkim niedowierzaniem wspominała wydarzenia, które miały miejsce po koncercie jej idoli. W zasadzie w tej chwili jej Panów. Zdecydowanie intensywnie piekące pośladki, boląca dupa i poobcierana cipka także przypominały o realności minionych wydarzeń. Nie mówiąc o odciskach zębów obu mężczyzn, w okolicy jej obojczyków.

Przesunęła palcami po kościach i aż zadrżała, gdy dotknęła śladów. Ciepło znów oblało jej uda i gdyby nie maseczka na twarz, towarzysze mogliby spostrzec, jak zapłonęły jej policzki. Zacisnęła bezwiednie uda i westchnęła. Miała nadzieję, że uda jej się dotrzeć do domu bez zmoczenia kroku całkowicie, gdyż Akuma zabrał jej majtki jako trofeum i kazał wracać w tych przylegających spodniach zupełnie bez.

Raz jeszcze przypomniała sobie pobudkę na podłodze z Setem, pizzę i browara na ryneczku, dużo śmiechów w czasie spaceru na dworzec i namiętne pożegnanie z Akumą. Brunet kulturalnie, pocałował ją w czoło i przytulił po przyjacielsku, lekko klepiąc w pośladek. W przeciwieństwie do Akumy, który chwycił ją w pasie i za włosy i pocałował ją ostro i teatralnie wzbudzając poruszenie na peronie. Na koniec dodał szeptem
– Niedługo się zobaczymy laleczko, pamiętaj, że jesteś moja. – Na samo wspomnienie tych słów znów ścisnęło ją w kroku i miała pewność, że spodnie suche do domu nie dotrą.

Zanim jeszcze dojechała do domu dostała smsa od Seta, że oni już na miejscu i że zrobiła na Akumie takie wrażenie, że morda mu się na jej temat nie zamyka i żeby jak najszybciej do niego dzwoniła, bo brunet powoli ma go już dość. Oczywiście wszystko w przyjemnym, żartobliwym tonie z dużą dozą uśmiechniętych emotek.

Im bliżej była własnego mieszkania tym mocniej biło jej serce, marzyła o wzięciu tego cholernego prysznica, bo kleiła się cała, od swojego potu, od potu Akumy, od jego i własnej śliny i była padnięta, naprawdę ledwo żywa, a jeszcze będzie musiała odstawić spektakl dla swojego Pana, zamiast po prostu zatopić się w wannie pełnej wody. A przynajmniej tego się spodziewała.

Wchodząc na podwórze starej kamienicy w centrum miasta, minęła znajomych sobie pijaczków, którzy wieczorami pilnowali bram, coby ich nikt nie podpierdolił.
– Uszanowanko kierowniczko, impreza się udała? – Zwykle rozmawiała z nimi w miarę serdecznie, gdyż większość z nich, wraz z dziadkiem, po którym odziedziczyła mieszkanie, uczyła ją przetrwania jeszcze za młodu, więc można by powiedzieć, że całe życie przyglądała się, jak staczają się ludzie, którzy byli pierwszymi wzorami jej świata. Dziadzio też pewnie siedziałby z nimi po nocach, grając w szachy przy świetle latarki, popijając piwniczny bimber, gdyby oczywiście dziadzio jeszcze żył.
– Udała, udała Zbysiu, nawet nie wiesz jak bardzo – pomachała mu szybko, przemykając przez drzwi klatki i wbiegając na swoje ostatnie piętro. Na wycieraczce znalazła siatkę ze słoikiem z zupą i o dziwo jeszcze ciepłe krokiety leżące na talerzu owiniętym folią i papierem spożywczym. To sąsiadka z samego dołu, której wielkiego psa czasem Jil wyprowadza na spacer, przyniosła jej kolację, wiedząc, że dziewczyna wróci bardzo późno do domu. Wsparcie sąsiedzkie w jej klatce było naprawdę na wysokim poziomie, ale to wynikało raczej z niezmienności nazwisk zajmujących lokale i specyficznego rejonu, w jakim mieszkała. Jej budynek stał na uboczu starówki miasta, w którym się urodziła. Pod kamienicą znajdowało się dość duże podwórko ze studnią, wieloma starymi drzewami, trzepakiem i kawałkiem piaskownicy i bujanym konikiem, którego jeden z ojców zamontował dla wszystkich dzieci, które kiedyś tu mieszkały. Chwyciła kolację, otworzyła drzwi i pchnęła je nogą.

Weszła do niedużego mieszkania składającego się z kuchni, łazienki, jednego większego pokoju i balkonu. Po prawej stronie od wejścia znajdował się wieszak na ubrania, na który rzuciła swoją skórę i przeszła od razu do kuchni, skręcając za nim. Postawiła na drewnianym blacie jedzenie i zajrzała do lodówki. Oczom ukazało jej się światło, smutna włoszczyzna, napoczęte wino i resztki ostatnich dwóch obiadów, które gotowała. Dwa dni na tym przejedzie.

Zrzuciła z siebie spodnie i klejącą koszulkę, rozpięła bandażowy stanik i odetchnęła z ulgą. Rzuciła ubrania na kanapołóżko i uchyliła okno balkonowe, by wpuścić trochę chłodniejszego powietrza do domu. Sięgnęła po telefon i zadzwoniła do Akumy. Trochę się uśmiała, a trochę speszyła, gdy zobaczyła, że Set wpisując ich numery telefonów, ustawił na zdjęcie rozmówcy z blondynem fotkę, na której ona i on śpią wtuleni w siebie słodko. Set musiał zrobić im to zdjęcie po koncertowej nocy, gdy nie udało im się doczekać, aż ten wróci z łazienki, by wspólnie zajarać na balkonie.

Zanim mężczyzna odebrał, zdążyła sięgnąć po ostatniego skręconego jointa i odpalić go, jednocześnie odkręcając wodę w całkiem dużej, jak na rozmiar mieszkania, narożnej wannie z siedziskiem w rogu. Gdy odebrał, włączając kamerę, zobaczyła go siedzącego bez koszulki przy biurku, pracującego nad czymś przy świetle lampki. W okolicy jego rąk znajdowały się jakieś kable, przełączniki i inne elektroniczne duperele, których przeznaczenia nie znała. Telefon musiał mieć ustawiony gdzieś z boku biurka, bo kąt widzenia miała na tyle dobry, że spokojnie mogła podziwiać jego postać siedzącą na krześle. Zdjąwszy okulary do lutowania, spojrzał w telefon.
– Cześć laleczko, dotarłaś w końcu do domu? Zaczynałem się martwić – uśmiechnął się, widząc na ekranie palącą dziewczynę i jej nagi dekolt – Dotarłaś – puścił jej oczko. – To co, czas na kąpanko
– Na to wychodzi. – wypuściła dym prosto w kamerę i siadając na brzegu wanny, podniosła telefon do góry, by widział i ją i napełniającą się balię. – Mam zrobić dla Ciebie coś konkretnego? – zapytała, sprawdzając czubkami palców temperaturę wody.
– A jakie było polecenie? – Przez chwilę musiała się skupić, by przypomnieć sobie dokładnie jego słowa, rumieniąc się na samą myśl o wspomnieniu balkonu.
– Miałam się umyć dopiero, jak do Ciebie zadzwonię, chciałeś popatrzeć jak się kąpię.
– I podtrzymuję, wchodź do tej wanny, widzę, że jesteś wykończona.
Odstawiła telefon na stojak na kosmetyki wiszący na jednej ze ścian, tak by mógł zobaczyć ją całą od frontu. Wślizgnęła się do wanny i westchnęła z przyjemnością, gdy woda zmoczyła jej nogi.
– Jak się czujesz? – spytał, zakładając z powrotem okulary i wracając do lutowania jakiejś elektroniki. – Jakby nie było weekend miałaś intensywny
– Trochę jakby potrącił mnie kombajn – wypuściła dym z płuc, przesuwając palcami jednej z dłoni od szyi do cipki i westchnęła na tyle intensywnie, że zerknął na nią kątem oka – Ale i jakby ktoś w końcu spuścił ze mnie całe wkurwione powietrze, którym byłam napompowana – chwyciła obie piersi i delikatnie je ścisnęła, niechcący oprószając się żarem. Gdy syknęła, odwrócił głowę i zaśmiał się
– Kokietujesz mnie?
– Zawsze – posłała mu całusa i na chwilę zanurzyła się w wodzie sięgającej już do połowy wanny, mocząc w niej włosy. Wynurzyła się, parskając wodą dookoła i zbierając długie pukle na plecach. – Oczekujesz czegoś ode mnie Akuma, czy tylko chcesz sobie popatrzeć? – Przesunęła dłonią z gibonem po szyi i dekolcie dotykając śladów po ugryzieniach i zadrapania.
– Popatrzeć – rzekł nie odrywając wzroku od pracy.
– I dlatego gapisz się w swoje zabawki? – fuknęła, strząchając popiół do wanny i obserwując, jak rozpływa się na udzie.
– Za trzy godziny idę do pracy na noc laleczko. Mój szef to sknera, muszę naprawić kilka rzeczy, żeby mieć czym zapierdalać – spojrzał na nią, podnosząc na chwilę okulary. – Ale wszystko, co mnie interesuje, doskonale widzę – uśmiechnął się łagodnie puszczając jej oczko. Lekko zarumieniła się odwzajemniając uśmiech i rzuciła zgaszony w wodzie niedopałek do zlewu. Sięgnęła po szampon i bez słowa zaczęła myć włosy, masując palcami skórę głowy. Przymknęła oczy i zamruczała przeciągle, gdy poczuła ulgę w rozluźniających się mięśniach karku i szyi. Zsunęła dłonie po szyi i dekolcie do wody, przy okazji chwytając się za sutki i lekko je ciągnąc. Wypłukała ręce i sięgnęła po słuchawkę prysznicową, by spłukać pianę z głowy. Polewała wodą zarówno głowę jak i twarz parskając raz po raz, gdy woda próbowała dostać się do jej nosa.
– Czym się zajmujesz? – Usłyszała pytanie Akumy dobiegające zza ściany wody. Przetarła oczy, by na niego spojrzeć, lecz mężczyzna dalej zdawał się zajęty bardziej elektroniką niż nią.
– Oh, można powiedzieć, że jestem wolnym duchem. Piszę, to tu to tam – ponownie spieniła szampon w rękach i nałożyła na włosy – czasem jakiś artykuł, czasem opowiadanie dla dzieci, ogólnie zarabiam pisząc różne bzdety – splunęła pianą, gdy ta wpadła jej do ust. – A Ty?
– A ja zapierdalam jak głupi w fabryce, choć oficjalnie nazywa się to warsztatem – Podniósł kolejny raz okulary, by zerknąć na nią bez filtrów ochronnych. Przysunął także do kamery elektronikę, nad którą pracował – Muszę zlutować tego pilota, bo coś mi nie styka, a jak nie styka to maszyna się buntuje i rwie metal zamiast ciąć. A jej niestety kilka solidnych klapsów nie przywoła do porządku – zaśmiała się na te słowa, spłukując ponownie włosy. Pozwalała im spływać na piersi i zaplątując w nich palce, raz po raz chwytała sutki między kciuki a palce wskazujące. Chwilę później nałożyła odżywkę, związała włosy i sięgnęła do korka, by wypuścić wodę.

– Chcesz się dojść dla mnie przed snem? – skończył pracę, gdy dziewczyna mydliła nogi. Zdjął i odłożył okulary na stojak. Dziewczyna uśmiechnęła się do niego rozchylając uda i pokazując mu pokrytą pianą cipkę. Zsunęła jedną z dłoni do łechtaczki i odgarnęła z niej pianę.

– Jasne, że chcę, ale musisz mi wybaczyć, że będzie to szybka zabawa – musnęła palcem odsłoniętą łechtaczkę i westchnęła. Sięgnęła drugą ręką po słuchawkę prysznicową i odkręciła wodę. Ciepłe bicze wodne od razu dosięgnęły jej skóry, ochlapując wszystko dookoła. Dziewczyna nie zwracając na to uwagi, skierowała wodę od razu na cipkę i jęknęła ostro, gdy intensywny strumień uderzył w najczulszy punkt jej ciała.
– Może być i szybka, byleby była owocna – znów puścił oczko i usadowił się pochylony naprzeciwko telefonu, tym razem patrząc bezpośrednio w kamerę. Dziewczyna palcami rozsunęła wargi sromowe odsłaniając zarówno łechtaczkę jak i wejście do pochwy. Na chwilę skierowała ostry strumień i wypuściła głośno powietrze z ust, gdy woda wdarła się do jej ciała. Mimowolnie zamknęła oczy, a gdy je otworzyła spostrzegła, że Akuma wyjął z dresowych spodni penisa, nie zdejmując ubrań.

– Szkoda laleczko, że mieszkasz na drugim końcu świata. Ale zapewniam Cię, że niedługo znów poczujesz mojego chuja – wydyszał, rytmicznie przesuwając dłonią wzdłuż trzonu członka. Jil przesunęła z powrotem strumień na łechtaczkę i oplatając ręką udo wsunęła dwa palce do cipki na tyle na ile pozwalała jej gibkość ciała. Gdy czuła, że szczytowanie puka do jej głowy spróbowała zwolnić i uspokoić swój oddech, dokładnie tak jak jeszcze niedawno uczył ją blondyn. Akuma spostrzegłszy jej działanie zaryczał dziko z radości – suka nie tylko w czasie RolePlaya poddawała się jego tresurze, już nie mógł doczekać się kolejnych zadań, które będzie dla niej miał. Ścisnął mocniej penisa, wbijając w niego już lekko za długie paznokcie, drugą dłoń zacisnął na swoim udzie – Dobrze, bardzo dobrze, grzeczna dziewczynka.

Gdy Jil usłyszała pochwałę, prawie natychmiast doszła i nici z jej kontrolowania orgazmu. Przyjemność rozlała się po jej ciele od samej łechtaczki po czubek głowy i palców u stóp. Czuła jak, mimo braku penetracji, pulsuje jej pochwa, a nabrzmiała od uderzeń wody łechtaczka spazmatycznie porusza się w górę i w dół, zgodnie z orgazmowymi kurczami cipki. Nie zdejmowała jednak strumienia, by poza przyjemnością poczuć jeszcze ból, który za chwilę, już za moment wydobędzie się ze zmęczonej kulki sprawiającej tyle przyjemności. Gdy poczuła ukłucie rozchodzące się na oba uda, przeszedł ją dreszcz i tym razem to ona zaharczała rozpływając się z przyjemności.

Gdy odrzuciła słuchawkę. niekontrolowana struga wody rozlała się po ścianach. Dziewczyna pacnęła stopą kran, by zatrzymać ciśnienie i chwyciła obie piersi.
– Miło było, ale na więcej naprawdę nie mam siły.
– Więcej jej dla mnie mieć dzisiaj nie musisz.

Nie udało jej się spostrzec, czy mężczyzna także doszedł, zauważyła tylko, że chowa penisa w spodnie.
– A teraz wyłaź i czas odpocząć – Podniósł się z krzesła i zabrał telefon wychodząc z pokoju. Skierował swoje kroki do kuchni, by przygotować sobie wałówkę na całą noc zapierdalania w robocie. W tym czasie dziewczyna namydliła tym razem całe swoje ciało i nie używając gąbki, umyła się dokładnie, skupiając się przede wszystkim na pieszczeniu piersi i dokładnym umyciu cipki i tyłka.
– Całkiem ładna z Ciebie suka – powiedział, posyłając jej szeroki uśmiech – dobrze nam się trafiło – zaśmiał się, stawiając telefon na półce i wyciągając pieczywo z chlebaka. – Poza pracą, co robisz na co dzień?
– Poza fanatycznym słuchaniem Waszej muzyki i marzeniem o waszych kutasach? – zaśmiała się sięgając po ręcznik i okręcając się nim w pasie. Wyszedłszy z wanny, pochyliła się nad nią i znów sięgnęła po słuchawkę, tym razem, by spłukać z włosów odżywkę. Odpowiedział jej równie szczery śmiech Akumy.
– Tak, dokładnie tak, co robisz poza tym?
– Poza tym to można powiedzieć, że gniję w egzystencji. Niby mam jakieś pasje i przyjemności w życiu – coś tam tworzę, coś tam polepię, wszystko i nic. Ostatnio skupiałam się głównie na pracy, zapomniałam nawet, że kiedyś lubiłam sport…
– To ja Ci przypomnę – odkręcił słoik ogórków, zalewając się zalewą. Warknął pod nosem i zrzucił z siebie mokrą koszulkę. Gdy Jil znów mogła zobaczyć wytatuowany tors blondyna, westchnęła z tęsknotą. Miała dziką ochotę zacząć lizać jego ciało i znów dać się zniewolić. A przecież fizycznie w tej chwili nadawała się tylko do leżenia i trwania. Uchwycił jej wzrok i popisując się, kilkukrotnie napiął mięśnie piersiowe.
– Teraz to Ty mnie wybitnie kokietujesz – odcisnęła nadmiar wody z włosów, ugniotła je kilka razy i zarzuciła na plecy. Sięgnęła po balsam do ciała stojący na półce i zabierając ze sobą telefon, skierowała się do salonosypialni, by przyszykować się do snu. Zanim jeszcze się rozłączyli miała okazję usłyszeć głos Seta, który akurat także postanowił skorzystać z kuchni.

Zasypiając, zastanawiała się, co teraz, jak będzie wyglądała ich relacja, co zrobią dalej, czego mogłaby się spodziewać? Już nie mogła się doczekać kolejnego dnia i kolejnych doświadczeń, które mają dla niej jej właściciele.

III

Posłusznie zeszła z łóżka siadając w klęku przed nim.
– Dobrze, wyprostuj się, ręce na kolana – ściągnęła łopatki i uniosła odrobinę brodę. Dłonie złożyła równolegle na udach przysuwając łokcie do boków ciała. Spojrzała na niego pytająco – Za każdym razem, gdy wchodzimy w RolePlay i nie dostajesz żadnego konkretnego początkowego polecenia, albo masz czekać na mnie lub Pana Seta, siadasz w ten sposób. – Obszedł ją dookoła przyglądając się postawie. Poprawił jej lekko łuk pleców chwytając za ramiona i ściągając łopatki. – Siedzisz i czekasz na polecenie, bez słowa, czy to jest jasne?
-Tak, Panie.
Nie mówiąc więcej, skierował swoje kroki na balkon, przy okazji sięgając po jointa. Stanął, opierając się plecami o barierkę, tak, by widzieć ją dokładnie z tej perspektywy. Lekko drżała, prawdopodobnie z podniecenia mieszanego z oczekiwaniem. Nie zamierzał dzisiaj wiele jej uczyć, chciał raczej sprawdzić jak reaguje na komendy i przedstawić jej kilka zasad, których ma przestrzegać, jeśli chce by ich wspólna podróż przez świat dominacji i uległości przynosiła profity wszystkim. No może trochę ją pomęczy, ale tylko trochę.

Spokojnie dopalił od czasu do czasu przesuwając dłonią po swoim penisie. Obserwował, czy  z czasem dziewczyna siedząc sama, odpuszcza pozycję, czy jednak pilnuje się, by siedzieć prosto i grzecznie. Nie miał ze sobą, tym razem ze swojej winy, żadnej szpircuty, którą mógłby przywoływać ją do porządku. Mijało już kilka minut i z zadowoleniem stwierdził, że się stara, ale nie jest idealnie, bo zdecydowanie wymaga kilku smagnięć w plecy, by zachować prosty kręgosłup. Ah, następnym razem… Wchodząc do pokoju gwizdnął i wskazał miejsce na ziemi obok fotela. Posłusznie przeszła kilka kroków na kolanach i usiadła w klęku prostując plecy.
– Ręce na kolana – skarcił ją, gdy zapomniała w te kilka chwil jaką dokładnie pozę powinna przyjąć. Kucnął przed nią i pstryknął palcami w ucho – Klatka piersiowa wypięta, łopatki ściągnięte, dłonie na kolanach, uda zsunięte i grzecznie wodzisz za mną wzrokiem, bo nie każde polecenie będę wydawał na głos. Zwracasz uwagę na gesty, podoba mi się to.
– Dziękuję Panie – westchnęła wciągając powietrze i poprawiając ręce. Akuma usiadł w fotelu i poklepał ją z aprobatą po głowie, gdy zwróciła twarz w jego stronę, by posłusznie patrzeć na niego.
– Powiedz mi, czego uczył Cię poprzedni właściciel?

– To było tak dawno… – pozwoliła sobie na chwilę nostalgii i melancholii – Zwykle z panem ćwiczyłam wstrzymywanie orgazmu, wytrysku i głębokie gardło… – mocno skupiła się, by przywołać z pamięci prawdziwe tresury, których doświadczała lata temu. Nieopatrznie oderwała wzrok od Akumy, który natychmiast pstryknął ją w ucho wyrywając zdumiony okrzyk bólu.
– Patrz na mnie, mówiłem.
– T.. tak Panie, przepraszam – natychmiast się poprawiła. Zdecydowanie nie ułatwiało to grzebania we własnej pamięci, jednak polecenie to polecenie. – Poprzedni właściciel uczył mnie także znoszenia bólu, ale nie jestem pewna… czy wystarczająco… – Zaśmiał się, gdy to usłyszał, bo od razu zrozumiał, że ma na myśli wczorajszy, delikatny jak na Seta, pokaz umiejętności.
– No cóż, suko. Trafiłaś na prawdziwego wirtuoza pasa, ale nie martw się… – znów pogłaskał ją go głowie jak psa – …nauczę cię jak być dobrą suką dla Pana Seta. A teraz proszę grzecznie wstać i przejść się po pokoju, na paluszkach. Wyprostowana, wdzięczna, zatrzymujesz się przy drzwiach od łazienki, klękasz i wracasz do mnie na czworaka.

Posłuszna była, owszem, ale zgrabności to jej zdecydowanie brakowało w niektórych ruchach. Szczególnie w chodzeniu na palcach, nad tym trzeba będzie popracować oj tak. Ale starała się jak mogła, idąc, powoli stawiając małe kroczki – jakby w życiu nie chodziła na obcasach. Zerknął w kąt pokoju, no tak, glany. Mimo wszystko kołysała biodrami prawieże hipnotyzująco, już nie mógł się doczekać aż wepchnie jej w tyłek korek z ogonem i będzie mógł podziwiać jak futro muska jej skórę. Gdy teatralnie oparła się o drzwi łazienki i osunęła na ziemię, lubieżnie patrząc mu prosto w oczy, zaśmiał się w głos.
– Dobrze suko, kokietuj mnie, nadrabiaj swoją niezgrabność. -Ciut speszyła ją ta ukryta nagana, ale nie pozwoliła sobie na to, by przestać wykonywać zadane polecenie. Grzecznie, z uwielbieniem w oczach, wróciła do niego i klęknęła w tym samym miejscu z którego zaczęła. Dał jej chwilę, by sama poprawiła swoją postawę, lecz gdy nie ściągnęła ramion kolejny raz, pstryknął ją w ucho i palcem pchnął między łopatkami.
– Lubisz jak Cię karcę, czy po prostu zapominasz jak ustawiłem cię kilka minut temu? – Wyraźnie oblała się rumieńcem, zawstydziła wręcz, co jak co, ale trzymanie prostych pleców przecież nie jest takim trudnym zadaniem. To chyba z przejęcia, że w końcu chodzi o coś więcej, niż tylko spuszczenie z kija, nie była w stanie wszystkich poleceń wykonywać od razu dobrze.
– Przepraszam Panie, poprawię się. Wybacz, ale jestem oszołomiona, po wczoraj, po tym, że pozwoliliście mi służyć. To bardzo ekscytujące. – zaskomlała starając się nie uciec wzrokiem.
– Zapewniam, że będzie tylko bardziej, więc kontroluj się – pogładził ją po ramieniu i chwycił za włosy. Pociągnął w swoją stronę, tak by musiała wstać i nachylić się nad nim. Smagnął drugą dłonią jej piersi i chwycił sutek jednej miedzy dwa palce. Ściskając go przyciągnął ją do siebie i ugryzł w ucho. – Siadaj na mnie – wychrypiał odciągając jej głowę w tył. Wsunęła kolana między boki fotela, a jego uda i stęknęła, gdy polizał jej szyję. – Przez chwilę pozwolę Ci delektować się moim dotykiem suko – zadrżała, gdy chwycił zębami płatek jej ucha – ale potem poćwiczymy sobie zatem coś, co znasz. Wstrzymywanie orgazmu i zapewniam, że z dziką przyjemnością zerżnę Cię w dupsko tak, jak wczoraj przeorałem Twoją cipkę za ociąganie się pod prysznicem, jeśli tylko uznam, że za mało się starałaś.

Zsunął dłoń z jej włosów na plecy i drapiąc delikatnie kreślił wzory, co i rusz dociskając palce mocniej. Drżała i stękała, gdy muskał palcami skórę karku, pod łopatkami i w okolicy bioder. Drugą dłonią dalej ugniatał jej sutek, od czasu do czasu ściskając go w palcach odrobinę za mocno, by wyrwać z niej zduszony wyraz przyjemnego bólu. Oparła ręce o podłokietniki fotela i wyprężyła się z rozkoszą, gdy Akuma zsunął dłoń na jej pośladki. Z rozmysłem rozgrzewał jej ciało aby, gdy przyjdzie do wstrzymywania przyjemności, miała utrudnione zadanie. Podniecona będzie musiała bardziej się starać. Podniósł udo, by przycisnąć kolano do cipki. Z satysfakcją stwierdził, że jest mokra i gorąca, naprawdę dobrze czuła się pod jego dotykiem. Przez kilka kolejnych minut pozwolił jej delektować się przyjemnością pieszcząc jej piersi i plecy. Gdy zaczęła postękiwać rytmicznie, zsunął jedną z dłoni do cipki. Palcami pieścił mokre wargi sromowe raz po raz muskając mocniej wejście do pochwy. Drugą dłoń oparł o jej udo.
– Dobrze Ci suko, jak widzę. Ale teraz czas na trochę posłuszeństwa. Patrz na mnie. – W uniesieniu pozwoliła sobie na błądzenie wzrokiem, jednakże gdy tylko usłyszała polecenie, grzecznie zwróciła głowę w dół patrząc mu prosto w oczy. Akuma przesunął palcami po cipce, jeden z nich wsuwając między wargi do samej łechtaczki. Gdy dotknął jej bezpośrednio zmrużyła na chwilę oczy i westchnęła. Przycisnął palcem sprężystą kulkę, zmuszając dziewczynę do kolejnych stęków. Poruszając raz mocniej raz lżej, napierał badając, jak szybko uda mu się doprowadzić ją na granice rozkoszy i bólu. Gdy wyrwał z niej okrzyk świadczący o tym drugim, ściskając łechtaczkę w dwóch palcach odrobinę za mocno, uśmiechnął się z satysfakcją. Znalazł. Teraz mógł zacząć swoją grę.

Odrobinę zmniejszył nacisk, pulsacyjnie głaszcząc twardy groszek sprawiający jej tyle przyjemności. Gdy praktycznie zastygła w bezruchu i przestała jęczeć, zaczynając wstrzymywać powietrze by, już wyuczenie przez lata, przedłużyć przyjemność i wstrzymać orgazm, domyślając się czego oczekuje od niej Pan.
– Wolałbym byś oddychała, ale rozumiem, że w ten sposób cię uczono suko? – Skinęła głową, drżąc i zaciskając dłonie coraz mocniej na podparciach fotela. – Pytałem o coś – uderzył ją w pośladek i mocno zacisnął na nim drugą dłoń.
– T… t.. tak.. – szarpała się z własnym oddechem i emocjami, a on drażniąc jej łechtaczkę wcale nie ułatwiał jej zadania – Tak Pa… Panie..
– No widzisz suko – znów klepnął ją w pośladek, tym razem delikatniej – to nie żadna kontrola, to nieodczuwanie – przycisnął mocniej palce, by znów na chwilę poczuła ból. Jęknęła patrząc na niego pytająco – Gdy czujesz szczytowanie, wstrzymanie oddechu może być dobrym pomysłem na chwilowe odsunięcie bodźców – wolną dłonią sięgnął do swojego kutasa i zaczął go masować. – Jednak, gdy chcesz jednocześnie czuć przyjemność i kontrolować swoje odruchy, musisz oddychać – Chwycił łechtaczkę w dwa palce, tym razem nie dotykając jej bezpośrednio, i zaczął masować w tym samym tempie, w którym pieścił penisa. – Skup się na mnie i na moim oddechu. Nie odpowiadaj gdy będę pytał, skinienie głową wystarczy. Rozumiesz? – Gdy przestała wstrzymywać oddech i znów w pełni poczuła jego dotyk, odpłynęła gdzieś w przyjemność, wciąż wpatrując się w niego półprzytomnie. Tym razem się zirytował i po prostu uderzył wierzchem dłoni, na odlew, w cipkę. Zachwiała się i spadłaby, gdyby nie złapał jej w pasie. – Skup się suko, powiedziałem wyraźnie – wywarczał drapiąc jej plecy.
– Najmocniej przepraszam Panie, to jest po prostu tak przy… – chwycił ją za podbródek i przyciągnął do swojej twarzy. W jego oczach spostrzegła gniew i niezadowolenie.
– Miałaś się nie odzywać suko. Skupić. Nie mówić. Skupić. Rozumiesz? Czy to jest dla ciebie kurwa za trudne? – wycedził przez zaciśnięte zęby. Pospiesznie przytaknęła kilkukrotnie głową. Mężczyzna ponownie chwycił w jedną dłoń swojego penisa i zaczął pieścić zarówno siebie jak i ją, powoli, bez pośpiechu. – Patrz na mnie, oddychaj ze mną. Niezależnie od tego czy zmienię tempo ręki oddychasz tak, jak ja. Skup się. – Początkowo nie zmieniał rytmu, dał jej dłuższą chwilę na zsynchronizowanie się i gdy miał pewność, że oddycha swobodnie, skupiona na każdym wdechu i wydechu, przyspieszył ruch dłoni i zmienił nacisk na łechtaczkę. Pierwszą reakcją u niej, prawdopodobnie już automatyczną, było ponowne chwilowe wstrzymanie oddechu, lecz gdy tylko Akuma zmarszczył brwi, wypuściła powietrze próbując wrócić do narzuconego przez niego tempa. Było to cholernie trudne, zważywszy na przyjemność jaką sprawiał jej mężczyzna. Kompletnie nie czuła kontroli nad swoją reakcją, miała wrażenie, że z każdym jego ruchem, każdym wdechem i wydechem, zbliża się do szczytowania. Gdy jęknęła przepraszająco mężczyzna oblizał usta wywołując u niej tak silną falę podniecenia, że jedyną opcją, by nie dojść, było po prostu uciec biodrami spod jego dotyku.

– Uspokój się suko, w tej chwili – syknął i ponownie oparł dłoń o jej udo, dalej pieszcząc swojego penisa. Widział, że to dla niej coś nowego, że umysł cały czas próbuje starymi schematami zmuszać ją do wstrzymywania orgazmu wstrzymywaniem oddechu. Że gubi się jeszcze i pewnie zajmie jej to kilka spotkań, zanim załapie. – Za chwilę spróbujemy jeszcze raz, a teraz na ziemię i bierz go do ust.

Niezadowolona sama z siebie zeszła z Akumy i klękając przed fotelem, gotowa była nawet na kolejne krztuszenie się kutasem, bo przez myśl przebiegało jej poczucie, że nie spełnia oczekiwań swojego Pana. Mimo, iż lubiła być karana, zdecydowanie większą przyjemność sprawiało jej bycie posłuszną i zależną. Sięgnęła dłonią, by chwycić za penisa, jednak mężczyzna odbił ją w locie.
– Specjalnie mnie drażnisz suko, czy po prostu za dużo atrakcji dla ciebie? – Zauważył szczere zmartwienie na jej twarzy, zaczynała się gubić, od lat nie była na prawdziwej służbie i powoli traciła skupienie. Możliwe też ze zmęczenie wczorajszym wieczorem zaczynało wychodzić. – Do ust – powiedział już mniej gniewnie – nie musisz wkładać go głęboko, po prostu zrób mi dobrze, zanim znów spróbujemy z oddechem.

Sięgnęła ustami do jego przyrodzenia, zaczynając od delikatnego muskania żołędzi wargami. Akuma, wciąż spokojnie, przesuwał zaciśniętą dłonią po całej długości penisa. Gdy poczuł ciepłą ślinę na swojej skórze mruknął z zadowoleniem. Jil oplatała językiem główkę członka z każdej strony, raz po raz mlaszcząc z przyjemnością. Gdy chwyciła całą żołądź w usta i zaczęła ją ssać Akuma oparł głowę o fotel i przymknął oczy. Niespiesznie muskała językiem wędzidełko, co i rusz zasysając trochę mocniej. Zadrżała, gdy położył jej dłoń na głowie oczekując, że nadzieje ją ostro na penisa, jednak on delikatnie docisnął jej głowę, by wsunęła kutasa w usta tylko do połowy jego rozmiaru, blokując głębszą penetrację dłonią oplatającą trzon. Przytrzymał przez chwilę jej głowę i pchnął biodrami kilkukrotnie cicho warcząc. Wyraźnie miał ochotę na więcej i sam siebie musiał powstrzymywać przed wepchnięcięm jej penisa do samego gardła. Z przyjemnością podziwiała jego samokontrolę, czując, że trafiła na dobrego tresera.

Pozwoliła sobie na trochę inwencji, gdy jej Pan wciąż ze zmrużonymi oczami powarkiwał z przyjemności. Sięgnęła do jąder mężczyzny i ujęła je w dłoń, delikatnie ściskając. Początkowo mruknął z niezadowoleniem, jednak pozwolił jej na tą drobną niesubordynację, gdyż dotykała go naprawdę dobrze, mrowiącą przyjemność czuł nawet w czubkach palców u stóp, które oparł o jej uda. Zdecydowała się pójść dalej i zamiast dalej ssać jego kutasa zaczęła lizać zarówno owłosioną miękko mosznę, jego dłoń jak i resztę penisa. Śliniła się przy tym jak pies, ale zupełnie się tym nie przejmowała, bo zauważyła już, że Pan Akuma zdecydowanie lubi, jak jest mokro, lepko i brudno… Zsunął dłoń z jej włosów na usta i włożył w nie kciuk.
– Zagryź – warknął zaciskając mocniej dłoń na penisie. – Ręce na sutki, pokaż mi jak je męczysz – usiadł nachylając się nad nią, wciąż trzymając palec w jej ustach, a drugą dłoń zaciśniętą na penisie. Zamknęła ostrożnie szczękę, lekko napierając zębami na kciuk. Za to zupełnie bez delikatności chwyciła swoje sutki i ścisnęła je w palcach. Ujęła obie piersi w dłonie i wbiła w palce w skórę. Ugniatając je kręciła językiem kółka wokół palca swojego pana, dysząc z podniecenia. – Gryź mocniej. – Posłusznie ścisnęła szczęki trochę bardziej. Wyraźnie czuła nacisk zębów na jego skórę i ukrytą pod nią kość. Mężczyzna przesunął się na brzeg fotela i przyspieszył ruch dłonią na penisie. – Gryź… mocniej… suko! – Patrząc jej głęboko w oczy uśmiechał się nonszalancko, kręciła go jej niepewność, ale i uległość. Wszystkiemu próbowała sprostać. Obserwował jak starała się z całych sił przełamać, by wykonać polecenie i nawet jej się trochę udało. Czuł w palcu delikatne mrowienie zwiastujące nadchodzącą falę bólu, gdy tylko dziewczyna zwolni nacisk. Oh, jeszcze tylko kilka chwil i suka pomoże mu dojść. Był zmęczony po wczorajszym dniu i ciężko było mu się skupić, ale dziewczyna dobrze spełniała swoją rolę.

Dłonią, której kciuk trzymał w jej ustach objął jej szyję i przesunął głowę wargami do żołędzi.
– Gdy ci każę puścić otworzysz usta, grzecznie przyjmiesz co mam dla Ciebie na przekąskę i podziękujesz – Napierał penisem na usta i zęby Jil, gdy ta wlepiała w niego usłużnie wzrok, wciąż tarmosząc swoje sutki i ugniatając piersi na zmianę. Na białej skórze pojawiły się czerwone ślady mocniejszych zadrapań i zarysowań paznokciami. No przecież ona jest z papieru, pomyślał błogo czując przyjemne ocieranie żołędzi o zęby dziewczyny. – Puść…- mruknął napierając jej głową na swojego penisa. Gdy tylko otworzyła usta szerzej wepchnął go znów na tyle daleko, na ile pozwalała zaciśnięta na nim pięść i skończył prosto w jej gardło. Przyjemność, która pojawiła się ułamek sekundy po bólu wyrwała z niego charczący okrzyk podniecenia. Jil zakrztusiła się, ale nie ruszyła z miejsca, językiem, jak mogła zbierała to czego nie przełknęła od razu, a gdy wyjął kutasa z jej ust oblizała się i opierając ręce o podłogę, powiedziała wciąż patrząc mu w oczy.
– Dziękuję Panie.
– Smakowało? – Zapytał wstając i klepiąc ją po głowie. Sięgnął po paczkę jointów i wyjął jednego z ostatnich.
– Tak Panie, dziękuję.
– To teraz chodź, zajaramy, a potem wrócimy do twojego oddychania. Możesz założyć mój tshirt, nie musisz wychodzić nago – sięgnął po zapalniczkę leżącą na parapecie i wyszedł na balkon.
– Dziękuję Panie! – krzyknęła za nim sięgając po koszulkę. Bardzo chętnie pouczy się z nim ekshibicjonizmu, ale na dzisiaj i tak miała dużo wrażeń. Koszulka i tak nie zasłaniała wszystkiego.

Gdy weszła na balkon, stał oparty bokiem o barierkę, spoglądając w dół na ulicę.
– Chodź tu – mruknął, gdy zastanawiała się, czy powinna usiąść przy wejściu czekając na polecenie. Gdy zbliżyła się do niego na tyle, że mógł sięgnąć przyciągnął ją do swojego boku za koszulkę. Pogładził jej pośladek i wymierzył głośnego klapsa. – Dobrze się spisałaś suko, tylko dlatego pozwoliłem Ci się ubrać. I z tego samego też powodu zapytam ostatni raz, zanim jedyną ucieczką przed wystawianiem na widok publiczny, będzie Twój kredens. – Założył jej kosmyk włosów, luźno opadający na twarz, za ucho i przystawił palącego jointa do ust – Jedynie wstydzisz się, bo to coś nowego, czy czujesz się na tyle niekomfortowo, że nie chcesz być w tej sytuacji?
– To coś nowego, mój Panie – wypuściła dym z płuc – jeśli pozwolisz mi się w tym oswoić Panie, postaram się sprostać Twoim oczekiwaniom. – Przycisnął ją do siebie i podrapał czule, ale dość mocno, po plecach wsunąwszy dłoń pod tshirt.
– Rozkoszna jesteś. Złościsz, bawisz, lubisz w dupę. Dostaniesz tą budę suko.

– Przez kilka pierwszych spotkań będę ćwiczył z tobą wstrzymywanie orgazmu i umiejętne oddychanie. Zrobimy też przyjemność Setowi i nauczysz się zakładać gumkę ustami. Ot tylko dla niego, bo z pewnością i tak, jeśli masz z nami zostać, czeka cię łykanie tabletek.
– Tak Panie.. – oparła głowę o jego ramię, gdy wciąż głaskał ją po plecach, paląc jointa.
– Dzisiaj jeszcze, w zależności od tego jak się spiszesz za chwilę, zamierzam zerżnąć cię na miło, lub bardzo nieprzyjemnie. – Oddając jej resztę niedopałka odwrócił się twarzą w jej stronę i zadarł koszulkę trochę do góry, przyciskając do siebie ich nagie brzuchy. – Potem prawdopodobnie będziemy musieli się zbierać, niestety, każde w swoją stronę. Nie wolno ci dzisiaj się umyć dopóki nie wrócisz do domu i nie zadzwonisz do mnie meldując, że jesteś. Chcę zobaczyć jak się kąpiesz, więc dzwonisz do mnie z kamerą, czy to jest jasne?
– Tak Panie… – wtulała się w niego wciągając zapach jego ciała w nozdrza. Pachniał trochę żelem pod prysznic, trochę kacem i zdecydowanie pachniał męskością. Byli podobnego wzrostu, a i tak czuła się obok niego mała. Dźwięk jego głosu, spojrzenie, sposób poruszania, coś sprawiało, że serce przyspieszało, dudniło w uszach, a przed oczami miała wizje padania mu do stóp. Kompletnie nie rozumiała swoich reakcji, to Set zwykle był głównym obiektem jej pożądania, a w tej chwili marzyła tylko o tym by blondyn przesuwał jej granice. Gdy chwycił ją za pośladki, by podnieść ją do góry, oplotła go ramionami.
– Nogi na mój pas suko – poczuł na brzuchu ciepło i wilgoć cipki. Z przyjemnością zacisnął dłonie na jej półdupkach. Palcami jednej sięgnął między pośladki i zmoczywszy go w sokach z jej pochwy, bez ostrzeżenia wsunął go w odbyt. Jęknęła protestująco z zaskoczenia – Coś ci się nie podoba zabawko?
– Nie Panie, przepraszam, nie spo… – Nie dał jej skończyć. Włożył drugi, wilgotny palec i zaczął masować okrężnymi ruchami.
– Łechtaczka to może być za dużo na dzisiaj. Więc dzisiaj pokontrolujesz się, gdy będę bawił się twoim tyłkiem. A potem, albo cię wyrucham, albo zerżnę.
Wszedł, z nią oplecioną wokół siebie, do pokoju, cały czas poruszając palcami w jej tyłku. Ruch jego palców sprawił, że zaczęła rytmicznie poruszać biodrami, wciskając je w brzuch swojego Pana. Usiadł na łóżku i trzymając ją mocno za plecami, przesunął się na jego środek. – Rozbieraj się.

Natychmiast, wciąż tańcząc na nim biodrami, zdjęła z siebie koszulkę.
– Panie… czy mógłbyś związać mi ręce? – pytaniem zaskoczyła sama siebie. To był jakiś impuls, dawno skrywana potrzeba, która znalazła dobry moment by wyskoczyć niespodziewanie. Wyjął palce z jej tyłka i posadził ją mocno między swoimi, skrzyżowanymi w tureckim siadzie, nogami. Jego penis znów stawał się sztywny i gdy tylko docisnął ją do siebie poczuła jak bardzo jest gorący i gotowy do kolejnej przejażdżki po jej wnętrzu. Sięgnął po odrzuconą przez sukę koszulkę i bez słowa chwycił ją za oba nadgarstki ściskając je za jej plecami. Owinął jej ręce materiałem na wysokości przedramion sprawiając, że poczuła lekki ucisk w stawach barkowych. Wciąż trzymając materiał podniósł rękę trochę do góry, by pogłębić dyskomfort, który odczuwała, zmuszając ją do nachylenia się i oparcia dekoltem o jego klatkę piersiową. Jeśli chciała być skrępowana, nie ma problemu, ale oczywiście na jego zasadach.
– Niewygodnie? – zapytał z satysfakcją, gdy uhnęła mu w tors.
– T.. trochę Panie – próbowała odgiąć, choć odrobinę, plecy do tyłu, by zmniejszyć napór w stawach.
– I prawidłowo – sięgnął wolną ręką między jej nogi i pstryknął palcem w łechtaczkę, aż podskoczyła. – Wracamy do oddychania, sama sobie to utrudniłaś. – wsunął palce dalej, znów mocząc je w jej wydzielinach. W momencie w którym włożył dwa palce w jej odbyt wbił zęby w jej napięte ramię. Jęknęła jakby prosząco, z mieszaniną przyjemności i dyskomfortu w głosie. Pieścił okrężny mięsień jej tyłka, stopniowo zwiększając intensywność i zakres ruchów. Po chwili jęczała już bez żadnych oporów, śliniąc się na niego i liżąc jego skórę.
– To tylko dwa palce w tyłku, a ty wijesz się jakbym jebał cię z całym stadem napalonych psów suko. Co ci się tak podoba?- zapytał obniżając rękę trzymającą koszulkę, odsuwając ją szarpnięciem na tyle, by mogła mu odpowiedzieć patrząc w oczy.
– Ty Panie, Twój dotyk… – Na chwilę zamarła gdy dołożył trzeci palec – Twój zapach, Twoja uwaga Panie, tak na mnie działa.
– Dobra suczka – puścił ręce, chwycił ją za włosy i wpił usta w jej usta. Przygryzł jej wargę i polizał twarz przesuwając językiem od szyi do ucha. – To jak już ci tak dobrze, sprawimy by trwało to jak najdłużej. – Gdy zaczął rozszerzać rytmicznie palce w jej tyłku poczuła falę gorąca w cipce. Jak ona ma się kontrolować, czując coś tak przyjemnego, rozchodzącego się zarówno po nogach jak i po brzuchu. Najchętniej zaczęłaby krzyczeć z przyjemności i błagać o zerżnięcie. – Powoli, spokojnie – szepnął w jej ucho, gdy znów automatycznie zaczęła łapać powietrze haustami. Naprawdę próbowała oddychać wraz z nim, tempem narzuconym przez Pana. Przez kilka minut posłusznie starała się panować nad swoimi reakcjami. W pewnym momencie zaczęła nawet poruszać się w tempie ich, prawie zsynchronizowanych, oddechów i ucieszyła się, gdy zaczęła czuć jednocześnie przyjemność i spokój. Ale tylko na chwilę, bo Akuma zauważywszy, że udało jej się opanować podniecenie, puścił jej włosy i wymierzył solidnego klapsa, który sprawił, że natychmiast, bez zastanowienia, bez szans na powstrzymanie tego, doszła. Zaśmiał się szczerze uradowany tą, powiedzmy, niesubordynacją, gdy poczuł jak jej anus zaciska i rozluźnia się na palcach. – Oho, doszłaś suko.
– Doszłam Panie – stęknęła opierając się ponownie o niego. – Przepraszam.

Przycisnął ją do siebie i zaczął wymierzać razy pośladkom.
– Nie poprosiłaś, nie zapytałaś, czy ci wolno – uderzał coraz mocniej dysząc coraz bardziej – i co najważniejsze, nie podziękowałaś za przyjemność suko.
Mógł jej odpuścić, ale po co?

Bijąc pośladki, raz po raz ściskał któryś w dłoni, by dodatkowo spotęgować ich czułość. Tym bardziej, że balsam znieczulający na wczorajszej szramie jeszcze działał.
– Dzię.. – szarpnął ją za owinięty na rękach tshirt i przewrócił bokiem na łóżko
– Za późno suko, lepiej milcz – odpowiedziało mu tylko zduszone westchnięcie, gdy przekręcał ją na brzuch. Poprawił krępujący ją materiał i dalej wymierzał razy pośladkom, aż zaczęła skomleć i przebierać nogami. Rozejrzał się po pokoju i zauważył kupkę jej ubrań. Sięgnął po majtki, które miała na sobie przez cały, co najmniej, wczorajszy wieczór. Wyjął także skórzany pasek z jej spodni. – Na kolana – Podniosła się trochę niezgrabnie i klęknęła opierając pięty o piekące pośladki. – Otwieraj usta – wepchnął w nie zwinięte majtki i założył jej pasek na twarz, w ramach knebla, wkładając go między zęby i zaciskając za głową. Musiał trzymać go cały czas by nie spadł, ale to pozwalało mu kontrolować ją, prawie jak na smyczy. – Na ziemię, nie zasłużyłaś na miękkie jebanie, pozdzieramy trochę te kolanka – Gdy klęknęła tyłem do niego, pchnął ją w przód i gdyby nie pasek na twarzy, upadłaby. Uderzył kolejny raz, z całej siły, oba pośladki, napluł na dłoń i rozsmarował swoją ślinę na jej odbycie. Przystawił do niego żołądź, kilkukrotnie przesunął dłonią po długości penisa przygotowując się do penetracji i wszedł w jej tyłek po same kule. Zduszony przez majtki i pasek okrzyk zaskoczenia sprawił mu ogromną satysfakcję, dreszcze przyjemności przebiegły przez jego kręgosłup, rozpalając coś w mózgu. Chwycił ją w talii wolną ręką, obejmując przedramieniem i napinając pasek, zaczął jebać. Pieprzył jej dupę warcząc, nie zważając na wbijające się w jego brzuch związane ręce suki. Nie zwracał też uwagi na jej charczenie i spazmy. Mimo iż pieprzył szybko i głęboko, wcale mu się nie spieszyło i w przeciwieństwie do niej, doskonale kontrolował swój orgazm, przynajmniej w tej pozycji. Czekało ich dobre kilkanaście minut rytmicznego, monotonnego, ale bardzo intensywnego jebania. Dupa będzie bolała ją jeszcze przez kilka godzin, już on się o to postara.

– Koncert rozliczony, bilety kupione, jak się bawicie? – Set wszedł do pokoju bez pukania. Jego oczom ukazał się całkiem podniecający widok, którego w zasadzie się spodziewał, znając swojego przyjaciela już tyle lat. Skrępowana, zakneblowana, zdyszana dziewczyna skierowana była twarzą w stronę drzwi, więc gdy tylko je otworzył zobaczył jej załzawione oczy, pełno czerwonych śladów na jej ciele i Akumę w dzikim uniesieniu. Podszedł i pogładziwszy ją po twarzy wsunął palec pod pasek. – Za dużo gadałaś?
– Suka doszła, nie zapytała czy wolno, a potem chciała sprzedać mi jakieś głupie tłumaczenia – Akuma szarpnął paskiem podrywając ją do góry i oparł plecami o swój tors. Chwilowo przestał kotłować w jej tyłku penisem. – Dlatego ślini się teraz w swoje majtki – Polizał ją lubieżnie po policzku. Jęknęła z ulgą, mając chwilę odpoczynku od jego agresywnych i mocnych ruchów. Nie na długo, bo pchnął ją ponownie i wrócił do pieprzenia jej odbytu. Ta chwila odpoczynku wystarczyła, by znów, przy pierwszym pchnięciu fala rozkoszy przebiegła między jej nogami. Miała wrażenie, mimo iż jebał jej dupsko, to jej łechtaczka eksplodowała przyjemnością i po prostu, znów doszła. Dreszcze wprawiające ją w konwulsje rozbawiły Seta, który chwycił jej twarz i spojrzał w odpływające gdzieś oczy.
– Zdaje się znów Ci doszła bez pytania – kucnął, by zrównać się z nią twarzą i spoliczkował ją niedelikatnie. Akuma widząc i słysząc to, zaryczał z przyjemności. Wbrew pozorom Set nie zamierzał być dla niej tak wyrozumiały i delikatny, jak treser. On był od wymagania i lubością karał niesubordynację. A grzecznego proszenia o orgazm i dziękowania za niego nie powinni musieć jej uczyć, skoro nie byli pierwszymi jej właścicielami. Może nie miała jak mówić, ale mogła skomleć, mogła zwrócić na siebie chociażby jego uwagę. Odwrócił jej twarz odrzuconą uderzeniem – Patrz mi w oczy suko – Spojrzała zawstydzona i zmieszana. Dysząc ciężko przez nos i zakneblowane zęby, próbowała uspokoić się na tyle, by skupić na nim wzrok. Policzek palił, zaskoczenie mieszało się z podnieceniem i buntem. Uderzył drugi raz, mocniej, przytrzymując jej twarz drugą dłonią. Zaskomlała przepraszająco i wtuliła policzek w trzymającą go dłoń mrużąc oczy. Strużka śliny wydostała się spod paska i pociekła jej po brodzie. Brunet uderzył trzeci raz. Akuma dalej jebał jej tyłek raz po raz wymierzając razy jej udom i pośladkom. – Jak jest taka nieposłuszna, to może zabierz ją na balkon? – Gdy spojrzała na niego przerażona źrenice jej oczu rozszerzyły się gwałtownie. Jego twarz była zupełnie spokojna. Wręcz zimna. Już nawet na nią nie patrzył. – Chyba nie czuje się tam komfortowo, a z tym paskiem na mordzie raczej nie będzie mogła się z tego wywinąć. – zdjął bandanę z przedramienia i zawiązał jej oczy. Znów poczuła szarpnięcie za głowę, gdy Akuma ponownie przyciągnął ją do siebie.
– Słyszysz suko? – blondyn wysyczał jej do ucha – Idziemy na balkon – poczuł jak drży zestresowana i z lubością pstryknął ją palcami w sutek. – Jeśli myślałaś, że Pan Set to ten miły, to się myliłaś – Wstając i wyjmując z niej kutasa pociągnął prowizoryczną smycz pozwalając jej wstać. Wciąż ze związanymi na plecach rękami niepewnie stawiała kroki walcząc ze sobą w środku. Na balkon. Nago. Związana. Zakneblowana. Nago, całkiem.

Pchnął ją przez drzwi balkonowe, podtrzymując, gdy potknęła się o próg. Oparł dziewczynę o barierkę i bez zbędnych słów sięgnął do jej tyłka
– Wypnij się. – Policzek palił, szczęka bolała, skrępowane ciasno ręce zdawały się być z ołowiu. Mimo stresu i niepewności krzątających się po jej głowie, posłusznie wypięła obolałe pośladki, czekając na to co ma się wydarzyć. Jak się spodziewała, najpierw kilkukrotnie uderzył, a potem znów wepchnął penisa w jej anusa. Przycisnął ją do siebie i tym razem subtelnie poruszając biodrami zaczął szeptać jej do ucha. – Odpowiadasz mi tylko skinieniem głowy, jasne? – Przytaknęła szybko, oddychając płytko przez nos – Stoisz nago na balkonie, a ja trzymam kutasa w twojej dupie, zdajesz sobie w pełni z tego sprawę? – kolejne intensywne potaknięcie z jej strony – A wiesz, że trzy balkony dalej jakiś typ pali szluga i właśnie się na ciebie patrzy? – zamarła. Milion szalonych myśli przebiegło jej przez głowę i czuła jak uszy i policzki pali jej wstyd. Poczuła silne ściśnięcie na sutkach i pstryknięcie w ucho – Pytałem o coś suko. Może chcesz bym go zaprosił do zabawy?- Szybko zaprzeczyła głową. Wystarczy, że nie wie co się dzieje dookoła i w dodatku stoi na afiszu z kutasem w dupie, wizja oddania jej w ręce innego typa mroziła jej mózg. Akuma zaśmiał się przyspieszając ruchy bioder. Usłyszała odpalaną zapalniczkę z drugiej strony i domyśliła się, że Set przyszedł palić. – Ale wiesz już, że jakiś obcy facet obserwuje jak jebię cię na balkonie? – Trochę niepewnie, ale skinęła potakująco głową. – Co tam kolego, podoba się? – krzyknął w innym kierunku wymierzając jej kolejne klapsy.

Zacharczała protestująco, słysząc jak Akuma zwraca na nich jeszcze więcej uwagi. Nie do końca czuła się pewnie, jednak gdy poczuła na plecach pokrzepiające poklepywanie trochę się uspokoiła. To Set, mimo, że sam ją tu wysłał, postanowił, że mimo wszystko będzie obok, by kontrolować ekshibicjonistyczne zapędy Akumy. Dla niego to normalne, ale dla dziewczyny wyraźnie nie, choć nie wyglądała też jakby zupełnie jej się to nie podobało. Gdy przestała nerwowo drżeć i zaczęła postękiwać w całkiem już zaśliniony pasek sam wymierzył jej solidnego klapsa w czerwony już tyłek. Akuma przyspieszył ruch i przycisnął ją do barierki. Puścił pasek, który natychmiast spadł jej na szyję. Zdjął go i odrzucił do pokoju. Chwycił ją za szyję dłonią, kciukiem i małym palcem przyciskając żyły doprowadzające krew do mózgu
– A teraz moja suczko, polatasz – warknął jej w ucho dociskając zarówno swoje biodra do jej pośladków jak i rękę do szyi, podduszając dziewczynę. Zanim odpłynęła na kilka sekund, Set wyjął jej z ust majtki, by się nie zakrztusiła. Gdy Akuma puścił jej szyję czując, że dziewczyna mu mięknie, wepchnął penisa ostrzej w jej dupę. Zanim jednak jej świadomość zdążyła zareagować, zdusił jej krzyk kolejnym przyciśnięciem dłoni do podstawy szyi. – I jeszcze raz… – naparł biodrami na jej pośladki. Znów odpłynęła i znów tylko na chwilę pozwolił jej wrócić i złapać świadomość. – Mogę.. tak.. cały… dzień… – cedził słowa z każdym powrotem jej świadomości. Zanim znów odpłynęła Set zdjął jej opaskę z oczu i skierował jej głowę w prawo, by przekonała się, że rzeczywiście mają widza siedzącego kilka balkonów dalej. Tym razem Akuma puścił jej szyję całkiem, a ona zupełnie niespodziewanie dla siebie krzyknęła zwracając na nich uwagę także przechodniów. Akuma zawył i zawarczał. Set spojrzał na niego z uśmiechem i zapytał
– Chcesz pamiątkę?
– O taaaaaak…- zajęczał czując, że zaraz skończy. Dziewczyna po kilku podduszeniach była półprzytomna i lejąca się, mokra od potu, jęcząca i wijąca się przez barierkę, tak, że gdyby nie podtrzymującą ją pod piersiami ręka, po prostu wyślizgnęłaby mu się i wypadła z balkonu. Zapomniała już, że w tej chwili podziwiać spektakl jebania jej w dupę mogą już wszyscy przechodnie. Nie, to nie było, ani trochę ważne. Ważne było to, że czuła się wspaniale, a przecież to miała być kara. Dupa trochę bolała, fakt, szczególnie, że Akuma dalej w niej jeździł jak pojebany. Ale mimo wszystko nowa sytuacja była na tyle podniecająca, ze aż cieszyła się, że nie udało jej się wstrzymać orgazmu na łóżku dłużej.

Set pociągnął papierosa ostatni raz i szczerząc się do przyjaciela, zgasił niedopałek na wierzchu jego prawej dłoni mocno trzymającej pierś Jil. Gdy do mózgu Akumy dotarł ból, zadrżał dochodząc. Intensywność orgazmu sprawiła, że wbił pazury w dziewczynę na tyle mocno, że zarysował ją w kilku miejscach do krwi. Gdy pierwsza fala przyjemności przeszła, westchnął ciężko do jej ucha
– Co się mówi suko?

– Dzię… kuję Panie… prze…przepraszam Panie… – wyjąkała ledwo trzymając się na drętwiejących nogach. Gdy Set wyszedł z balkonu Akuma chwycił ją za włosy, agresywnie pocałował i dalej trzymając mocno, wprowadził do pokoju pokazując środkowy palec sąsiadowi. Set zrzucił na ziemię kołdrę, a blondyn pchnął ją na nią.
– Waruj suko – położył się na łóżku na brzuchu, spuszczając oparzoną rękę w jej stronę. – Liż – Dopiero teraz dotarło do niej, że Akuma ma wypalony ślad na dłoni. Dotknęła go ostrożnie językiem, czując na nim słono-metaliczny posmak potu, osocza i rany. – Liż powiedziałem, a nie muskaj – Natychmiast zaczęła ślinić całą dłoń jak spragnione zwierze. Nie przestała nawet, gdy Set klęknął obok niej rozwiązać jej ręce. Mimo bólu, który wywołało rozluźnienie stawów i ruch, w który wprawiał jej ręce Set, by pomóc jej mięśniom i stawom się rozruszać nie przestała machać językiem na dłoni Akumy. Co jak co, ale drugiej takiej kary nie zniesie dzisiaj, dupsko paliło, pulsowało, cały czas przypominało, ze jest obite i przeorane.
– Czy pamiętasz suko, co masz zrobić dzisiaj?
– Tak Panie… – mówiła bardzo powoli, zmęczenie dawało o sobie znać. Wciąż była trochę oszołomiona po podduszaniu. – Mam się zameldować jak dotrę do domu, dzwoniąc do Ciebie z kamerą…. uh… – jęknęła gdy Set pomógł jej usiąść i wcisnął palce w spięte mięśnie pleców, by je rozluźnić. Akuma zabrał swoją dłoń i zlizał jej ślinę z rany
– I?
– I nie wolno mi się do tego czasu umyć Panie
– Grzeczna suczka – dwukrotnie pstryknął palcami i rozrzucił ręce na bok wypuszczając głośno powietrze. – Uwielbiam Twoją dupę Jil.

Tym razem pozwoliła sobie nie odpowiedzieć, tylko mruknąć potakująco. Była zmęczona, wyszli z roleplaya, nie musiała dalej grzecznie się do nich zwracać. Osunęła się do tyłu na Seta i westchnęła kolejny raz, gdy objął ją ramionami.
– Dobrze się bawiłaś? – pocałował ją w głowę, obejrzał obity policzek oceniając czy wszystko okej i zatopił twarz w jej włosach. Gdy sięgnął dłońmi jej piersi jęknęła zmęczona – A chcesz się ze mną pokochać? Obiecuję, że będę delikatny – Do ich uszu dotarł histeryczny śmiech Akumy, który przekręciwszy się na bok spojrzał na dwójkę towarzyszy rzucając prezerwatywą z łóżka.
– Delikatny, a to dobre!
Dziewczyna nie miała za wiele siły, by mu odpowiedzieć, ale sięgnęła ręką po jego głowę i odwracając się w jego ramionach po prostu go pocałowała.
– Biorę to za zgodę – zdjął z siebie tshirt i wstając rozpiął i zdjął spodnie i bokserki. Na widok wyskakującego z ubrań, sterczącego kutasa, Jil oblizała usta bezwiednie. – O nie nie, dzisiaj nie będzie już żadnego ssania chuja, ani jebania – klęknął przed nią i zerknął na zegarek. – Waniliowy seks, drzemka, coś na ząb i idziemy na pociąg bejbe – zaczął delikatnie całować jej twarz i szyję wodząc dłońmi po plecach. Przybliżył się do niej przyciskając gorący brzuch do jej brzucha. Cicho zaśmiał się w jej ucho, gdy Akuma włączył smętny, powolny kawałek z telefonu. – Robisz nam nastrój? – zwrócił się do blondyna.

Po kilku minutach delikatnych pieszczot opartych na wymianie pocałunków i muśnięć ciał, położył dziewczynę na kołdrze i wsunął dłoń między jej uda. Ciepła i mokra pochwa już od dawna była gotowa na kutasa, ale chciał najpierw przez kilka chwil popieścić jej łechtaczkę. Gdy westchnienia zmieniły się w jęki schylił się i polizał jej cipkę. Smakowała potem, podnieceniem i wyraźnie pachniała jego przyjacielem, co ogromnie go kręciło. Prawdziwe dzielenie się zwierzyną. Gdy Jil wplotła rękę w jego włosy, zassał łechtaczkę między wargi i musnął kilkukrotnie językiem. Naprawdę była już zmęczona i było to słychać w jej jękach. Przez kilka chwil jeszcze lizał, raz łechtaczkę raz wargi sromowe, w tym samym czasie zakładając kondom. Płynnie przesunął językiem po całej długości jej torsu kończąc na uchu, w tym samym czasie zadzierając obie jej nogi do góry. Położył się na niej, wsuwając powoli penisa do samego końca
– Obejmij mnie nogami laleczko – Gdy oplotła dłońmi także jego szyję, zaczął poruszać się w rytm spokojnego kawałka dobiegającego do nich z łóżka. Nie wysuwał penisa nawet na kilka milimetrów, jedynie poruszając biodrami, w tym samym czasie cicho mrucząc jej do ucha jak dobrze im razem, jak bardzo potrzebują siebie by oddychać, jak bardzo już nigdy nie wypuści jej ze swoich objęć. Czarował ją słowem jednocześnie bujając biodrami w rytm zapętlonego „Caught Out In The Rain” Beth Hart i wydobywając z niej nieustanny jęk. Gdy podniósł się na tyle, by spojrzeć jej w oczy, zauważył, że są mokre od łez, jednak dziewczyna jęcząc uśmiechała się szeroko, co sugerowało, że doprowadzili ją do jakiejś granicy w głowie. Pierwsza przekroczona. Pieczątka w paszporcie seksualnych podróży podbita. Emocje, które odczuwała w tym momencie były tak silne, że aż płakała z przyjemności.

Gdy doszli oboje, najpierw ona, potem on, przez chwilę myślał o tym by przenieść się na łóżko, ale nie minęło kilka chwil, a dziewczyna po prostu zasnęła mu w rękach. Szturchnął śpiącego w poprzek łóżka Akumę, by podał mu poduszkę i telefon. Wyłączył muzykę, ustawił budzik na za dwie godziny i zarzucił róg kołdry na którym akurat nie leżeli, na siebie i Jil. Przyjrzał jej się raz jeszcze, poprawił włosy opadające na twarz, pogładził wciąż różowy policzek i kładąc obok głowę westchnął
– My też mieliśmy ekscytujący weekend bejbe.

II

Za pierwszym razem obudziło ją krzątanie się po pokoju, lecz było jeszcze zdecydowanie za wcześnie dla jej zmęczonego ciała, by otworzyć oczy i podnieść się. Poczuła jedynie, że czyjeś silne ramiona dalej ją obejmują, a gorący, miarowy oddech spływa po jej karku. Wetchnęła nie otwierając oczu i wtuliła się bardziej w towarzysza snu. Nim jeszcze jej świadomość zdążyła się rozbudzić zapadła w kolejny sen.

Drugim razem obudziły ją zamykające się drzwi wejściowe i odgłos plecaka stawianego na podłodze czy szafce. We wspomnieniach, wciąż pół śpiąc, przeleciała pamięcią przez wczorajszy wieczór. Przed zamkniętymi jeszcze oczami przebiegały jej migawki klubu, pokoju, głosów, samochodu. Światła i dźwięki w jej głowie szeregowały w głowie informacje gdzie się znajduje i co w zasadzie wczoraj się odjebało. Zanim jeszcze otworzyła oczy poczuła piekące ślady na pośladkach i obite łokcie oraz kolana. 'Masz co chciałaś’ pomyślała otwierając jedno oko, by zorientować się w sytuacji już na żywo. Pierwsze co zobaczyła, to oślepiające światło otwieranego balkonu, więc przetarła oczy jednocześnie przekręcając się na bok, by chociaż trochę się podnieść. Poczuła, że wyślizguje się z objęć wciąż śpiącego blondyna, który splótł dłonie na jej brzuchu, a udo zarzucił na jej bok. Przeciągając się zauważyła, że na stole stoją przygotowane przez kogoś kanapki i butelka świeżego soku pomarańczowego. Szukając wzrokiem Seta spostrzegła, że bałagan, który zrobili wchodząc do pokoju i zabawiając się w najlepsze także został ogarnięty, nawet jej ubrania leżały złożone w kostkę na jednym z foteli.

Set spokojnie dopalał papierosa, gdy usłyszał, że dziewczyna się obudziła. Miał pewność, że to ona się przeciąga i rozbudza, bo wybudzenia Akumy zwykle są dość gwałtowne, zrywa się z łóżka jakby się paliło. Ot pozostałość po mieszkaniu w bidulu, gdzie „bracia” zwykle dokopywali temu, który spał najdłużej albo nie ogarniał z rana co się dzieje, więc wyrobił w sobie iście żołnierskie wkraczanie w codzienną rytynę. Brunet zaciągnął się ostatni raz, zgasił niedopałek w kryształowej popielniczce, która nijak nie pasowała do prostoty i obskurności hotelu w którym się zatrzymali. Odwrócił się, by opuścić malutki balkonik i uśmiechnął się widząc znikające za drzwiami łazienki ozdobione pręgą ostatniego razu pośladki dziewczyny.

Stojąc boso na zimnej posadzce łazienkowych kafelków przeciągła się w każdą stronę, wspominając w głowie z lubością wczorajsze wydarzenia rozgrywające się w tym pomieszczeniu. Dupsko dawało o sobie znać, łokcie także, ale ten rodzaj bólu to raczej przyjemne wspomnienia niż podniecające czy zniechecające do czegokolwiek bodźce. Rozplątała włosy z gumek i przeczesała palcami. Pozwoliła sobie na chwilę podziwiania własnych, nieidealnych, ale mocno kobiecych, kształtów zasypanych teraz puklami nierozczesanych włosów. Przesunęła palcami po własnej talii wspominając silne dłonie Akumy nadziewające ją na dwa kutasy. Boże, lepiej nie mogła trafić. Odwróciła się by spojrzeć przez lustro na własne plecy i wciągnęła powietrze zaskoczona. Różowość pośladków i gdzieniegdzie fioletowiejące ślady nie wywołały w niej takich emocji jak długa na oba półdupki wyraźnie siniejąca krecha po pasie Seta. Jednocześnie w środku buntowała się na traktowanie tak swojego ciała, jakieś sińce, trwalsze niż kilka chwil ślady zdobią JEJ piękną skórę! A z drugiej strony… wyraźnie poczuła, że NALEŻY.

Z samozachwytu połączonego z wewnętrznym buntem wyrwało pukanie do drzwi.
– Mogę? – Szczerze zaśmiała się na tak subtelne pytanie od człowieka, który za zakrztuszenie się kutasem zorał jej tyłek. Uznał to za odpowiedź twierdzącą i wszedł do łazienki wyciągając w jej stronę rękę z balsamem na otarcia. – Pozwól, że zajmę się tym, co wczoraj uszkodziłem – Pocałował ją w czoło odgarnąwszy włosy z twarzy. – Jak się czujesz? I bez panowania mi tu teraz proszę – dotknął delikatnie obitych pleców wywołując drobny dreszcz na jej skórze.
– Całkiem nieźle, muszę przyznać – dodała lekko zakrywając usta – ale wolałabym umyć zęby zanim się do mnie zbliżysz. – Sięgając za nią wyciągnął kubeczek, w którym tym razem znalazła się także trzecia szczoteczka
– Pomyślałem o wszystkim.

Gdy dziewczyna myła zęby, Set związał jej włosy w luźny kucyk na czubku głowy i przyglądał się swojemu płótnu. Szrama była wyraźna, trochę bardziej niż się tego spodziewał, także laleczka jest chyba z porcelany i trzeba by wziąć to pod uwagę kolejnym razem. Aż żałował, że zaczął od tyłka, a nie od pleców, ale teren należy zwiedzać ostrożnie, by wszystkie strony były gotowe na dalsze wydarzenia.

Drzwi łazienki otworzyły się z hukiem i do środka, warcząc coś pod nosem, wszedł Akuma, bezceremonialnie drapiąc się po jajach. Nie zwracając na nikogo uwagi usiadł na toalecie i zaczął lać.
– Witam księcia radości w ten piękny poranek. – Odgarniając z umysłu senne mary usłyszał śmiech bruneta rozbierającego się, by wziąć prysznic.
– Oh pierdol się – warknął blondyn w jego stronę – Cześć laleczko – rzucił już przyjemniej w stronę dziewczyny niemrawo przeczesując krótkie włosy palcami. Wstał, spuścił wodę i przeciągnął się gromko ziewając – chodź,  umyjemy się, a potem opierdolimy coś, bo widziałem, że niańka zrobiła już śniadanko – rzucił w jej stronę, dogryzając przyjacielowi. Wszedłszy pod prysznic, odkręcił wodę i zachęcająco skinął do dziewczyny, wystawiając głowę z kabiny.

Wyjątkowo szeroka przestrzeń prysznica, którego nie można było nazwać kabiną, bez problemu pomieściła ich troje. Dopiero teraz, na spokojnie, dziewczyna miała okazję przyjrzeć się swoim towarzyszom. Wcześniej oczywiście zauważyła tatuaże pokrywające ciało Seta w co najmniej w jednej trzeciej jego powierzchni, większość z nich przedstawiała dzikie zwierzęta i demony. Jego smukłe, ale mocno zbite ciało sugerowało, że nie unika aktywności fizycznej, choć bliżej mu było do postury biegacza, niż pływaka. Mężczyzna mył krótko ścięte, rozczochrane włosy. Jeszcze nie była pewna, czy lubi nowy element jego imidżu, jeszcze niedawno nosił długie, które nadawały mu wygląd czarownika. W tej chwili, jeśli był magiem, to raczej nieokrzesanym i nieogolonym, niż szalonym.

– Oh..! – wyrwało jej się z piersi, gdy przyjrzała się Akumie. Wcześniej zajęta uniesieniami nie miała okazji zwrócić uwagi na jego plecy, całe pokryte różnego rozmiaru i rodzaju bliznami. Bez zastanowienia wyciągnęła dłoń i dotknęła ich opuszkami palców. Nie spodziewał się tego i lekko wzdrygnął, gdy przebiegł go dreszcz zaskoczenia. Odwracając się strzelił kilkoma kręgami, rozciągając plecy. Pstryknął ją w sutki palcami i powiedział lekko warcząc
– Nie tylko Ty lubisz ból laleczko – Puścił jej oczko i zaczął ugniatać piersi pod pretekstem ich mycia. Pchnął ją trochę mocniej i przyparł do ściany swoim ciałem wsuwając kolano między jej uda. – Zerżnął bym Cię z rana, ale jestem głodny jak skurwysyn – warknął jej w ucho chwytając pod obolałymi pośladkami przyciśniętymi do kafelków. Syknęła w odpowiedzi, trochę prowokując, a trochę werbalizując ból tej części ciała. Przeczesała mokrą dłonią w jego włosy a drugą przesunęła po umięśnionym udzie.
– Zawsze możesz potraktować mnie jak śniadanie – Poczuła jego zęby na szyi i palce wpijające się w ciało
– Nie kuś laleczko, nie kuś – szepnął jej w ucho, gdy poczuła drgnięcie jego penisa na swoim ciele. Zawirowało jej w głowie od parującej gorącej wody i od podniecania, które znów w niej narastało. Akuma wzbudzał w niej uczucia, których już dawno nie czuła. Jednoczesny spokój, pożądanie, jak i oczekiwanie na jego reakcje. Coś było w tym facecie, coś co nie pozwalało jej oderwać od niego myśli. Set, aktualnie spłukujący swoje ciało, także działał na nią niczym narkotyk, jednakże nie spodziewała się, że zwykle bagatelizowany w fantazjach erotycznych blondyn, rozbudzi w niej dzikie żądze. Jeszcze niedajboże poczuje do niego coś więcej…

– Chodź, wytrę Cię i nasmarujemy ten tyłek – Set rzucił w jej stronę zachęcająco, skinąwszy głową w kierunku pokoju, gdy wciąż stojąc pod prysznicem budowała w głowie scenariusze na najbliższe godziny. Myśli tak mocno prowokowane przez obecność dwóch pociągających mężczyzn sprawiały, że trochę kręciło jej się w głowie z emocji. Gdy go mijała zarzucił na nią ręcznik i lekko klepnął w udo. – Myślę, że po wczorajszych uniesieniach warto też byśmy omówili kilka kwestii.
– Zdecydowanie! – Zawtórował, już z pokoju, blondyn, sadowiąc się nago na wciąż niepościelonym łóżku. Przywołał ją kusząco palcem i gdy tylko wspięła się na łóżko, by położyć obok niego, wplótł palce w jej włosy, przysuwając twarze do siebie. – Jest rano, a Ty dalej na mnie działasz laleczko – przygryzł jej dolną wargę – nie wypuszczę Cię tak łatwo. – Gdy poczuła na pośladkach delikatny dotyk chłodnych od balsamu dłoni Seta, stęknęła Akumie prosto w usta. Wychwycił ten oddech i czując dreszcze na własnym karku wpił usta w jej usta. Przyciągając ją do siebie sprawił, że położyli się oboje. Set delikatnymi, okrężnymi ruchami pieścił jej pośladki, wmasowując w fioletowy ślad chłodzącą i znieczulającą maź.
– Deklarowałaś się wczoraj, że już nie jesteś bezpańską suką – głos bruneta docierał do niej między westchnieniami Akumy – czy dalej jesteś tego pewna? – Nie zastanawiała się długo, bo przecież nawet nie miała nad czym. Orgazmy, które przeżyła wczoraj zdecydowanie przewyższały klasą ostatnie lata szukania ujścia potrzebom.
– Tak, tak! – prawie krzyknęła radośnie podnosząc się na łokciach i zerkając na Seta. – Oczywiście, że jestem pewna! Nie sądziłam, że nawet mam coś do gadania! – Zażartowała puszczając mu oczko. Wyraźnie zadowolony blondyn wprawnie wysunął się spod niej i sięgnął do stołu po talerz kanapek. Postawił je na środku łóżka.
– Set wczoraj pytał, czy masz jakieś zobowiązania wobec innych osób, ale wolę dopytać – rzekł między gryzami – Nie ma nikogo, kto rościł by sobie jakieś prawa wobec Ciebie?
– Nikogo – westchnęła wtulając się w chłodną pościel. Dłonie Seta zdecydowanie sprawiały przyjemność obolałym półdupkom – Jedyny problem jaki widzę to odległość, z tego co wiem dzieli nas co najmniej pół kraju – także sięgnęła po śniadanie, gdy zapach świeżych warzyw pobudził burczenie w jej brzuchu.
– Żaden problem – zaśmiał się Set. – W końcu przyjechałaś tutaj za nami jak Lessie. Nie widzę też problemu, byśmy obaj wybrali się do Ciebie raz na jakiś czas.
– Dobrze, zatem czas na zasady gry – Akuma wstając sięgnął po sok i rozlał go do szklanek. – Wraz z Setem wyznajemy drogę 24/7. Na codzień jesteś wolną osobą, lecz gdy tylko zobaczysz, dostaniesz, usłyszysz sygnał, grzecznie zaczynasz się słuchać. Niezależnie od tego czy jesteśmy w domu, pokoju hotelowym, czy właśnie jestem na scenie i każę Ci opierdolić laskę. Czy to jest dla Ciebie jasne i do przyjęcia? – Podał jej napój i wrócił do śniadania.
– Znak-sygnał mówisz – zachichotała przypominając sobie scenę z „Nic Śmiesznego”, gdzie Pazura odjebał niezły spektakl. – Jaki sygnał? Czy ekshibicjonizm ma być formą kary, czy po prostu to lubicie? – oparła się na łokciach palcami wodząc kółka po udzie blondyna.
– Akuma jest ekshibicjonistą – zaśmiał się brunet – a ja lubię popatrzeć. – Zauważył jej niepewność w ruchach – Nie martw się, nie pozwolę mu zrobić nic co mogłoby wpłynąć na Twoje bezpieczeństwo i na pewno nie pozwolę mu zrobić z Ciebie spektaklu bez Twojej przyjemności. A sygnał, po którym grzecznie wracasz do zwracania się do nas obu per „Panie” i bez sprzeciwu wykonujesz rozkazy… – pstryknął dwa razy palcami dłoni. – Nie jest za trudny, prawda?
– Tak.. Panie – rozpromieniła się, bo co jak co ekshibicjonizm to dla niej nowość, ale z pewnością będzie to coś podniecającego, a przynajmniej na to liczyła. Choć seksualne ekscesy na oczach wiernych fanów zespołu jeszcze nie do końca wizualizowały się w jej głowie. Set pogłaskał ją czule po głowie i pstryknął dwukrotnie palcami
– To oznacza, że znów jesteśmy dla Ciebie po prostu Setem i Akumą. A Ty dla nas…? – zerknął pytająco
– Jil. Jestem Jil.

– Jil… – przesunął językiem po zębach – Podoba mi się Twoje imię. Powiedz mi, Jil – zaakcentował je niczym skarb – Czego kategorycznie nie chciałabyś widzieć w naszej relacji?
– TRY.. TY.. TEK… – gdy wycedziła plastikowe opaski, Akuma zaśmiał się gromko, klaszcząc w ręce.
– Coś tak czułem. No worries, to była sytuacja wyjątkowa, zwykle używamy raczej skór i kajdan – chwycił ją za podbródek – ale jak będziesz niegrzeczna…
– Nie Akuma, nie chce plastiku, nie będzie plastiku, opanuj się psie – brunet trzepnął go w czuprynę przerywając. – Czy coś jeszcze? – zwrócił się ku dziewczynie sam sięgając po śniadanie. Siadając na już znieczulonych pośladkach odczuła ulgę, bo jakby nie było trochę dokuczały od samej pobudki.
– Zupełnie nie interesuje mnie zabawa w gównie, nie przepadam za prądem i jak wiecie, średnio radzę sobie z głębokim gardłem. Ale nad tym ostatnim chętnie popracuję.
– Pissing? – rzucił blondyn znad talerza
– Dla Ciebie Akuma, zawsze. – trochę kokietując przesunęła palcami po jego udach w stronę penisa – W obie strony – dodała.
– Dalej, czy jeszcze jest coś czego byś nie chciała? – Set nieprzerwanie prowadził wywiad odpowiedzialnego opiekuna – Oczywiście zdaję sobie sprawę, że w czasie docierania będziesz próbowała z nami, prawdopodobnie, wielu nowych rzeczy i z tego powodu ustalimy zaraz także słowo klucz.
– Nie bawi mnie podtapianie… – zamyśliła się szukając w głowie swoich seksualnych antypatii
– Ale wodę lubisz – dodał drugi z mężczyzn.
– Tak, raczej tak. – tym razem to ona puściła mu oczko – Przepraszam, ale w tej chwili chyba nic innego nie przychodzi mi do głowy – rozłożyła bezradnie ręce oddając szklankę wstającemu z łóżka Setowi.
– Najważniejsze byś niczego przed nami nie ukrywała, niezależnie od tego, czy aktualnie znajdujemy się w roleplayu, czy nie wymagamy od Ciebie stuprocentowej szczerości. Czy to jest dla Ciebie zrozumiałe i do przyjęcia? – skinęła głową – Niezależnie od tego, czy nazywamy Cię Jil, czy suką jesteś naszą własnością i wszelka niesubordynacja będzie wiązała się z konsekwencjami. Wszystkie długoterminowe polecenia wykraczające poza czas gry obowiązują dalej. Oczywiście… – dodał widząc jej pytające spojrzenie – gdy będziesz się źle czuła, miała coś do zrobienia, potrzebowała być sama – zawsze to dostaniesz. Tylko MY – zaakcentował patrząc jej prosto w oczy – musimy o tym wiedzieć. Komunikacja przede wszystkim. Masz także prawo do prywatności, własnej inicjatywy poza czasem roleplayu i organizowania swojego czasu prywatnego. Jeszcze.

Słuchała tego wszystkiego z coraz większym uśmiechem na twarzy i niedowierzaniem. Czy ona nie oszalała? To nie są jakieś mary senne? Roleplay? Dwa cztery na siedem z nimi? I to nie skończy się na tym weekendzie? Oh tak! Poczuła jak robi jej się gorąco i ciepło między nogami.
– Rozumiem, doskonale rozumiem! – wyrzuciła z siebie wyraźnie podekscytowana, klaszcząc w dłonie. Z własnej inicjatywy postanowiła skorzystać od razu. Dosłownie rzuciła się na Akumę siadając na nim okrakiem, prawie wytrącając mu z ręki resztki kanapki, którą pospiesznie wcisnął sobie w usta. Chwyciła go za dłonie i przycisnęła je do swoich piersi – Czyli rozumiem, że jak JA będę chciała, żeby któryś z Was mnie zerżnął, to wystarczy, że o to poproszę?
– Dokładnie tak – rzekł przełknąwszy blondyn. Zacisnął palce na jej sutkach i podrzucił ją na biodrach
– A jak będę miała ochotę na to by zerżnął mnie ktoś inny? – W zasadzie to nie myślała teraz o nikim konkretnym, ale coś czuła, że to pytanie może zagrać trochę na nosie chyba mocno terytorialnego Akumy. Zerwał się szybko do siadu i mocno ją obejmując przesunął paznokciami po jej plecach, tak by jednocześnie było miło, ale i ciut karciło.
– Jesteś naszą suką Jil, tylko naszą suką, czy to jest dla Ciebie jasne i zrozumiałe?

– Oh tak.. ja nie… – zaczęła stękając, bo i przyjemność rozlała się po jej ciele, ale i trochę zmieszania przebiegło przez jej umysł
– Akuma miał na myśli to, że OWSZEM – brunet spojrzał ciut karcąco na przyjaciela i sięgnął po paczkę już w pół pustą, jointów – możesz, za naszą wiedzą, ujeżdżać inne osoby. Ale nie możesz być wobec nich uległa. W żaden sposób. – Skinieniem zaprosił ich na balkon. Zasada przedstawiona przez Seta wydała jej się dość ciekawa, ponieważ nie spodziewała się nawet, że któryś weźmie na serio jej kokietowanie.
– Jeśli nie odczuwasz przyjemności z dominacji, nie ma innej możliwości. – Akuma wstał z łóżka trzymając ją w objęciach – A jeśli nie wiesz jak się za to zabrać i dlatego nie odczuwasz przyjemności z dominacji, to Cię tego nauczę – postawił ją na ziemi i trzymając za dłoń zaprowadził nagą na balkon. Przez chwilę opierała się przekraczając drzwi balkonu, ale zachęcił ją stając tak, by ją osłonić.

Stanął tyłem do barierki, tak by wciąż zasłaniać ją swoim ciałem przed wzrokiem ewentualnych przechodniów. Objął ramieniem, by także z boku nikt nie mógł się przyglądać za bardzo, bo czuł wyraźnie jak drży niepewna.
– Czym się stresujesz? – zapytał, przytulając ją mocno do siebie i podziwiając wspólne odbicie w szybie okna balkonowego. Skulona w jego ramionach, z rękami schowanymi między ich klatkami piersiowymi wyglądała tak drobno i delikatnie, kontrastując z pokrytym ciemnymi tatuażami, niczym zbroją opalonym torsem Akumy. Oparł stopę o barierkę wsuwając kolano między jej uda. Docisnął ją do siebie i od razu wyczuł jej podniecenie. Nie dość, że gorąca cipka pulsowała, jakby dopiero co ją rżnął, to wilgotne uda zapraszały na rajd kutasem.
– Szczerze mówiąc to nie wiem – powiedziała cicho – po prostu chyba nie wiem jak powinnam się czuć stojąc nago na balkonie – wysunęła dłoń spomiędzy ich ciał i sięgnęła w stronę Seta podającego jej gibona. Zaciągnęła się i już trochę głośniej i pewniej, dociskając biodra do jego nogi, westchnęła – Trochę kłują mnie, chyba, zasady społeczne.
– W tej chwili laleczko – Akuma przygryzł miejsce na jej szyi, od którego znajomość z jej ciałem zaczął wczoraj Set – interesują Cię jedynie moje i jego zasady. – Ruszył biodrami by przycisnąć nabrzmiewającego penisa do jej lędźwi – a społeczeństwo jedynie może jedynie podziwiać Cię z daleka, trzymając swoje zasady, zdanie i opinie głęboko w dupie – zaciągnął się głęboko, gdy przystawiła jointa do jego ust.

Brunet przyglądał się walczącej z lekkim wstydem dziewczynie, opierając się łokciami o poręcz balkonu. Gdy Akuma lubieżnie ocierał się o jej ciało, Set rozejrzał się po smutnej okolicy. Wśród szarych budynków znalazło się dwóch przechodniów, z których jeden rzeczywiście zerkał na nich co chwila, chyba niepewny, czy widzi dwóch nagich facetów, w tym jednego świecącego fają w jego stronę, niż oceniając jej urodę i wdzięki. Brunet wziął od niej gibona, ściągnął ostatniego bucha i zgasił kiepa w popielniczce.
– No to teraz myślę, ze warto ustalić klucz, który będzie dla Ciebie furtką bezpieczeństwa – skierował się do pokoju – A potem możecie się jebać ile chcecie, bo widzę, że oboje zaraz eksplodujecie. – Blondyn obrócił ją zgrabnie i klepnął w znieczulony pośladek, lekko popychając w stronę pokoju. Wskoczyła na łóżko, siadając z ugiętymi w kolanach nogami, prezentując Akumie swoją cipkę w całej okazałości. Mokre uda błyszczały w świetle słońca, a czerwone od spływającej do delikatnej skóry krwi, kusząco rozchylone wargi sromowe przyciągały jego wzrok.
– Mmm… deser przed obiadem? – westchnął chwytając kutasa w dłoń. Klęknął przed jej nogami i wciąż masując penisa schylił się by polizać jej kolano. Przesunął językiem po udzie i oparł się na łokciu, sięgając językiem z nogi na biodro i sunąc do pępka. Jęknęła przeciągle, lekko naprężając ciało sięgnęła w stronę blondyna.
– Kurwa, czy ja mam was oboje przywrócić do porządku? Akuma, ogarnij się!
– No już się tak nie denerwuj służbisto – blondyn za śmiał się znad pępka dziewczyny. Przesunął językiem do wzgórka łonowego. – To co nasza Jil powinna powiedzieć, gdy będzie chciała byśmy przestali jej sprawiać przyjemność – warknął – albo ból? – Polizał cipkę i zaśmiał się, gdy wydała z siebie jęczącą onomatopeję – Nie no, na pewno nie to, bo już dawno musiałbym wkładać spodnie.
– Czy jest takie słowo, którego chciałabyś użyć – rzekł brunet już spokojniej. Ubierając jeansy przez chwilę mocował się z zamkiem przycinającym się na wyraźnie nabrzmiałym penisie.
– Kredens! – zaśmiała się chwytając Akumę za włosy, by przyciągnąć jego twarz do swoich piersi. Jak on nie przestanie lizać jej cipki, to ona z pewnością przestanie słuchać co mówi Set. A nie miała ochoty go denerwować, a przynajmniej nie tak szybko.
– Dla mnie może być i kredens – wyraźnie rozbawiony mężczyzna chwytał w zęby skórę jej biustu. – Najwyżej będziesz prosiła o wyjebanie na szafce na talerze. – Wsunął rękę pod jej plecy i wprawnym ruchem przekręcił ją o 180 stopni. Wsparła się na łokciach i wypięła tyłek w jego stronę. Zaczął lizać jej cipkę po całej długości, raz po raz wpychając język pomiędzy wargi sromowe, w łechtaczkę lub zahaczając o odbyt. Na reakcje wcale długo nie musiał czekać. Jęki, stęki i potakujące onomatopeje od razu dotarły do jego uszu.
– To jeszcze raz, dla pewności. – Set założył tshirt i poprawił włosy przeglądając się w szybie. Wciąż dziwnie się czuł w krótkich, jednak zdecydowanie wygodniej było dbać o włosy do ucha, niż o włosy do pasa. – Słowo klucz, które jest Twoją furtką bezpieczeństwa i komfortu to…?
– Kreeeedeeens – jęknęła przeciągle, gdy Akuma wepchnął jej język do tyłka. Blondyn zerwał się i zażartował
– Co? Coś mówiłaś? Coś mam zrobić?
– Liż mnie liż! Błagam liż! Nie przestawaj! – Krzyknęła sięgając ręką w jego stronę, a drugą odgarniając sobie niesforne pukle z twarzy.
– Tak myślałem… – ponownie wepchnął język w jej odbyt i na zmianę lizał całą cipkę zahaczając językiem o łechtaczkę i wracając do delikatnej skóry okrężnego mięśnia. Podniecał go zapach jej soków, jej potu, zapach jej podniecania. Samo lizanie sprawiało mu ogromną przyjemność, szczególnie, gdy wyraźnie już odrastające włosy łonowe kłuły go w język i brodę.

Brunet skończył się ubierać, sięgnął po portfel do plecaka, przy okazji podrzucając Akumie prezerwatywę na łóżko. Chwilę przyglądał się zbawiającej się parze i z lubością wsłuchiwał w wydawane przez nich dźwięki. Jej rytmiczny jęk, jego zachłanne warczenie i wręcz chłeptanie mokrej cipki kusiły, by do nich dołączył, ale miał do załatwienia kilka spraw zanim rozjadą się w swoje strony.

Gdy drzwi zamknęły się za Setem, Akuma pchnął Jil i dwukrotnie pstryknął palcami. Dziewczyna zaskoczona zamarła na chwilę i wstrzymała oddech.
– No to teraz, suko – poczuła klepnięcie w pośladek – jak już jesteśmy sami, to możemy zacząć tresurę. – Powoli przekręcając głowę spojrzała na niego z mieszaniną ciekawości i niepewności na twarzy. – Dzisiejszą możesz uznać za lekcję wprowadzającą – oblizał mokre od jej soków palce i usta. – Na ziemię.

I

– To moja randka – powiedział Set wsiadając do auta i sadowiąc się obok niej. – Posuń się skarbie – położył jej rękę na udzie. Na tył auta wsiadł także blondyn, ktoś trzasnął klapą bagażnika tak, że kierowca syknął
– Kurwa mać, dopiero kupiłem to auto! – Groźnie podciągnął rękawy bluzy i podrapał długą wściekle rudą brodę w geście zniecierpliwienia
– Oj tam kurwa, nie przesadzaj – rzucił wsiadając ostatni pasażer. Nie udało jej się dostrzec jego twarzy, bo nie dość, że siedział przed nią to jeszcze miał na głowie kaptur kolorowej bluzy. – Też buliłem za to gówno – Zresztą jedyną myślą, która zaprzątała jej głowę, było pytanie: dokąd teraz? Nowy pasażer, jakby czytając jej w myślach zagaił do tyłu – Gdzie państwa zawieźć misiaczki? Idziecie w balet, czy kulturalnie, na bazę?
– Na bazę – rzucił krótko Akuma znad telefonu. Brunet nachylił się w stronę dziewczyny, objął dłonią jej twarz i pocałował w policzek.
– Żadnych dźwięków, żadnych jęków, stęków, wzdychania. Odzywasz się tylko gdy ktoś Cię o coś zapyta – wyszeptał składając pocałunki na jej szyi i uchu. Skinęła głową drżąco i oparła plecy o kanapę. Chyba naiwnie myślała, że jadąc będą podziwiać widoki za oknem jak gdyby nigdy nic. Nieznany jej pasażer odpalił papierosa doprowadzając kierowcę, który właśnie ruszał w drogę, do furii.
– Kurwa pierdolony bambusie, jak odstawimy ich do hotelu to jak matkę kocham, tak Ci kurwiu mordę obiję, że już nikt w życiu nie weźmie nas za bliźniaków!
– Zamknij się już, błagam. Całą noc pierdolisz jak potłuczony, jeszcze trochę i zaczniesz ruchać to auto. – Podał paczkę do tyłu. Gdy brzdęk zapalniczek dotarł do poirytowanego ucha zgolonego na zero kierowcy rzucił już tylko załamanym głosem
– Jak ja was kurwa wszystkich nienawidzę. – i odpalił radio puszczając jakieś smętne ambienty.

Poczuła na udzie dłoń muzyka. Początkowo spokojnie głaskał jej nogę i nie zwracając na nią uwagi rozglądał się po okolicy za oknami. W pewnym momencie bez ostrzeżenia, dosłownie na chwilę, wsunął dłoń między jej uda napierając, by trochę rozsunęła nogi. Nawet się nie zawahała, ba czekała na to. Odkąd tylko kazał jej milczeć wiedziała, a przynajmniej domyślała się, co się będzie działo i o dziwo ta świadomość wcale nie odbierała temu przyjemności.

Wsunął palce między gorące, wilgotne uda wodząc palcami po opiętym materiale co i rusz sięgając w stronę miejsca, gdzie według jego wyliczeń powinna znajdować się jej cieplutka łechtaczka. Raz mocniej, raz delikatniej zataczając koła i robiąc zygzaki starał się wydobyć z niej symfonię dźwięków podniecenia, ale ku jego uciesze naprawdę dobrze sobie radziła. Zauważył, że podskakuje mu trochę jednak, gdy środkowym palcem sięga głębiej. W czasie, gdy Akuma prowadził dość intensywną, acz wyraźnie zmęczoną w głosie dyskusję o minionym koncercie z bliźniakami, brunet skutecznie drażnił się ze zdrowym rozsądkiem dziewczyny, która podniecona już od tylu godzin, bez ujścia tego żaru, coraz gorzej radziła sobie z trzymaniem swoich reakcji na wodzy. Przygryzała własne wargi tak mocno, że miał ochotę po prostu zerżnąć ją tu i teraz, tak by wszyscy słyszeli jak głośno jest w stanie krzyczeć. Opanował swoje żądze obiecując sobie że już niedługo, jedynie trochę za mocno wbijając palce w jej cipkę i zagłuszając westchnienie z którym sobie nie poradziła, po prostu wpychając jej język w usta.

Oderwał się od niej dopiero gdy jeden z bliźniaków szturchnął go, że ma wysiadać. Prawdopodobnie kierowca, bo głos był zdecydowanie pełen niezadowolenia. Dziewczyna otworzyła drzwi po swojej stronie i wysiedli przed niewyróżniającym się niczym, na tle nisko zbudowanego miasta, budynkiem. Akuma wyszperał kartę hotelową i teatralnym ruchem zaprosił ich do wnętrza motelu obejmując ramieniem swoją zdobycz, gdy przechodziła obok niego.
– Dobrze się bawiłaś po drodze suko?
– Oh tak, bardzo mój Panie. Żałuję tylko, że nie mogłam sprawić przyjemności także Tobie.
– Już niedługo będziesz miała okazję, zapewniam. – Wyszczerzył zęby w groźnym uśmiechu i wskazał jej windę. Gdy weszli do niedużego, acz trzyosobowego, pokoju z dwoma łóżkami rzucił plecak na fotel i zdjął buty. – Suka. Łazienka. 10 minut – powiedział nawet na nią nie patrząc. Ta bez pytania zdjęła swoje buty i zaczęła się rozbierać idąc do łazienki. Zanim jeszcze tam dotarła zdążyła zdjąć tshirt i klamrę spodni, które zsunęły się z jej ciała pokazując okrągłe pośladki ubrane w czarne, materiałowe bokserki. Set zamruczał jak kot, na co dziewczyna zachichotała wesoło.
– Zaraz wracam moi Panowie. – skłoniła się odwracając w ich stronę i prezentując sterczące sutki – czy mam zostawić drzwi otwarte?
– Możesz je zamknąć, 9 minut – powiedział brunet zdejmując z siebie przepocone ubrania zerkając na zegarek wiszący nad drzwiami wyjściowymi.
Pospiesznie przymknęła drzwi i zrzuciła z siebie majtki. Stosunkowo duża, w porównaniu do całego pokoju, łazienka składała się z otwartego na podłogę prysznica oddzielonego szklaną szybą, toalety, zlewu i szafkokoszyka z nieustalonego materiału. Kolory ścian na myśl przywodziły raczej jakiś publiczny basen czy szalet, a nie hotelową łazienkę, ale nie dla podziwiania stawiano ten budynek. Weszła pod prysznic i odkręciła wodę i wsunęła się pod strużki wody tryskające z wiszącego na pordzewiałym uchwycie prysznica. Westchnęła ciężko, jakby zrzuciła z pleców ogromny ciężar i prawdopodobnie dlatego nie słyszała jak Akuma informuje zza drzwi, że zostało jej 6 minut.

Skończył ogarniać swoje rzeczy i spojrzał na zegarek. Minuta, a w łazience dalej słychać wodę, nie zdąży. Blondyn uśmiechnął się do kompana.
– Moje. – rzucił wygrzebując z plecaka szeleszczące opakowanie. Przeciągnął się, rozruszał stawy i strzelił kłykciami – syp, polewaj i dołączaj. – Ostatni raz zerknął na zegarek i gdy tylko wskazówka ruszyła w kolejną sześćdziesięciosekundową podróż dookoła swojego świata, otworzył drzwi do łazienki warcząc:
– Czas minął suko.

To otwarcie drzwi nie tyle co usłyszała, co poczuła wiatrem na ciele, bo gorąca woda zagłuszała prawie wszystkie dźwięki z zewnątrz. Akuma stanął w wejściu pod prysznic, trzymając kutasa w ręce powoli przesuwał po nim zaciśniętą pięścią.
– Czas minął – powtórzył i tym razem usłyszała.
– Prze…przepraszam Panie. Ta ciepła woda trochę mnie…
– Nie obchodzi mnie to – uciął jej tłumaczenia. Złapał ją za ramię i szarpnął w stronę podłogi na środku pomieszczenia. – Na kolana i dupa do góry – Posłusznie upadła na czworaka, może nawet trochę za mocno, bo obiła sobie łokieć, ale nie zwracała na to zupełnie uwagi. Popełniła pierwszy poważny błąd i zaraz ma się dowiedzieć, co na ten temat myśli jej Pan.
– Przepraszam Panie, to się nie…
– Morda psie – klęknął za nią na jednym kolanie i ubierając penisa w gumkę zastanawiał się, czy zacząć od przeorania jej od tyłu, czy może jednak klasycznie, a dupę zostawić sobie na deser, jak już wywąchają morze koksu. Trochę rozbawiła go ta myśl i z uśmiechem pod nosem, trzasnął ją w pośladek, wciąż różowy, szczególnie wrażliwy po ciepłej kąpieli. Jęknęła i kaszlnęła jednocześnie, więc trzasnął ją w drugi pośladek otwartą dłonią, by wyrwać z niej czysty dźwięk. Tym razem udało się bez problemu, wyraźnie było w tym więcej bólu niż przyjemności i tak właśnie miało być. Jedną dłoń oparł o jej biodro, a drugą chwycił od spodu za wzgórek łonowy. Przeciągnął palcami, zupełnie niedelikatnie, od łechtaczki do pochwy, by rozsunąć wargi sromowe i wepchnął kutasa od razu do samego końca przyciągając ją za biodro. Nie czekając na jej reakcję, która i tak była natychmiastowa i składała się z spazmatycznego łapania powietrza i szorowania rękami po mokrej posadzce, jebał ją mocno, szybko i głęboko zadając raz za razem klapsy w pośladki. Nie wiedziała nawet, nie miała czasu zastanowić się, czy w zasadzie ma dużego czy małego fiuta, bo jej spięta i spuchnięta od podniecającego kilkugodzinnego napięcia pochwa wysyłała jej smsy do mózgu: jebanie się z MountEve to chory pomysł Śnieżko.

Odgłosy dochodzące z łazienki sugerowały, że blondyn rżnie już swoją zabawkę na całego. Set wstawił butelkę whisky do lodówki, rzucił okiem na przygotowany stół i sięgnął po ręcznik leżący na dwuosobowym łóżku. Pomyślał, że tym razem miał rację, by brać trójkę z łóżkiem małżeńskim, łatwiej będzie ją pieprzyć na dużym łóżku, a nie na jakimś pierdolonym sienniku. I nie będzie trzeba grać w marynarza kto śpi wygodnie.. Wszedł do łazienki i kucnął przy twarzy sapiącej ze zmęczenia dziewczyny.
– Punktualność jest dla nas niezwykle ważna suko. Oby to była najdelikatniejsza lekcja jaką przejdziesz w tym temacie – Próbowała coś wyjęczeć, ale klaps wymierzony przez Seta sprawił, że wydała z siebie tylko onomatopeję. Akuma pchnął ją na ziemię warknął polecenie
– Na plecy. – Gdy gramoliła się na śliskiej podłodze, którą dodatkowo zaśliniła jak jakiś bernardyn, blondyn pchnął ja ponownie na ziemię i przycisnął ręką jej podbrzusze, drugą ułatwiając sobie gwałtowne wejście w cipkę z wsunięciem kolan pod jej pośladki. Nie zmieniając tempa i intensywności rżnął warcząc przy każdym ruchu. Ucisk który czuła nad wzgórkiem łonowym sprawił, że jej punkt g opiździał i nawet nie wiedziała kiedy, trysnęła na niego ochlapując prawie całą łazienkę. Akuma zupełnie nie przejął się tym, że do ust wpadają mu krople słodkosłonego ejakulatu. Gdyby zasłużyła spijałby każdą kroplę z jej ciała, ale nie tym razem, wyjebane miał w jej orgazm, nie przejmował się tym, że w tej chwili jej przeczulona cipka będzie wołała o chwilę odpoczynku. Mimo to, czując, że jeszcze kilka ruchów i sam dojdzie wyszedł z niej, zerwał z kutasa prezerwatywę i przesuwając dziewczynę za nogę gwałtownie po mokrej podłodze wsadził jej penisa w usta sam już jęcząc bardziej niż warcząc
– Ssij! i spróbuj wypluć chociaż trochę…

W tym samym czasie Set zdążył wziąć szybki, orzeźwiający prysznic i wychodząc zza szyby miał okazję podziwiać leżącą prawie bezwładnie sukę z rozrzuconymi nogami, obejmującą rękami uda Akumy wpatrującą się w niego oczami pełnymi uwielbienia i posłuszeństwa, oblizującą usta po tym jak w nich skończył. Ten wyślizgnął się z jej objęć i nawet na nią nie patrząc wszedł za szybę.

Pozwoliła sobie na kilka głębszych oddechów zanim zaczęła podnosić się z podłogi. Zerknęła na bruneta myjącego zęby nad umywalką i przyglądającego się swojej zmęczonej po nocy twarzy. Podsunęła się pod prysznic, oparła o szybę i rozruszała możliwie mięśnie i stawy, które trochę poobijała na podłodze. Stopą przesunęła leżący na ziemi ręcznik do podłogi i przetarła ją trochę, żeby pozbyć się kałuży z wody, potu, śliny i jej wytrysku. Wspomnienie, tego dawno nie widzianego przyjaciela, gorącego płynu który bez poczucia kontroli wystrzeliwał z jej cipki było raczej jak wspomnienie nagrody, niż kary, ale załapała. Nie wykonywanie poleceń równa się bolesny, intensywny, agresywny kontakt fizyczny. I że to był tylko pokaż ostrzegawczy. Tak intensywny, jak intensywnie pulsowała jej dupa na której, coś czuła, że będzie miała problem usiąść. Nie znała możliwości swoich nowych panów, ale wiedziała, że to nie suka jest od testowania granic.

– Do nogi – usłyszała gwizd spod prysznica. Przeszła na czworaka przez drzwi i spojrzała wyczekująco na blondyna. – Wstań – podał jej dłoń – wypadałoby się umyć po cardio – obrócił ją, tym razem już spokojnie i zdjąwszy słuchawkę prysznicową że ściany oblał jej plecy. Gdy ciepło dotarło do obitych pośladków syknęła stając na palcach, jakby chciała uciec od wody. Akuma namydlił ją, pomijając tylko obity tyłek, ale dokładnie skupiając się na znów wrażliwej łechtaczce. Gdy jęknęła, sięgając bezwiednie dłonią w tył, by przyciągnąć go do siebie, odsunął się z satysfakcją sięgając po słuchawkę. Spłukał ją tym razem od przodu, by pośladki zostawić na sam koniec. Oczywiście i teraz musiał dokładnie przepłukać jej cipkę. No albo może sprawdzić reakcję na wodę bezpośrednio na odsłoniętej łechtaczce. Reakcją był okrzyk zaskoczenia, co nasunęło mu myśl, że przydał by się jakiś knebel. I aż pożałował, że tym razem kompromisem za opłatę za trzy miejsca do spania było zostawienie walizki z osprzętem w domu. Nie chciało mu się ciągnąć całego majdanu, bo nie sądził, że cokolwiek im się przyda. No cóż, coś wymyślą. Spłukał jej plecy, znów delektując się spinającymi się od podrażnienia pośladkami i odwiesił prysznic. Klęknął za nią i polizał obolałe półdupki, rozsunął je, a ona posłusznie wypięła tyłek czekając na jego ruch. Przyjrzał się opuchniętej, na pewno obtartej od gumy, która cudem nie pękła, cipce. Wsunął język najdalej jak mógł i przeciągnął nim aż dotarł do odbytu.
– Oh jej! – wyrwało jej się gdy tylko poczuła koniec języka na delikatnej skórze. To mu wystarczyło, by wiedzieć, że i to lubi. Lizał jej tyłek jak pies, trzymając mocno za miednicę w akompaniamencie jejów, które wyrywały się z jej gardła. Zwierzęcą uciechę przerwało im ponowne, trochę zniecierpliwione, wkroczenie Seta do łazienki.
– Ileż można na Was czekać? Myć zęby i do wyra – zaśmiał się, pstryknął pospieszająco i wrócił do pokoju.
Akuma wstał z kolan i przycisnął dziewczynę do szyby swoim ciałem. Chwycił kutasa i przesunął go między jej pośladki dotykając żołędzią anusa. Napierał lekko wywołując przyjemne dreszcze w jej nogach i ciepło w łechtaczce
– Obiecuję, że wepchnę Ci go tam dzisiaj po same kule. Bierz ręcznik i myj zęby. – Podszedł do umywalki i podał jej szczoteczkę Seta – skoro będziesz ssała nasze kutasy to nie zrobi Ci to różnicy.

Wyszła pierwsza i jej oczom ukazał się leżący na łóżku Set przykryty na biodrach ręcznikiem, przeglądający jakiś magazyn. Odrzucił czytadło w kąt widząc swoich towarzyszy i wskazując na miejsce pod zasłoniętym oknem rzekł
– Stań przy stole. – Niższy muzyk usiadł obok niego po turecku i wpatrywał się ciekawie swoją własność podpierając głowę na dłoni. Kazali jej obrócić się kilkukrotnie, wypiąć, wspiąć na palce, klęknąć i zrobić kilka pajacyków.
– Nie brzydka sztuka nam się trafiła. I całkiem smaczna – Akuma oblizał się lubieżnie, szczerząc zęby w drapieżnym uśmiechu. – Wybierz sobie kreskę i wciągnij, a potem siadaj na fotelu, rozłóż nogi i zacznij się masturbować.

Dawno nie ćpała, ale doskonale wiedziała czego się spodziewać, jeśli towar jest czysty tak, jak aktualnie jej dupa. Klęknęła przy stole, wypinając pośladki w stronę mężczyzn i bez ociągania przyjęła na dziurkę swoją porcję. Trochę przesadziła z siłą i od razu poczuła gorzki, drętwiejący gardło i język posmak. Bez pytania sięgnęła po piwo by przepłukać usta, lecz zanim Set zdążył zareagować wypluła łyka do kwiatka. W końcu miała już nie pić tego wieczora, głupia nie jest, nie będzie bez sensu prowokować. Usiadła wygodnie na fotelu, opierając stopy o brzeg krzesła. Powoli odczuwała przypływ sił wyrywanych z zaplecza jej mózgu za pomocą proszku z krasnodrzewu. Wiedziała, że całkowicie zmieni to jej odczucia, a delikatne ciało stanie się mniej podatne na cukierkowe bodźce. Palcami dłoni rozsunęła większe wargi sromowe i zaczęła masować opuchnięte wejście do pochwy. Początkowo mózg nie zareagował, lecz gdy tylko złapała wzrok Seta wstającego z łóżka, zawirowało jej w głowie. Poszedł do stołu i klękając obok niego, by także naszprycować się kokainą, prawą ręką sięgnął do jej cipki i klepnął ją od góry. Wciągając biały proszek przez zwinięty banknot wsunął poślinione wcześniej dwa palce do środka jej pochwy, bardzo powoli ruszając palcami na boki. Gdy odwrócił się w jej stronę gwałtownie dopchnął palce do środka i przekręcił dłoń tworząc w palców hak, którym sięgnął do wyraźnie wyczuwalnego punktu G, który już wcześniej poznał tak soczyście jego kompan. Liżąc jej pępek jedną dłonią pobudzał kutasa, a drugą przygotowywał na niego cipkę. Gdy Akuma także zaprawił się do zabawy, brunet rzucił w jego stronę prośbę o podanie plecaka. Wyjął z niego kilka prezerwatyw, rozgrzewający lubrykant – tego mu ziomek zabrać nie mógł zabronić, a wiadomo, przydaje się – w końcu mięśnie po koksie są dość sztywne. Nie chcą zrobić, przynajmniej na razie, krzywdy swojej zabawce, a z tego co słyszał blondyn szykował się do penetracji analnej. Rozpakował gumkę i zapytał

– Umiesz założyć ją ustami?
– N.. nie Panie, nigdy nie musiałam tego robić – Spojrzała na niego trochę bezradnie, głaszcząc łechtaczkę. Westchnął z lekkim rozżaleniem i sam ubrał swoje przyrodzenie. – Będzie trzeba to zmienić bejbe – Mógł wykorzystać to do wymierzenia jej klapsa, ale przecież nie może wymagać od swojej nowej suki czegoś, czego jeszcze nikt, a tym bardziej oni, nie zdążył jej wpoić tresurą. Przeciągnął penisem od łechtaczki w dól i włożył do cipki tylko żołądź. Przesuwając ciężar ciała do przodu wsunął się do połowy wydając z siebie cichy pomruk. – Kurwa, czekałem na to odkąd podeszłaś do kanapy… – Dopchnął do końca, objął ją w talii i na wysokości klatki piersiowej. Mocno przycisnął do siebie i wstał z nią, wciąż nadzianą na kutasa. Trzymając ją w powietrzu pchnął klika razy i obrócił się kładąc ją na łóżku. Mocno zaciśnięte wokół jego bioder nogi nie pozwalały na to, by penis choć na chwilę wypadł z pochwy. Pchał mocno ale nie spiesznie, zupełnie jakby spalił jointa, a nie wciągał przyspieszacze. Akuma nachylił się nad nią, odgarnął włosy z jej twarzy i wsunął jej palec do ust. Lewą dłonią na zmianę pieścił, ugniatał, ściskał, pstrykał palcami i klepał jej piersi, prawą bawił się jej wargami, językiem i śliną. Twarz trzymał tak blisko jej twarzy, że czuła jego oddech spływający po policzkach. Zuchwale uniosła głowę i pocałowała go w usta. Odwzajemnił, chwytając ją za bok szyi i wciąż patrząc głęboko w oczy wgryzał się w jej usta szarżując językiem na jej język. Spomiędzy ich warg wydobywało się jej pomrukiwanie i pojękiwanie przy wciąż spokojnych, ale zdecydowanych i mocnych ruchach Seta. Mimo, iż nikt jej nie kazał przesunęła dłonią po ciele blondyna, by chwycić jego penisa. Nawet mu się to podobało, ale dostała wyraźny zakaz własnej inwencji, a pozwolił jej już się pocałować. Odrywając się od niej złapał delikatny nadgarstek i wyciągnął jej rękę za głowę wymierzając kilka mocniejszych razów w piersi.
– Chyba się zapominasz suko – Z satysfakcją stwierdził, że te mocniejsze uderzenia szybko zostawiają czerwone ślady na jej ciele. Zanim zdążyła coś powiedzieć, chwycił ją za twarz ściskając usta w rybkę – Ja naprawdę nie chcę słuchać Twoich tłumaczeń psinko – polizał jej policzek – Naprawdę chcesz stracić głos? – Zerknął na kupkę prezerwatyw i żel – Set, wziąłeś może jednak coś jeszcze? Jakiś knebel?
– Nie.. tym… razem… – Akcentował każde słowo pchnięciem bioder. – Zawsze możesz zatkać ją kutasem. – Zaśmiał się również wymierzając razy jej piersiom.
– Zacznę od unieruchomienia tych rączek, przekręcaj ją – Brunet wyciągnął z niej penisa i poprawił prezerwatywę. Gwizdnął i wskazującym palcem prawej ręki zatoczył kółko w powietrzu. Zrozumiała natychmiast i przekręciła się na brzuch. Zresztą musiałaby być kretynką, gdyby nie wywnioskowała tego z ich rozmowy, ale podobało się im obu, że zwraca uwagę na gesty nie patrząc się tępo, jak ta ostatnia pseudouległa porażka znaleziona na tematycznym konwencie. Set nie czekając na to co zamierza zrobić jego kumpel poprawił sobie sukę wsuwając rękę pod jej brzuch i wrócił do tej niezwykle przyjemnej czynności jaką jest wpychanie sztywnego penisa w mokrą, ciepłą i nabrzmiałą cipkę. Tak samo spokojnie, mocno i monotonnie jak wcześniej. Jemu się nigdzie nie spieszyło, w przeciwieństwie do przyjaciela.

Akuma sięgnął tym razem do swojego plecaka i wyjął trytytki. Złapał ręcznik, który wcześniej miał na biodrach brunet i owinął nim w ósemkę oba nadgarstki dziewczyny, nie zważając, że przy okazji wcisnął jej twarz w łóżko, trochę za wysoko zbierając jej ręce za plecami. Zabezpieczył prowizoryczne wiązanie plastikową opaską, puścił ręce i złapał ją za włosy podnosząc głowę, by mogła złapać oddech.
– Jak będziesz dalej ze mną igrać to zamienię ten ręcznik na pasek, albo na ten nieprzyjemny plastik – podsunął jej opaskę pod nos – Rozumiemy się?
– Tak tak Panie! – szybko potwierdziła nerwowo potakując głową. 'Wszystko kurwa byle nie te jebane trytytki’ pomyślała przypominając sobie jak długo leczyła kostki kilka lat temu gdy rozcięła skórę w wielu miejscach, bo typ zapomniał kajdanek a koniecznie kurwa musiał pokrępować. W dodatku bardzo łatwo zaciągnąć to gówno tak, że trzeba natychmiast interweniować nożyczkami, by nie stracić kończyny.

Blondyn klęknął na łóżku i dalej trzymając ją za kucyk przysunął jej do twarzy penisa.
– Liż – posłusznie wystawiła język i zaczęła przesuwać nim po całej długości penisa, liżąc mężczyznę także po dłoni. Ruchy Seta sprawiały, że nie musiała nawet się starać, by dosięgnąć bo co i rusz pchał ją i ciągnął przeciwnie do ruchu swoich bioder, by wchodzić jak najgłębiej i wychodzić jak najdalej, bez wyjęcia kutasa z cipki. – Otwieraj usta – posłusznie wypełniła polecenie, jednak spojrzała na blondyna niepewnie. Teraz się kurwa wyda. Niezależnie od tego czy kutas był duży czy mały i jak bardzo uwielbiała robić laskę, ssać, podgryzać, całować, lizać, pieścić penisy, tak nie była w stanie nauczyć się otwierać gardła tak, by nie krztusić się jak cnotka. No jasne, na plecach byłoby łatwiej, bo anatomia, ale i to nigdy nie dawało rady. No chuj, musiało do tego dojść.

Nie opierdalał się, po prostu wsadził jej kutasa w usta jakby chciał przepchać odpływ. A to niestety dla niej poskutkowało natychmiastowym oporem i kaszlem. Zerwała się do tyłu, wyrywając mu się z rąk i uderzając całym ciałem w Seta, który fortunnie złapał zarówno ją, jak i równowagę, bo inaczej z pewnością rozbiłaby sobie nos o podłogę.
– Co jest kur… – warknął blondyn rozkładając ręce. Kasłała łapiąc oddech jak ryba wodę, więc brunet chwycił ją obiema rękami i wyprostował, by odetchnęła.
– Prze… nie…khekhe… nie mogę… – Set złapał ją za brodę i podniósł głowę do góry, tak by spojrzała mu w oczy.
– Spokojnie. Oddychaj, razem ze mną. Wdeeeeeech… – Po kilku wspólnych oddechach uspokoiła się na tyle, że mogła zacząć mówić
– Przepraszam moich Panów, ale… ja po prostu chyba nie jestem w stanie się tego nauczyć. – Naprawdę zmartwiona spuściła wzrok, wcześniej wodząc nim z zakłopotaniem po ich twarzach.
– Czego nie jesteś w stanie się nauczyć? – zapytał Akuma siadając przed nią ze skrzyżowanymi nogami – Patrz mi w oczy jak do mnie mówisz suko. – Natychmiast podniosła oczy i gdyby nie była już wyraźnie podniecona na twarzy, to oblałaby się rumieńcem. Jak, mimo wszystko, mogła się tak zapomnieć?
– Przepraszam Panie! Nie…no nie jestem w stanie nauczyć się bez kasłania i odruchu wymiotnego włożyć czegokolwiek tak daleko do gardła. – Zerknęła na Seta – Czegokolwiek, bo no… ćwiczyłam wiele razy.. Zawsze się duszę i kurwa krztuszę… – Blondyn podniósł się klękając przed nią. Przechylił głowę w prawo, złapał ją za brodę i patrząc groźnie wymierzył jej policzek. Nie za mocny, czterema palcami dłoni, tak by zapiekło, ale nie zostawiło śladu.
– Wiesz za co? – Set zapytał liżąc jej ucho
– Nie Panie – powiedziała z niepewnością w głosie, chodziło o przeklinanie? Czy może o bycie kretynką, bo w sumie mogła o tym powiedzieć wcześniej… Brunet przygryzł płatek jej ucha i odsunął się sięgając po spodnie. Gdy wyjmował z nich pasek, Akuma głaszcząc wierzchem dłoni uderzone przed chwilą miejsce, a drugą masując swojego penisa, powiedział odchylając się lekko od niej w tył, tak, by lepiej ją widzieć
– Za to, że gdy Set pytał, czy powinniśmy o czymś wiedzieć, jeśli chodzi o Twoje zdrowie, to nic nie powiedziałaś – Wymierzył jej drugi policzek w to samo miejsce – A gdybyś nam się tutaj udusiła, bo olałbym to, biorąc za opór i jebał cię dalej to mielibyśmy z Setem długi pobyt na dołku, z bardzo chujowymi pytaniami w wywiadzie, rozumiesz? – Szczerze myśląc, nie pomyślała o tym pewnie dlatego, że nikt z jej dotychczasowych towarzyszy seks zabaw się tym nie przejmował, a jej pierwszy i jedyny Pan ograniczał się tylko do ćwiczeń na spokojnie. No ale kurwa, jej błąd.
– T..tak Panie – Stęknęła – Rozumiem.
– Świetnie – Odsunął się kładąc na łóżku i opierając na łokciach – a teraz suko Pan Set pokaże Ci w czym jest specjalistą – Poczuła pchnięcie bruneta i upadła bokiem na kołdrę. Skrępowane na plecach ręce nie pomagały jej w poprawieniu swojej pozycji, lecz Set zupełnie się tym nie przejmował. Złapał ją za obie nogi i pociągnął w tył, by rozłożyć i wyprostować jej ciało. Ślady na plecach już praktycznie znikły, lecz pośladki obite w łazience dalej różowiły się jak świńska dupa. Pogładził oba i klepnął kilka razy. Przejechał zimną, metalową klamrą od karku do końca lewej stopy i pacnął jej podbicie drugim końcem paska. Podwinęła stopę z bólu i zaskoczenia wydając z siebie ciche 'uch’. Kolejne uderzenie odczuła na drugiej stopie. Następne na lewym pośladku i kolejne na prawym udzie. Brunet przyjrzał się temu, jak reaguje jej skóra na uderzenia, poza tym co już wie. Uderzył mocniej w podudzie, aż zawyła, ale dalej leżała nie próbując się chować przed ciosami. Powtórzył uderzenia z tą samą siłą raz jeszcze na drugim udzie i na stopach. Na bladym ciele dziewczyny zaczynały odznaczać się kontury pasa, westchnął z wyraźnym zadowoleniem i skinął Akumie.

Pierwsze uderzenie w stopę było dla niej zaskakujące. Chyba pierwsze w życiu w tą wrażliwą część ciała. Jednoczesny ból i mrowiąca przyjemność wysyłały sprzeczne sygnały do mózgu, dlatego początkową reakcją był zryw. Na drugie uderzenie już czekała i choć oczekiwanie trwało dosłownie kilka sekund, nie mogła się doczekać, by poczuć to jeszcze raz i przekonać się, czy rzeczywiście jest przyjemne. Było. Tak samo jak kolejne dwa uderzenia. Jednak następne cztery nie. Wyraźnie poczuła ból i zamysł kary. Nie miała za wiele czasu do zastanowienia się, gdy zauważyła, że blondyn przekręcił się tak, by leżeć obok niej. Położył się na boku, bardzo blisko niej i wsunął rękę pod jej głowę, a drugą dłonią zakrył jej usta.
– Patrz na mnie cały czas. Cały czas.
Set złożył pasek na pół i zamachnął się do uderzenia. Pierwsze złożył na udach. Szarpnęła się i wydała z siebie stłumiony dłonią Akumy krzyk. Trzymał mocno jej głowę i z poważną miną wpatrywał w oczy.
– Patrz na mnie suko – Set uderzył drugi raz.. trzeci… czwarty… Ten tyłek i uda nie były dzisiaj gotowe na kolejne już lanie, zupełnie nie. Posłusznie patrzyła w głębokie, szalenie zielone oczy Akumy charcząc i śliniąc mu dłoń. Po czwartym uderzeniu nie wytrzymała i łzy pociekły jej z oczu. Blondyn spojrzał na nią w wyrazem mieszanej pogardy i rozbawienia i gwizdnął dwukrotnie, dając znak Setowi, że pograne.
– Już? – wyraźnie było słychać zawód w jego głosie i chyba właśnie dlatego ostatni raz jaki jej wymierzył był mocniejszy i skierowany w jej tyłek. Zaskomlała, jak suka zaskomleć powinna, prężąc się pod ostatnim uderzeniem, czym doprowadziła Akumę do gromkiego śmiechu. Puścił ją, wycierając zaślinioną dłoń w jej plecy. Zszedł z łóżka i polewając sobie i Setowi zagaił przyjaciela
– To się nie zmachałeś nawet.. Zdrowie! – Stuknęli się kieliszkami
– Nie można mieć wszystkiego, a na pewno nie od razu. – Blondyn sięgnął po żel i rzucił go na łóżko, obok dochodzącej do siebie dziewczyny. Set sięgnął po scyzoryk i uwolnił jej ręce pomagając podnieść się do klęku i rozmasować obolałe kończyny. Akuma, dalej rozbawiony, objął ją w pasie od tyłu przyciskając swoje uda do jej pośladków sprawiając, że syknęła.
– I co suko, lubisz ból, ale nie jesteś w stanie go znieść? Wszystkie jesteście takie same- śmiał się szczypiąc jej sutki. Trochę ubodło ją porównanie do innych kobiet – Nic nie wiesz o bólu – wyszeptał jej do ucha ochryple – Ale może jeszcze kiedyś Cię tego nauczę – Sięgnął po żel i wycisnął kilka pompek na dłoń. – Wypinaj się.

Dupsko piekło ją jakby siedziała w pokrzywach, adrenalina już dawno wypłukała w jej krwi działanie kokainy, a ból przyćmiewał podniecenie. Mimo to posłusznie oparła się na łokciach i uniosła tyłek. Spodziewała się dalszych ruchów sprawiających ból, lecz zamiast tego znów poczuła język Akumy na wargach sromowych. Nie był głupi, wiedział, że po takim laniu i spłakaniu się jak mała dziewczynka będzie potrzebowała trochę bodźców, by znów czerpać przyjemność z ich wspólnej, jakby nie było, zabawy. Rozsmarował żel na palcach i po kilku solidnych wylizaniach cipki wsunął jej delikatnie opuszek palca w odbyt. Jeszcze było za szybko by odczuła to jako przyjemność w ciele, ale wystarczająco by poczuła ją w głowie.
– Tak… – jęknęła.
– Co „tak” suko? – Zapytał pieszcząc przód jej uda i wsuwając i wysuwając palec z tyłka.
– To było przyjemne Panie – powiedziała zwracając głowę w jego stronę.
– Dobra suka – uśmiechnął się cały czas rozbawiony lekkim zawodem Seta, który zawsze liczy na to, że któraś zniesie jego największy fetysz. Brunet kończył właśnie przyjmować działkę kokainy. – Chodź, wciągniesz sobie i trochę przeoram Ci tą dupkę – blondyn lekko i z wyczuciem klepnął wciąż kurewsko obolały pośladek na którym wyraźnie odbijała się czerwona krecha, która prawie na pewno będzie siniakiem.

Schodząc z łóżka dotknęła delikatnie ramienia Seta, który właśnie wstawał od stołu.
– Przepraszam Panie, że sprawiłam Ci zawód – Brunet wsunął jej dłoń we włosy – Następnym razem postaram się bardziej – choć była to jej kara, to będąc dobrze wytresowaną suką wiedziała, że ponosząc konsekwencje swoich błędów powinna spełniać fantazje swojego Pana jak najdłużej i jak najlepiej umie. Niezależnie od tego czy sprawia to jej przyjemność. Kurwa no, inaczej nie byłaby to kara.
– Wyrobisz się suko. Pan Akuma z pewnością cię dobrze wytresuje – wskazał jej stół. Już bez zbędnych pytań wzięła banknot i wciągnęła ponownie proszek. Znów trochę za mocno i ponownie poczuła gorzki, mrowiący smak w gardle, lecz tym razem blondyn od razu podał jej piwo
– Pij. – Wzięła solidnego łyka by zmyć gorzki posmak proszkowanych liści i oddała mu butelkę. Nie czekając na polecenie, wróciła do pozycji wyjściowej na łóżku, opierając się na łokciach i kolanach. Na odbycie czuła rozgrzewające działanie żelu, którego odrobina dostała się tez na piekące miejsca na pośladkach potęgując bolesność, lecz w tej chwili było jej już wszystko jedno, ale w naturze nic nie ginie. Jutro to odchoruje.

Akuma bez ociągania wrócił do pieszczenia jej tyłka. Zaczął od wodzenia palcem dookoła odbytu i muskania środka. Po kilku nastu okrążeniach wsunął palec do środka, a po kilku posuwistych ruchach włożył drugi. Już pierwsze ruchy wyciągnęły z niej jęki i postękiwania, kolejne tylko oddalały pamięć o obitym tyłku i na nowo zastępowały ból przyjemnością, szczególnie gdy dołożył kciuk masując miejsce między pochwą a anusem.
– Nogi na podłogę – rzucił krótko Akuma. Posłusznie przesunęła się i zsunęła nogi z wysokiego łóżka opierając palce stóp o podłogę. Mężczyzna chwycił penisa w rękę i opierając się jedną ręką o materac, naparł żołędzią na jej odbyt. Stęknęła, gdy główka penisa wepchnęła się w ciasny mięsień. Blondyn także wydał z siebie pomruk przyjemności. Pchnął lekko, wsuwając penisa do połowy i oparł wolną rękę o jej biodro. Pchnął kolejny raz wchodząc do końca i zaczął spokojny taniec biodrami w przód i w tył. Ta pozycja wyraźnie podobała się obojgu, bo jęczeli synchronicznie powodując dreszcze podniecenia na plecach Seta. Wszedł na łóżko i usiadł przed nią okrakiem. Dalej jęcząc spojrzała na niego i przez chwilę przez jej oczy przebiegł cień strachu. Znów? Będzie musiała łykać kutasa? A już było tak dobrze.. Uwadze bruneta nie umknęło to spojrzenie
– Pokaż mi co umiesz, a nie czego nie umiesz suko.

Mimo iż nie był do końca usatysfakcjonowany laniem, które jej sprawił, bo liczył na trochę dłuższą zabawę, to podobało mu się jej podejście. Chciała się sprawić, a on chciałby, żeby było na to więcej okazji. Będzie trzeba ją zatrzymać. Przez chwilę pomyślał, że mógł zlać ją bardziej i na samą myśl przeszły go przyjemne dreszcze, ale wtedy szansa na dalsze igraszki, z przyjemnością dla całej trójki, była by minimalna, a dziewczyna jak na zgarniętą z ulicy sukę, spełniała za dużo oczekiwań, by nie dostać tego po co, jak sama mówiła, przyszła.

Sięgnęła jedną ręką i dotknęła palcami podbrzusza Seta. Przysunął się do niej, tak by nie musiała daleko sięgać ustami do kutasa. W zasadzie położył się pałą centralnie pod jej twarzą. Jedną rękę trzymając pod jego udem zaplotła na jego ciele podpierając się na łokciu, a drugą wyciągnęła, by go dotknąć lecz zawahała się
– Mogę Panie? – Wypuścił powietrze nosem prychając z rozbawieniem.
– Tak suko, nie miałem na myśli tylko kutasa.
– Dziękuję Panie za wyjaśnienie – położyła dłoń na jego brzuchu i zaczęła badać palcami skórę i ukryte pod nią mięśnie. Ustami sięgnęła do stojącego penisa i zaczęła lizać żołądź. Gdy Set jęknął zupełnie niespodziewanie, Akuma pchnął ją mocniej i położył się na niej dopychając całym ciężarem. Gdy ssała żołądź, charczał jej do ucha
– Lubisz to suko, oj lubisz – odpowiadała tylko potakującymi pomrukami. Zaczęła dziki taniec języka po całej długości prącia, schodząc płynnie dłonią z brzucha na jądra Seta. Kolejny raz wydał z siebie jęk i spojrzał na nią spod przymkniętych oczu. Widok języka ślizgającego się po jego skórze doprowadzał mu krew do wrzenia. Ssała, muskała ustami i całą długość i coś czuł, że gdyby spróbowała jednak włożyć go dalej, niż na bezpieczną odległość, do ust to eksplodowałby w tej chwili.

Akuma niestrudzenie rżnął jej tyłek, raz po raz klepiąc gryząc jej kark i drapiąc boki. Uwielbiał to uczucie, gdy przygniatał sukę całym ciałem i wyciskał z niej jęki, a że jęczała prosto w kutasa jego przyjaciela to podobało mu się to jeszcze bardziej. Kątem oka zauważył, że Set dryfuje gdzieś, oddając się przyjemności
– Wstajemy suko – Do bruneta dotarły słowa Akumy i podniósł dwa palce, tak by oboje mogli je zobaczyć. Blondyn skinął mu głową wystając z kolan – a teraz moja zabawko, na dwa baty, hop – wszedł za nią na łóżko klęcząc chwycił ją od tyłu pod udem, wysoko je zadzierając. Drugą jej nogę przełożył nad nogami rozkraczonego Seta i oparł za jego udem. Widać było, ze to nie pierwszy raz gdy to robią, nawet nie dał jej się ruszyć, przestawiał ją po prostu jak lalkę. Spojrzał pytająco na Seta.
– Zapraszam do środka – zaśmiał się brunet. Akuma poprawił penisa pod wejściem do jej tyłka i nadział ją na niego. Stęknęła patrząc prosząco na Seta wyciągnęła dłoń w jego stronę
– Tak bardzo chcesz poczuć w sobie dwa fiuty suko? – Zaakcentował mocno na s i sięgnął ręką pod poduszkę, by wyjąć przygotowaną wcześniej kolejną gumkę. Wolałby bez, ale nie będzie ryzykował. Jak suka zostanie na dłużej, to się ją przypilnuje, by brała tabletki, ale póki co… ubrał penisa w prezerwatywę i sięgnął dłonią do jej cipki. Akuma nie żałował wcześniej żelu, więc wszystko ślizgało się jak należy, nawet mimo kokainy. Wsunął na chwilę dwa palce do gorącej, opuchniętej pochwy i wycelował przyrodzenie w mniejsze wargi sromowe. Skinął Akumie, a ten przełożył nogę nad udem bruneta i usiadł, nadziewając ją jak szaszłyk na drugiego chuja. Blondyn wciąż trzymając jej nogę w powietrzu, nadawał tempa pchnięciom dociskając jej cipkę do Seta. Brunet podniósł się z pleców i sięgnął ustami do jej piersi.

Dawno nie czuła takiego wypełnienia. Zarówno jej tyłek jak i jej cipka pulsowały przyjemnością, gdy dzięki ruchom Akumy, oba penisy pieściły wnętrze jej ciała. Jęczała, wiła się, kompletnie nie kontrolując swoich ruchów. Sięgała ustami od jednego mężczyzny do drugiego, zupełnie nie przejmując się tym, że po brodzie cieknie jej mieszanka ich ślin. Stękała, prężyła się pod dotykiem czterech dłoni i sama starała się dosięgnąć obu ich ciał na raz.

Nie mógł się powstrzymać, musiał wpić zęby w jej kark, tak jasny, tak lśniący od potu… Jęknęła głucho, gdy poczuła zęby w wgryzione w skórę i zacisnęła dłoń na jego udzie wbijając mu paznokcie w geście podniecenia. Akuma chwycił jej piersi i pchnął mocniej. Set chwycił ją za biodra i docisnął do siebie, pomagając kumplowi wejść jak najgłębiej.
– Jęcz suko, jęcz tak, żeby w kuchni na dole nas słyszeli- Brunet opadł na łóżko pozwalając na to, by dziewczyna pchnięta przez Akumę położyła się na nim. Docisnął ją do siebie, obejmując mocno rękami i zaczął taniec własnych bioder. Uderzający swoim ciałem o jej pośladki blondyn z lubością przyglądał się jak naprężony kutas ślizga się w jej odbycie. Powarkiwał raz po raz, drapiąc jej plecy i boczki, zostawiając czerwone szramy na delikatnej, już zaczerwienionej skórze. Stękała prosto w klatę Seta, tracąc powoli kontrolę nad swoimi ruchami. Sięgała dłońmi od jednego do drugiego, nie mogąc się zdecydować, którego z mężczyzn chce czuć mocniej i bliżej. Brunet wsunął dłoń w jej włosy i docisnął jej policzek do swojej brody, sapiąc gorąco.
– Dobra z ciebie suczka, dobra… – Jęczał czując, że jeszcze kilka solidniejszych pchnięć Akumy i eksploduje.

Gdy przygryzła jego sutka po prostu ochujał. Poczuł jak przez mózg przelewa się fala gorącego tsunami rozpieprzająca wszelkie bariery opanowania i szarpnął jej głową, by sięgnąć do niej ustami. Szaleńczo wymieniając z nią pocałunki zawarczał do przyjaciela
– Rżnij mocniej.

Blondyn chwycił dziewczynę za pośladki i stopniowo przyspieszając wbijał pazury w jej skórę. Drżała, rżała, jęczała nieświadomie, próbując się wyrwać z ich uścisku. Gdy poczuła na łonie rękę bruneta po prostu, z zaskoczenia, doszła, nie musiał nawet szukać palcami jej łechtaczki. Wygięła plecy w łuk i zaczęła drżeć spazmatycznie łapiąc powietrze, próbują chyba coś powiedzieć. Pewnie coś w stylu 'oh kurwa tak’. Brunetowi nie trzeba było już więcej, z satysfakcją patrząc na opadającą i unoszącą się w drżeniu klatkę piersiową dziewczyny i poczuł, że szczytuje. Gorące, błogie uczucie rozlało się po jego umyśle i wnętrznościach wyciągając z niego przeciągłe 'ooooh taaaaak’. Dziewczyna wypełniona dwoma kutasami nie mogła tego nie poczuć, gorącego pulsującego penisa jednego z jej Panów.
– Zabieraj… – usłyszała zmęczony, usatysfakjonowany głos Seta i poczuła jak Akuma po prostu zdejmuje ją z kumpla i przekłada na plecy. Brunet przysunął się do niej i bawiąc jej włosami i ustami wyszeptał do ucha – Dobra z ciebie suka, zaadoptuję cię na dłużej psinko. – W tym samym czasie Akuma wytarł penisa w mokre chusteczki i ubrał go w prezerwatywę.
– To teraz może ja bym doszedł? – Zaśmiał się lekko uderzając otwarta dłonią cipkę. Rozsunął palcami wargi sromowe i wsunął kutasa do samego końca. Wspiął się na dziewczynę i pchnął biodrami – Obejmij mnie nogami – Posłusznie, choć już trochę niezgrabnie z powodu braku sił i schodzącej kokainowej euforii, oplotła jego biodra i docisnęła go do siebie. Oparł się na łokciach i patrząc jej głęboko w szarozielone oczy zapytał – Podobał ci się mój kutas w dupie suko?
– Oh tak Panie – jęknęła dotykając jego ramion, jakby pytając, czy może go objąć. Zaplótł dłonie pod jej plecami i posuwając intensywnie, wbił zęby w jej obojczyk, może trochę za mocno, bo rano z pewnością będzie miała siniaka w kształcie odbicia jego zębów. Gdy drapnęła go w plecy stęknął, dając jej przyzwolenie na dotykanie się. Kreśliła palcami zakręcone wzory na jego skórze, wodząc dłońmi od pośladków do podstawy czaszki co i rusz wbijając je mocniej, co zdecydowanie sprawiało mu przyjemność. Dociskając ją do siebie, tak mocno, że traciła oddech blondyn wgryzał się w jej ciało, jakby miało być jego ostatnim posiłkiem. Gdy poczuł, że szczytuje, chwycił ją za policzek wsuwając kciuk w usta szepnął już także zmęczony
– Ssij.

Opadł obok niej ściągając gumkę i rzucając ją gdzieś w kąt. Doszedł, spompował całą siłę, wyruchał się z możliwości dalszego działania. Oblizał mokre od jej śliny palce i pogłaskał ją po policzku
– Dobra, oj dobra suka. Masz rację Set. – Rozejrzał się po pokoju i westchnął ciężko dostrzegając, że paczka jointów leży zdecydowanie za daleko na jakiekolwiek sięgnięcie po nią bez wstawania. – Podaj mi gibona laleczko – Uśmiechnęła się pod nosem, tym razem nie suko? Chyba naprawdę sprawiła mu przyjemność swoim ciałem. Bardzo próbowała się podnieść, ale po prostu nie miała już sił oprzeć się nawet na łokciach. Dwukrotnie opadła na łóżko i gdy próbowała podnieść się trzeci raz, Set nachylił się nad jej głową i pocałował w czoło.
– Leż. – Pogłaskał ją po brzuchu i sam podniósł się nie bez wysiłku – Daj już spokój zabawce, przejechałeś ją jak jebana ciężarówka – Zaśmiał się do przyjaciela. – Umyję się i zajaramy, złapcie trochę oddechu – rzekł sięgając po ręcznik i kierując się w stronę łazienki.

Gdy wrócił uśmiał się cicho pod nosem. Akuma leżał wtulony w dziewczynę, obejmując ją nogą zarzuconą na jej udo. Ona sama, skulona w jego objęciach, czule trzymała dłoń blondyna przy twarzy. Oboje spali już głęboko. Mimo narkotycznego poranka najwyraźniej nie mieli problemu by zasnąć. Sięgnął po jointa i wyszedł na mały balkon pokoju hotelowego. Zupełnie nie przeszkadzało mu chłodne powietrze wstającego dnia spływające po gorącym jeszcze od prysznica i uniesień ciele.
– To będzie dobry dzień, muszę go tylko dobrze rozegrać. – powiedział do siebie, zaciągając się dymem.

PROLOG

Podpieranie ściany szło jej równie dobrze, co roztrzepanej grupie fanek wyczekiwanie w kolejce do idoli po pospiesznie złożony bohomaz na płycie, koszulce czy cyckach. Co kto lubi.

Przeliczyła pod nosem ostatni tłumek i dopiła szczynowaty browar z plastikowego kubka, z krzykliwą naklejką o kaucji w ramach walki z zalewaniem świata ulubionym tworem człowieka. Sześć lasek. Znaczy jakieś 20 minut świergotania, bo przylazły razem, o czym zdecydowanie świadczy pojebana fanklubowa bluzka na torsie każdej z nich. W normalnych okolicznościach ochujałyby, gdyby miały ubrać to samo. Zresztą i teraz każda miała swoją wizję tego koszmarku z wymalowanymi, prawdopodobnie przez jedną z nich, krzywymi logo bandu i bodajże podobiznami, a jaki to szit musiał być świadczy fakt, że nawet nie chce mi się tego wymyślić. Niby ten sam t-shirt, a każda znalazła na niego jakiś sposób. Jedna, szczupła jak patyk, zamieściła się w rozciągliwej xxxl robiąc sukienkę związaną rękawami na plecach, proszącą się o ściągnięcie złośliwym ruchem, bo czemu nie? W modowym zestawieniu znalazła się jeszcze wersja bluzki wiązana na brzuchu, coś na kształt ślimaczka, z pewnością niszczący ten jakże wspaniały artefakt. Obok znalazł się także przykład diy, z wyciętymi frędzlami na indiankę. Zatem albo zmalowały zapas tych koszulek albo taki był zamysł, coś jak sprane jeans już od nowości. Kolejne modelki stąpające nerwowo po usyfionej podłodze ciemnego, zapyziałego klubu gdzieś na peryferiach wielkiego miasta posiadały chyba więcej manualnych zdolności, jednakże doszywając do męskiego tshirta rękawy imitujące tatuaże niekoniecznie udowadniały swój gust, choć z pewnością sugerowały bycie bffs pomimo różnych wzorów zdobiących dowód ich alternatywności. Jedynie ostatnia, najwyraźniej, nie musiała nadrabiać ekstrawagancją odzieżową swojej atrakcyjności (bądź umiejętności makijażu) i zarzuciła na siebie po prostu t-shirt w odpowiednim rozmiarze. Chodzący efekt cheerleaderki świergotał z podnieceniem wyczuwalnym w głosie na tyle, ze docierał do jej uszu przez głośny korytarz fatalnie zaprojektowanych przestrzeni piwnicznego klubu odbijającego wielokrotnie set napierdolonego, acz dającego jeszcze radę didzeja. Poza tymi momentami, gdy nagle wpadał jakiś dziwny trans i odpierdalał z muzyką jakiś nu electro psycho jazz. Z naciskiem na jazz.

Analiza gwiazdeczek z wypiekami pod tapetą skrzeczących swoje imiona i pieśni pochwalne pozwoliła jej także dwukrotnie złapać kontakt wzrokowy z jednym z dwóch okupowanych przez fanklub muzyków. Dwukrotnie, bo za pierwszym razem tylko rozglądał się po korytarzu, w którym ktoś niezwykle rozsądnie wymyślił postawienie kanapy i stolika dla zespołu, oddzielając ich od viproomu i kibla, szczególnie kibla, długą trasą przez podjaranych fanów. Ten sam geniusz wymyślił pewnie bar prawie pod sceną, co wiązało się z wykładniczym wzrostem częstotliwości zalania podłogi chmielowym napojem wraz z intensywnością i prędkością muzyki prezentowaną na scenie. Koncerty punkowe musiały być super.
Drugie spojrzenie było już zamierzone, najwyraźniej coś przyciągnęło jego wzrok w tej opartej w pozycji znużonego oczekiwania dziewczynie. Coś na pewno, choć niekoniecznie był to jej alternatywny wygląd, bo bardziej rzucałaby się tutaj w oczy fanka casualowego stylu. Skinęła mu lekko głową, albo mu się wydawało, nie był pewien bo w tym półmroku przecinanym bladymi neonami na ścianach można było dostrzec wszystko, szczególnie z bujną wyobraźnią, po kilku głębszych, czy to łykach czy oddechach.

Odepchnęła się nogą od ściany i oderwała od niej plecy sięgając po karton skrętów do kieszeni luźnych bojówek i ruszyła wolnym krokiem w ich stronę. Rozchichotane fanki, których stan wskazywał na solidne spożycie, a aromat na solidne wyskakany koncert, zbierały się bardzo powoli do opuszczenia zakątka z kanapą, dlatego nasza bohaterka stanęła tuż za nimi i gdy pijane wariatki, mimo dogorywającej imprezy skierowały swoje kroki dzieląc się na dwie grupy w kierunku baru i palarni, ona oparła się dłońmi o stół wyłożony plakatami, markerami i butelkami po browarach ekipy. Spojrzała na nich posyłając obu delikatny, acz pewny siebie uśmiech. Niższy, z którym złapała kontakt wychrypiał już zmęczonym od darcia japy przez cały koncert i przekrzykiwania innych zespołów w czasie rozmów z fanami głosem wyuczone:
– hej, fajnie, że tutaj jesteś, podobał się koncert? – Wyższy, siedzący po jego prawej stronie wyciągnął rękę w jej kierunku na przywitanie. Odpowiedziała uściskiem rzucając krótkie:
– Nie chcielibyście mnie zerżnąć? We dwóch?

Trzecia w nocy, melanż trwa dobre 7 godzin, w uszach szumi mu już mocz, bo siedzi nad tymi plakatami od pierwszej i nie dają mu żyć, także mógł się przesłyszeć, nawet on, nawet tu.
– Słucham?

Wciąż trzymając dłoń bruneta przesunęła drugą po karku, jakby go rozmasowując i odrobinę zniecierpliwiona powtórzyła
– Nie chcielibyście mnie zerżnąć? We dwóch? – Zanim zdążyła usłyszeć odpowiedź blondyna, trzymający jej dłoń brunet przyciągnął ją do siebie, trochę za mocno, tak, że finalnie nachylała się nad nim prawie leżąc na zbyt wysokim, w stosunku do kanapy, stole. Tak szerokiego, demonicznego uśmiechu szaleństwa nie widziała dawno. I tak dawno już nie czuła przebiegających z tego powodu dreszczy przez kręgosłup. Brunet złapał jej podbródek w palce lekko go podnosząc, oceniając co za popierdolona sztuka mu się trafiła.
– Biorę – uśmiał się gromko w stronę kumpla. – a Ty?

’Czyli jednak mnie nie pojebało’ pomyślał wstając od stołu i pomagając jej się podnieść i przy okazji oceniając, skoro już postanowione, w czym dzisiaj zatopi kły. Poklepał ją po ramieniu i rzucił
– Zostawiam zatem państwa do zapoznania się, a sam idę na stronę, widzimy się w roomie.

Brunet wstał i wskazał uchylone drzwi do palarni znajdującej się w zapuszczonym, wydeptanym ogródku klubu. Posłusznie skierowała tam swoje kroki łapiąc go za szlufkę ciężkich spodni i lekko ciągnąc za sobą, co spowodowało kolejny wyszczerz klawiatury z jego strony. Już mu się podobało, a myślał, że już nic się dzisiaj nie odjebie. Zdecydowanie nie szło mu zachlanie pały, mimo wlania w siebie morza browarów, także perspektywa spuszczenia napięcia w inny sposób bardzo, bardzo mu odpowiadała. Znaleźli się na szaroburej przestrzeni gdzieniegdzie zieleniącej się dogorywającą trawą i próbującymi tworzyć tlen w oparach papierosowego i konopnego dymu drzewami. Na terenie palarni ustawiono kilka wysokich ław ze stołkami barowymi, które niebezpiecznie chwiejnie trzęsły się pod rozbawionymi dupami upojonych uczestników koncertu. Ktoś płakał, bo przypomniał sobie, że eks jednak był spoko, ktoś bełkotał wyznania prawdziwego braterstwa krwi nowo poznanemu towarzyszowi alkoniedoli, w kącie ktoś chyba nawet spał, ot było mu już wszystko jedno. Stanęli pod najzieleńszym z dogorywających drzew i praktycznie w tym samym czasie otworzyli swoje paczki. Jego była klasyczna, mocne szlugi z wciśniętą w opakowanie zapalniczką, u niej paczka tłustych jointów. Zdecydowanym ruchem podsunęła mu swoje rarytasy czekając z jednym w zębach na ogień. Gęsty dym spowił na chwile ich sylwetki gdy rozpalali skręty – brunet lustrując ją od dołu do góry, dziewczyna drżąc od środka z podniecenia, bo oto z pierwszym głębszym siwym oddechem dotarło do niej, że w zasadzie weszła właśnie z butami w swoje własne fantazje i teraz zostało tylko czekać na rozwój wypadków. Bo oto stał przed nią on, facet ze spojrzeniem prosto z piekła, z ogniem buchającym z gardła w każdym utworze, który do tej pory wlał się w jej mózg. Dzisiaj poczuje to nie tylko jednym zmysłem.

Miejsce na stołku za nimi zwolniło się z hukiem, gdy bez pardonu zwalił się z niego jakiś mocno wczorajszy typ i niezgrabnie gramoląc ruszył w stronę wyjścia. Brunet bez ostrzeżenia złapał dziewczynę w pasie i posadził na hokerze, dzięki czemu zrównali się wzrokiem. Położył jej rękę na boku uda i zatapiając w nim palce wyrwał z jej gardła westchnięcie.
– To kim ty w zasadzie jesteś bejbe?

-Dzisiaj Twoją suką i mam nadzieję, że to wystarczy – odpowiedziała nonszalancko próbując nie dać po sobie poznać jak bardzo chciałaby by zacisnął dłoń mocniej. Zaśmiał się głośno odsuwając jej włosy z twarzy.
– I to mi się podoba. – Wpił się zębami w jej szyję i tym razem nie dała rady zachować powagi. Oplotła go nogą i po prostu jęknęła wzbudzając zainteresowanie okolicznych alkozombie. Kątem oka zauważyła, że jedna czy dwie z fanklubu zatrzymały się w połowie zdania przybierając pozę szczerze zdziwionego mopsa. Wyszczerzyła się do nich w złośliwym uśmiechu i przesunęła wolną dłoń w krótkich włosach mężczyzny dociskając go do swojego ciała. Zachłannie wgryzał się w jej skórę nie zważając na to, czy zostawi na niej ślady po zębach i na to, że jego ślina zaczynała spływać w stronę jej dekoltu. Odrywał się tylko na chwilę, by złapać bucha i syknąć jej do ucha
– Nie wiesz na co się piszesz suko, nie masz pojęcia…
– Nie wiesz na co liczę… – Wbił jej palce w biodro i warknął
– Panie!
– Panie… – zawtórowała ciszej, mocno wdychając zapach jego przepoconego po koncercie ciała. Gdy skończył delektować się zarówno smakiem jej skóry, jak i powodującego lekką euforię dymu, po prostu zdjął ją ze stołka, postawił na ziemi i pchnął lekko w stronę drzwi nie zwracając uwagi na pełne zawodu spojrzenia i jęki dochodzące z drugiej strony palarni. Ona jednak zdecydowanie zwracała na nie uwagę. Wciąż przygryzając usta posłała w ich stronę środkowy palec. Wrócili korytarz i skierowali się w stronę viproomu, mijając po drodze wejście do przestrzeni koncertowej i baru.

Wyłapał wzrokiem jednego ze swoich ludzi, wydał mu jakieś polecenie i wskazał na drugą stronę korytarza, tam gdzie się kierowali. Mało znaczący dla historii człowiek skinął głową, potwierdził zamówienie podwójnym kciukiem w górę i zniknął w tłumie, a dwójka bohaterów udała się w swoja stronę. O czwartej rano klub wciąż tętnił życiem, co prawdopodobnie było spowodowane ogólnym zamknięciem ludzi przez jakiegoś świrusa i tym, że nareszcie przyszło lato i chlanie mogło odbywać się w sprzyjających warunkach. Przepchnęli się do drzwi pokoju dla artystów, zbijając po drodze masę piątek, z chuj raczy wiedzieć kim – kosztami dodatkowymi fejmu, jakim ostatnio zalała się kapela. Zanim jeszcze weszli przycisnął ją brzuchem do drzwi i powiedział dość łagodnie, jak na wymienione do tej pory zdania
– Jeszcze możesz się wycofać bejbe, za tymi drzwiami kończy się Twoja wola na dzisiaj.
– Wiem po co tu przyszłam. – Nacisnął klamkę, dosłownie wepchnął ją do pokoju i zamknął drzwi z hukiem.

Dekorator wnętrz tego klubu cechował się wyraźnym brakiem gustu wciskając do kilkunastometrowego pomieszczenia z oknem weneckim jasnobrązową, skórzaną wysiedzianą kanapę, szklany czarny stół i naście bladych, równie fatalnych w oświetleniu, neonów, których paskudną aurę poznała już na korytarzu, kompletnie nie komponujących się z ciemną, przywodzącą na myśl jaskinię barwą ścian i sufitu. W pokoju znajdowały się jeszcze fotele z tego samego paskudnego w kolorze zestawu i przypadkowe krzesła oraz kartony ze sprzętem muzycznym, czy innym shitem niezbędnym muzykom. Na kanapie, w lekko zmęczonej pozycji siedział blondyn popijając świeżego browara prosto z butelki.
– Już myślałem, że nie traficie i będę musiał siedzieć tu sam – zagaił wyciągając butelkę w ich stronę. Brunet pociągnął solidnego łyka i zacharczał
– Musiałem najpierw sprawdzić to mięso, czy aby nie utknie Ci między zębami Akuma – klepnął ją mocno w pośladek wskazując butelką, że ma co najmniej usiąść na kanapie. Usiadła, ale bez pardonu, okrakiem na blondynie i wpiła usta w jego usta. Zanim zdążyła się rozkręcić i dobrze poczuć smak jego śliny i języka poczuła lekkie szarpnięcie i oderwała się od mężczyzny. Brunet trzymał ją za jeden z kucyków i z lekkim rozbawieniem cmokał z dezaprobatą
– Gdzieś się śpieszysz dziecinko? Tutaj robisz tylko co ci każemy lub to na co ci pozwolimy. Na własną inicjatywę musisz zasłużyć.
– Tak Panie – westchnęła czując palce blondyna na świeżych ugryzieniach na szyi, w lot pojęła zasady tej gry, którą do tej pory rysowała tylko w swojej głowie. Będzie dokładnie tak, jak tego chciała, nie będzie musiała prowadzić tej sesji, nie będzie wiedziała czego się spodziewać i to chyba było najbardziej podniecające. Poza tym, że ma ich tutaj obu. OBU. Tylko dla siebie.

– Zdejmuj bluzkę – głos Akumy wyrwał ją z kilkusekundowego rozmarzenia. – Też rzucę okiem na towar. – Objął ją dłońmi w pasie i kciukami przejechał po dolnych żebrach. Z ciekawością przyglądał się niedużym cyckom, ściśniętych w stanik przywodzący na myśl bondage, które wyskoczyły spod napiętej bluzki, gdy tylko uniosła ręce by zdjąć z siebie zbędny materiał. W tym samym momencie za nadgarstki złapał ją brunet i opierając kolano o jej plecy zmusił do trochę nienaturalnego wyprostu pleców, wypinając klatkę piersiową w stronę blondyna. Nie bardzo miała jak uwolnić ręce z uścisku, tym bardziej, że jeszcze nie zdążyła wyplątać się z rękawów. Poczuła ciepły i mokry język tuż pod linią biustonosza i znaczące drgnięcie pod pośladkami, w spodniach niższego z muzyków. Brunet dalej trzymając jej ręce rozpiął zapięcie stanika. Pozwolił jej się oswobodzić także z tego zbędnego kawałka materiału podziwiając jasność i gładkość jej skóry. Pręgi będą na niej wspaniale wyglądać i przypominać jeszcze przez najbliższe kilka dni na co się zdecydowała. Dawno nie miał okazji potraktować kobiecego ciała jak płótna dla swojego chorego umysłu. W tym samym czasie Akuma coraz mocniej wbijał palce pod jej żebra i pogryzał skórę na nich co i rusz zahaczając zębami czy nosem o sutki, ot tak od niechcenia. Zsunął dłonie na jej biodra i dociskając je do siebie zaczął rytmicznie, acz spokojnie nimi poruszać w przód i w tył. Z aprobatą na twarzy oparł się o kanapę i podziwiał falujące zgodnie z jego rytmem piersi.

Gdy rozległo się pukanie do drzwi wyższy z muzyków otworzył drzwi wysłanemu na posyłki chłopakowi, który na tacy przyniósł trzy piwa, zero siedem, kieliszki i paczkę fajek. Gwar i hałas, który wydobył się zza drzwi odciągnął ją na chwilę od blondyna, na co ten zareagował ostro solidnym klapsem w oba jej pośladki, aż krzyknęła zaskoczona. Ciepło, pieczenie i mrowienie rozlały się po jej tyłku prawie natychmiast, zdecydowanie nie była przygotowana na ten ruch.
– Tu jestem suko – strofował ją ugniatając piekące miejsca. Wstrząsnął nią dreszcz podniecenia i w kącikach oczu pojawiły się drobne krople łez bólu, jednak jej uśmiech zdecydowanie sugerował, że dotyczą one także przyjemności, która rozlewa się w jej brzuchu.
– Prz..przepraszam Panie? – sapnęła pytająco, nie będąc pewna czy tego oczekuje od niej blondyn. Ten uśmiechnął się łagodnie i zmrużył oczy ponownie z rozluźnieniem opierając się o kanapę, wznawiając swój taniec biodrami. Mrużąc oczy, jakby raziły go te fatalne neony, co i rusz dotykał językiem zębów i warg powodując u niej drobne zawroty głowy z podniecenia.
– Zajmij się tymi cyckami – usłyszała zza siebie, w akompaniamencie otwieranych piw i rozlewanej wódki. Posłusznie chwyciła swoje idealnie mieszczące się w dłoniach piersi i zaczęła je masować ściskając sutki między wskazującym i środkowym palcem.

Rozlewając wódkę do kieliszków zastanawiał się jak rozegrać dzisiejszą partię erotycznych szachów tak, by cała trójka, a już na pewno ich dwójka wyszła z tego co najmniej usatysfakcjonowana, a zabawa nie skończyła się za szybko. Prosta kalkulacja uzmysłowiła mu, że z pewnością trzeba dobrze rozgrzać atmosferę tutaj, ale jeśli ma czerpać satysfakcję z tego spektaklu ciał to muszą przetransportować swoją zwierzynę gdzieś, gdzie o siódmej nie wpadnie nagrzany ochroniarz sugerujący zamknięcie lokalu. Laska wydawała się obiecująca, nie ociągała się z wykonaniem pierwszych komend, nie próbuje kretyńsko stawiać oporu jak te pierdolnięte fanki greya. Nie uciekła też jak Akuma trzasnął ją za rozkojarzanie, grunt wydaje się solidny, trzeba teraz tylko postawić fundament. Złapał dwa kieliszki lewą dłonią, w prawej trzymając odpalonego papierosa, między dwa palce chwycił trzeci kielon. Szturchnął kumpla nogą zaciągając się dymem i podał mu jeden z dwóch kieliszków. Drugi przystawił do ust dziewczyny
– Za udane spotkanie – wzniósł toast i wlał wódkę zarówno w swoje jak i jej gardło. Stróżka alkoholu spłynęła jej po brodzie i dekolcie na co z zaskakującą gwałtownością zareagował blondyn, zlizując wódkę jednocześnie wstając, trzymając swoją sukę mocno za pośladki zaczął warczeć jak pies
– Och wpierdolę cię dzisiaj całą.
– Jak sobie życzysz mój Panie! – zaśmiała się radośnie, wręcz trochę infantylnie jak na sytuację, w której się znalazła – pozwól, że spełnię Twoje wszystkie zachcianki! – Stając na własnych nogach sięgnęła do paska swoich spodni planując pozbycie się zbędnego balastu, który tylko mógłby utrudnić jej wykonywanie wszystkich przygotowanych dla niej poleceń. Zanim zdążyła rozpiąć klamrę poczuła ciężką dłoń na ramieniu, a do jej uszu dobiegło znane jej już cmokanie bruneta. ’
– Spieszysz się gdzieś? – Przesunął dłoń na jej kark i wbił powoli dwa paznokcie w jej skórę przeciągając spokojnie z wyczuciem wzdłuż kręgosłupa powodując dreszcz i fajerwerki przyjemności w jej głowie. Gdy się ogarnęła jęknęła łapiąc oddech
– N..niezupełnie… myślałam, że będzie to atrakcyjniejszy widok d… – urwała gdy dotknął jej czoła palcem. – Od myślenia jesteśmy my, Ty jesteś od wykonywania poleceń. – Siadając na kanapie rzucił na ziemię pierwszą lepszą bluzę i wskazał na nią – Siadaj, musimy ustalić kilka rzeczy… – sięgnął po wódkę, by nalać kolejkę – Ze skrzyżowanymi nogami. – Dodał z zadowoleniem stwierdzając, że musiała być dobrze tresowana, skoro od razu siada w klęku. – Teraz zadam Ci kilka wstępnych pytań, na które masz odpowiedzieć zgodnie z prawdą, rozumiesz? – Podał kompanowi i nowej zabawce po kieliszku.
– Tak, rozumiem Panie – przytaknęła czując, że podniecenie zaraz rozsądzi jej bębenki w uszach, a serce odjebuje jakąś dziką salsę.
– Dużo możesz wypić?
– Nie, mój Panie – odpowiedziała z lekkim rozbawieniem, patrząc się to na nich, to na kieliszek.
– Ile już dzisiaj wypiłaś? – zapytał niezbity z tropu.
– Dwa piwa i kieliszek wódki z wami, mój Panie – skinęła lekko głową w geście posłuszeństwa. – Ale jak będzie taka potrzeba, spróbuję sprostać wyzwaniu. – Tej odpowiedzi wyraźnie się nie spodziewał, dziewczyna podobała mu się coraz bardziej.
– Nie ma takiej potrzeby. Zatem na zdrowie! – Odstawił kieliszek na stół i pochylił się w jej stronę – To Twój ostatni dzisiaj, nie lubię jebać zwłok.
– Mi tam to zupełnie nie przeszkadza – dorzucił Akuma szukając czegoś po kieszeniach spodni.
– Brałaś koks? – brunet kontynuował serię pytań wciąż nachylony w jej stronę.
– Tak Panie – znów grzeczne skinienie, mężczyzna pomyślał, że będzie grubo. Czas ustalić granice, zdjąć ciśnienie i myśląc to spojrzał na nerwowo szukającego czegoś kompana, i zabrać stąd towarzystwo w ciekawsze rejony szaleństwa.
– Czy jest coś o czym powinienem wiedzieć na temat Twojego zdrowia zanim wezmę pełną odpowiedzialność za nie jak i za Twoje życie? – Głębokość i powaga tego pytania ciut ją przytłoczyła przez chwilę, jednak doskonale znała ten schemat. To nie pierwsze rodeo w jej życiu.
– Nic, co mogłoby poważnie wpłynąć na mój stan w sposób nagły Panie.
– Zobowiązania o których powinniśmy wiedzieć? – Odpalił kolejnego papierosa podając paczkę Akumie, który warknął tylko, że nie to i szukał dalej.
– Brak, Panie.
– Na kolejne pytanie nie musisz odpowiadać, jednak jestem ciekaw. Ilu panów miałaś? – Dmuchnął gęstym dymem w kierunku jej brzucha, spowijając ją w siwej chmurze.
– Jednego, dawno temu. Miałam też trochę, powiedzmy klimatycznych, doświadczeń. Do dziś byłam bezpańska. – Blondyn kucnął obok niej.
– Ha, była! Patrz, dobrze wytresowana i sprytna – rzucił głaszcząc ją po głowie. – Spraw się, to zbuduję Ci budę – rzucił wracając do swoich poszukiwań. Siedzący na kanapie muzyk wyciągnął rękę do dziewczyny.
– Chodź, też chcę trochę tych cycków – pomógł jej usadowić się okrakiem na sobie – Myślę, że to wszystko co na teraz muszę wiedzieć – ścisnął jej sutki w palcach powodując kolejne westchnienie – Teraz słuchaj uważnie suko. – Każde słowo akcentował naciskiem na wrażliwą skórę. – Zarówno ja, jak i Akuma jesteśmy Twoimi Panami, niezależnie od tego, czy jesteśmy tutaj, czy gdziekolwiek indziej. – wskazał pokój i polizał miękkie piersi zasysając się na jednej z nich. Fraza – gdziekolwiek indziej – odbiła się echem w jej głowie. Opuszczanie tego pomieszczenia we trójkę? Tego nie planowała, nie zakładała w sumie, że w ogóle znajdzie się w sytuacji, gdy jego usta będą tak czule i intensywnie obejmować bok jej piersi robiąc na niej malinkę, och. Nie spo… och.

Delikatna, gładka skóra jej piersi łatwo poddawała się naciskowi zębów i języka mężczyzny. Znalazł wyjątkowo czułe, o czym świadczyć musiały drgnięcia zdobyczy przy delikatnych muśnięciach zewnętrznej części piersi, miejsce, w którym postanowił zostawić trzeci ślad swojej obecności na jej ciele. Gdy efekt go usatysfakcjonował dokończył
– Dopóki nie powiem, że z Tobą skończyliśmy należysz do nas. Póki co możesz zachować przywilej mówienia i przyjemności…
– Set, kurwa! Gdzie są moje sztuki?! – Brunet sięgnął do kieszeni bojówek swojej własności po paczkę, od której zaczęła się ich bliższa znajomość. Rzucił opakowanie na kanapę w stronę kumpla. – Nie tylko sprytna, ale i przygotowana, nasza suka przyniosła całą ramę smakołyków mój przyjacielu – zaśmiał się sięgając dłonią na tył jej głowy i przyciągając jej twarz do swojej – Jak mówiłem, póki co możesz zachować przywilej odzywania się bez pytania i odczuwania przyjemności. Jednak ostrzegam, że nie trudno je utracić – wpił się w jej usta i wepchnął w nie język, przeciągając nim po jej górnych zębach, muskając podniebienie. Odpowiedziała ruchliwością języka godną wprawnej lodziary, napierając na niego całym ciałem i obejmując ramionami szyję. Na kanapę obok nich zawalił się blondyn odpalając jointa. Chwycił jej dłoń i wsunął skręta między palce. ’
– Trzymaj. – Kątem oka dostrzegła, ze rozpina spodnie i guziki bokserek wyjmując kutasa. Gdy westchnęła odrywając na chwilę usta od Seta, ten przyciągnął ją z powrotem tylko po to, by przygryźć jej wargę za drobną niesubordynację i oddać zabawkę kumplowi.

– Pal – usłyszała od Akumy – i do roboty, pokaż co potrafisz zrobić tymi pięknymi rączkami’

Zaciągając się podała skręta do Seta i poprawiła biodrami swoją pozycję na jego kolanach, samej sobie sprawiając przyjemność poprzez nacisk napięcia materiału spodni na pulsującą już gorącym podnieceniem łechtaczkę. Skręcając tułów sięgnęła po sztywnego penisa blondyna ujmując go od razu w obie ręce. Zaczęła od powolnych ruchów, które miały wydobyć z niego cały potencjał rozmiarowy, by po chwili jedną dłoń skierować na napiętą skórę porośniętych włosami jąder. Co i rusz wzdychała cicho, jakgyby samo patrzenie na nabrzmiałą żołądź sprawiało jej przyjemność. Bezwiednie dotykała językiem swoich ust marząc o tym by go tam po prostu wepchnąć tak głęboko jak da radę. Może nie była najlepsza w głębokim gardle, ale mimo to uwielbiała dusić się gdy kutas dotykał ściany jej gardła, jednakże Pan wyraźnie powiedział – rączkami – więc nawet nie próbowała zbliżać do niego ust. Tym razem czule pieszcząc jej plecy, Set przyglądał się temu jak z zapałem i uwielbieniem na twarzy waliła pałę jego przyjaciela, zmieniając tempo i sposób uchwytu. Widział jak ślina zbiera jej się w kąciku dolnej wargi i zaczyna spływać na brodę, jej podniecenie było tak intensywne, że miał wrażenie, że czuje jak pulsuje całe jej ciało. A już na pewno to gorące miejsce między nogami, które tak rytmicznie i chyba bezwiednie wciska mu w chuja. Pomyślał sobie, że może dałby jej orgazm jeszcze przed wyjściem, tak ładnie się zachowuje, ale nie wiedział jeszcze, czy umie przeżywać je wielokrotnie, a nie chciał zmarnować tak wspaniałej zabawy na drzemkę regeneracyjną w drodze. Na czas transportu wymyślił już sobie i jej inne zajęcie.

Przesuwając palcami po jej nagich plecach zauważył, że ślady, które zostawił wzdłuż kręgosłupa nie bledną, wręcz nabrzmiały i stały się intensywnie czerwone. Uśmiechnął się do siebie w duchu, wrażliwa skóra to strefa erogenna na całym ciele, lepsza reakcja na bodźce i jak widać wizualnie nie trzeba się napracować nad płótnem. Z rozmyślań wyrwało go mocne stęknięcie przyjaciela, gdy ten zacisnął swoją dłoń na dłoni suki i za kucyk przyciągnął jej twarz do swojej klatki piersiowej.
– Patrz na niego suko, patrz jak dochodzę, otwieraj usta! – Posłusznie wypełniła polecenie, dodając od siebie do jego posuwistych ruchów delikatne zaciskanie i rozluźnienie uchwytu dłoni, by spotęgować jego przyjemność. Odruchowo zamknęła oczy, gdy kończył i sperma wystrzeliła jej na twarz. Część poczuła jako słodko-słony smak na języku, a część trafiła na jej nos i brodę. Leżąc na obu, przełykając ślinę wymieszaną ze spermą poczuła, ze palce Seta maszerując po jej kręgosłupie tym razem dotarły dalej niż do spodni, zsuwając się po materiale między jej pośladkami. Nie była pewna, czy to zamierzone, czy przypadkiem trafił idealnie pomiędzy odbyt a wejście do pochwy, jednak nie miała za wiele czasu na rozważania, bo gdy przycisnął palcami i zaczął masować ten punkt to oszalała. Świat zawirował, w uszach czuła i słyszała tylko dudnienie własnego serca. Zaczęła jęczeć i wić się niczym wąż, więc Akuma docisnął jej głowę do swojej klatki piersiowej wsuwając palce między jej włosy i całkowicie psując fryzurę.
– Jęcz, jęcz suko – drugą ręką wycierał kutasa w bluzkę i pakował z powrotem do spodni.

Już prawie szczytowała, już czuła jak ten pierdolony orgazm puka do jej umysłu, odjeżdżała gdzieś w siną dal ekstazy gdy solidny klaps od Seta przypomniał jej, że nie tak dawno blondyn wymierzył jej raz. Pośladek znów zapiekł, a ona znów zawyła, jednak tym razem w mokry, lepiący się materiał bluzki Akumy, który trochę stłumił wyrwany krzyk.

– Zbieramy się stąd! – podsumował sytuację brunet przydzielając jej drugiego klapsa na drugi pośladek i masując obite miejsce. – Ogarnijcie się oboje – zaśmiał się widząc roztrzepaną fryzurę i ślinę ze spermą na jej twarzy. Pomógł jej wstać, a niższy podał jej zdjęty z siebie tshirt, by wytarła w niego brodę. Set podsunął jej otwartą butelkę wody i gdy zajmowała się swoją twarzą rozpuścił do końca jej włosy i związał w luźnego kucyka. Skorzystał także z okazji, by znów wbić na chwilę zęby w jej kark i podziwiać szramy na plecach. Już nie mógł się doczekać aż zdejmie pasek i spuści jej lanie. Jeszcze tylko nie wiedział czy za karę, czy w nagrodę.

Blondyn sięgnął do torby z pierdołami dla fanów po dwie nowe koszulki i rzucił jedną w stronę suki.
– Masz coś w szatni? – Zapytał ubierając się w nowy tshirt i przeczesując włosy palcami.
– Mam mój Panie, kurtkę. – Obróciła w rękach pakunek i spojrzała na Seta przyglądającego się jej z ciekawością – Czy mam się ubrać Panie?
– A wyszłabyś tak za drzwi, gdybym Ci kazał? – objął ją od tyłu w pasie opierając brodę o jej głowę.
– Oczywiście Panie, nie czułabym się komfortowo ze względu na otoczenie, jednakże Twoje słowo jest dla mnie rozkazem. – Pocałował czule czubek jej głowy i klepnął, tym razem lekko, pośladek.
– Coś za grzeczna jesteś bejbe, aż ciężko uwierzyć, że bezpańska. Zakładaj bluzkę, chyba nie chcesz wyjść stąd w swoich ubraniach. Widziałem, jak bardzo zależy Ci by dosrać tym wariatkom. – Zerknęła na niego lekko speszona przekładając głowę przez otwór w materiale. Aż tak było widać, że ma z tymi szmatami na pieńku? Jakiś czas temu próbowała się z nimi skontaktować, by ustalić gdzie i kiedy będzie mogła spokojnie zrealizować swój plan, a te pojebane świergotki od razu chciały angażować ja w jakieś siosterstwa fanowe i odpierdalanie dzikich transparentów przed przyjazdem ekipy na miejsce koncertu. Za stara, za poważna i za szanująca się jest już na takie rzeczy. Jak na sukę. Nie omieszkała im powiedzieć co myśli o takiej dziecinadzie w kierunku hardcorowców, może gdyby to było jakieś jebane Tokio Hotel czy Justin Bieber to by to zrozumiała, ale skład rzygający magmą, wyjebujący z buta drzwi do piekła i groupies o mentalności rozwydrzonych nastolatek. No way. – Nie martw się, czekają do końca aż wyjdziemy do hotelu. Zawsze. Wierna armia. – Założył ręce za głowę przeciągając się. – Wierna koncertowa armia… ale do domu i tak wracasz sam, bo one widzą tylko jedno, szybki numerek, kibel w klubie… – Jakby się rozmarzył przez chwilę, ale szybko przywołał się do porządku. Zebrał ze stołu paczkę, zapalniczkę, dopił browara i zgarnął z ziemi plecak. Akuma także zebrał swoje niezbędne graty i obejmując dziewczynę w biodrze poprowadził ją do drzwi.

Gdy wyszli na korytarz okazało się, że Set miał rację. Ten sam, tylko nawalony jeszcze bardziej, wianuszek dziewczyn okupował ścianę w pobliżu wejścia do viproomu i łazienki. Złapała wzrok tej od indiańskich frędzelków i posłała im złośliwy uśmiech, akurat gdy brunet wymijając ją przesunął ręką po jej talii.
– Który numer? – zwrócił się do niej
– Siedemdziesiąt trzy Pa.. – Nie zdążyła skończyć, bo położył jej palec na ustach i szepnął do ucha
– Nie tu, tu jestem dla Ciebie Set, po prostu. – Pocałował jej ucho – Przynajmniej póki umiesz się zachować suko – ostatnie słowa wysyczał tak cicho, że ledwo je zrozumiała. – Siedem trzy! – Rzucił w stronę szatniarza wskazując jej drogę na zewnątrz. – Poczekaj na nas przed klubem. – Skinęła tylko głową i już miała kierować się do wyjścia, gdy przypomniała sobie
– Moje kiepy! – Podbiegła do blondyna – Czy mogłabym prosić… em Cię…? – spojrzała pytająco, odpowiedział jej ledwo dostrzegalnym skinieniem głowy – … o jointa? – Bez słowa sięgnął do kieszeni i podał jej pakunek wraz z zapalniczką. Wykonała gest namaste i odeszła w stronę drzwi. Przez chwilę jeszcze kontemplował oddalające się rozkołysane biodra ukryte pod za dużą koszulką z jego ryjem wykrzywionym w przeraźliwym uśmiechu, by płynnie wrócić do przerwanej rozmowy. Hyh – zastanowił się, że przecież mogła, a nawet powinna poczekać aż skończy rozmawiać, jeśli Set szuka pretekstu do lania, to już chyba coś dla niego znalazł.

Oparła się plecami o boczną ścianę klubu i rozpaliła kolejnego już tego wieczora gibona. Wstające już słońce oświetlało zarówno ją jak i bure podwórko z wydeptaną ziemią. Przed wejściem, w odległości kilku metrów od drzwi stało kilka aut. Lekki, jeszcze w miarę chłodny wiatr smyrał ją luźnymi włosami po twarzy. Wraz z pierwszymi buchami poczuła jak na chwile opada napięcie i jak dociera do niej rzeczywistość. Plany na wieczór były sprecyzowane konkretnie i zupełnie nie zakładały rozciągania się na dalszą eksplorację okolic i sama nie umiała sobie odpowiedzieć na pytanie w co się wjebała i czy właśnie tego chciała. W fantazjach zwykle ograniczała się od zamkniętych przestrzeni, kilku godzin masturbacji i powrotu do codziennych spraw, a tu w zasadzie oddała jakiemuś kolesiowi swoją wolną wolę. Nie spodziewała się, że trafi na koneserów tematu, raczej jak w tych wszystkich tinderach czy popierdolonych forach, na miłośnika ostrego jebania, które okleja się łatką BDSM bez zrozumienia tematu. Bardzo miło się zaskoczyła, nawet nie zauważyła, że w tej chwili bezwiednie muskała palcami pierwsze ślady zębów Seta na swojej szyi. Doskonale wiedział jak i gdzie ugryźć, jakby to on dzisiaj wyciągnął ją z tłumu i wybrał sobie sztukę do opierdolenia, a nie ona rozpoczęła ten abstrakt emocjonalny. Zanim wgryzł się w jej szyję spodziewała się, że cała zabawa polegała będzie tylko na bezcelowym krztuszeniu się fiutami, poniżeniu rzucanym w jej stronę, obolałą dupą i totalnym kacem z rana.

Gdy już zaczęła się zastanawiać, czy może jednak ta bajka dla dorosłych się skończyła, wraz z gaszeniem tipa o ścianę, otworzyły się drzwi klubu i znów zobaczyła swoich aktualnych właścicieli. Set przywołał ją ręką i wskazał na szarego suva stojącego po drugiej stronie
– Pakuj się do tyłu bejbe – Spostrzegła, że z plecaka wystaje mu jej skórzana kurtka i zastanawiała się, czy zauważył, że wyszywana jest na plecach w logo bandu czarną, grubą, matową nicią. Spędziła nad tym ostatnie 6 miesiący planowania, no kurwa z pewnością więcej niż te frajerki na bohomazach, a miały czelność 'nie dopuścić cię do klubowych informacji na temat niszowych wydarzeń kulturalnych związanych ze sceną muzyczną, ponieważ tylko klubowiczki wiedzą wcześniej kiedy i gdzie będą organizowane koncerty’. Głupie dziwki.

Może trochę za mocno trzasnęła drzwiami zamykając je za sobą, z pewnością jednak nie spodziewała się, że w samochodzie przysypiał kierowca, który wystraszony trzaskiem wyrywającym go ze snu krzyknął w jej stronę
– Hej kurwa to nie obora! – ledwo widząc na oczy.
– Najmocniej przepraszam! – Zareagowała żywo – Zwykle jeżdżę jakimś szrotem z odpadającymi drzwiami – W myślach wspomniała ostatnie przygody z uberami i ich niekomunikatywnymi kierowcami… Kierowca zreflektował się szybko, gdy wróciła mu świadomość, że wydarł się na nieznaną sobie przedstawicielkę płci pięknej, a nie jednego z ziomali.
– Y.. no spoko luz, zdarza się… – rozglądał się dookoła by ogarnąć sytuację, w której się znalazł. – Podałabyś mi wody? – zwrócił się do niej pokazując butelkę pod jej nogami. – Dzięki, kim właściwie jesteś?